Denki szybko się zauroczał. Nie mógł powiedzieć, że kiedykolwiek kogoś tak naprawdę kochał, szybko jednak odnajdował sobie nowe obiekty westchnień. Ta ładna dziewczyna z jego klasy, przystojny chłopak, którego widział w autobusie, ekspedientka w sklepie, która pomogła mu w znalezieniu płyty i pochwaliła jego gust muzyczny...
Nie było to więc dla niego zbytnim zdziwieniem, kiedy po tygodniu znajomości Shinso wylądował na liście jego crushów. Zajął dokładnie dwusetną pozycję, a nawet otrzymał serduszko postawione obok swojego imienia. Zdaniem Denkiego na to serduszko w pełni sobie zasłużył. Był przystojny, bezpośredni, szczery, a przy tym ambitny i po prostu... wow. Miał wszystkie cechy, które Kaminari zawsze pragnął mieć. A kiedy podczas tego nieszczęsnego obiadu wygarnął ojcowi Denkiego... Blondyn myślał, że zaraz się przegrzeje. To było takie miłe, urocze, odważne, kochane, i gkjsbgkjsfhksjdgslkgs.
Jedynie walenie w klawiaturę było w stanie odpowiednio zobrazować jego uczucia.
- Dziękuję - powiedział. Shinso uniósł wzrok, patrząc na niego skonsternowany.
To popołudnie spędzali w pokoju chłopaka o fioletowych włosach. Nie robili niczego konkretnego - Hitoshi czytał książkę, Denki bazgrał coś w swoim szkicowniku, a jedyne co ich w tamtym momencie łączyło, to kabel od słuchawek i muzyka go wypełniająca.
- W sensie? - spytał Hitoshi. Dopiero wtedy Kaminari zorientował się, że wypowiedział te słowa na głos. Miał ochotę porządnie sobie przywalić.
- Oh... uh! - wystękał. - Z moim ojcem podczas obiadu. Stanąłeś w mojej obronie. Dziękuję. To było bardzo miłe.
Na swoich policzkach czuł rumieńce. Znowu zrobił z siebie debila. Brawo, Denki. Świetna robota.
- O-oh... - odpowiedział Hitoshi. - Uh... nie ma za co? Zrobiłem to dlatego, że wkurzał mnie twój ojciec, nie musisz mi dziękować. Znasz mnie, jeśli coś mi nie pasuje to po prostu o tym mówię...
- Ta... tak - potwierdził Kaminari. Przełknął nerwowo. Co Shinso mógł mieć na myśli? Powinien pogrzebać wszelkie nadzieje? Czy może ma jakąś szansę? Czy Hitoshi może...?
Ahhh, dlaczego on musi wszystko komplikować!?
Shinso raczej nic do niego nie czuł. Wydawał się być realistą. Już i tak cudem był fakt, że zaprzyjaźnił się z nim tak szybko. Nie ma co liczyć na zbyt wiele. Musi się ogarnąć i poczekać, aż te uczucia przeminą. Kaminari nie był trwały w uczuciach, nie powinien więc oczekiwać niczego od Hitoshiego.
Podskoczył gwałtownie, kiedy piosenka się zmieniła. Spojrzał zdumiony na chłopaka obok.
- Shinso... czy to jest metalowy cover WAP-a*?
- Tak - odpowiedział. - Masz z tym jakiś problem?
- Nie! - zaoponował od razu. - Po prostu... nie wiedziałem, że to istnieje - zaśmiał się. - Masz taste.
- Uh... dzięki?
Znowu. Cisza pełna napięcia. Kaminari miał ochotę uderzyć głową w ścianę. Znowu wszystko zjebał. Tylko to mu zawsze wychodzi, nie?
Myśl, Kaminari, upomniał się w myślach. Musi być jakiś temat, który możesz poruszyć.
- Wiesz, w jaki sposób działają węgorze elektryczne?
Denki już po raz drugi w ciągu tego dnia miał ochotę sobie przyjebać. Nawet nie do końca pomyślał o tym co robi. Po prostu, słowa opuściły jego wargi, zanim był w stanie je skontrolować.
Shinso uniósł wzrok, marszcząc lekko brwi.
- Nie wiem...
- Nie będzie ci przeszkadzało, jeśli ci o tym opowiem? - upewnił się Kaminari.
- Nie krępuj się - zapewnił Shinso, unosząc wzrok znad książki.
- Ogólnie to wszystkie komórki mięśniowe mają właściwości elektryczne. Czyli każdy skurcz mięśnia tak naprawdę wytwarza jakieś napięcie. A więc narządy elektryczne to są po prostu silnie zmodyfikowane mięśnie. Dojebane, nie?
- Tak - zgodził się Shinso. - W ten sam sposób działa twoja zdolność?
Kaminari otworzył usta w celu udzielenia odpowiedzi, po chwili jednak je zamknął.
- W sumie to nie wiem - przyznał się Denki. - Ale wydaje mi się to całkiem logiczne. Damn, mam narządy elektryczne w organizmie.
- Twoją zdolnością jest jebana elektryczność - zauważył Hitoshi, na jego wargi wkradł się jednak rozbawiony uśmiech.
- Cicho - zaśmiał się Kaminari. - A wiesz, w jaki sposób działa twoja zdolność? W sensie tak biologicznie.
- Niestety, nie - westchnął Shinso. - A może pomogłoby mi to w paru rzeczach...
- Myślisz o czymś konkretnym? - spytał Kaminari.
- Właściwie tak - przyznał Shinso. - Mogę wykorzystać moją zdolność, kiedy dana osoba odpowie na moje pytanie. Jaka to jednak musi być odpowiedź? Werbalna? Czy może liczą się również śmiechy i inne tego typu reakcje? Nigdy nie miałem możliwości przetestowania tego, a ta wiedza mogłaby się okazać bardzo przydatna. Gdyby śmiech wystarczył, mógłbym opowiedzieć jakiś beznadziejny dowcip, przejmując kontrolę nad osobą która się zaśmieje. Czy to nie byłoby epickie?
- Wow - stwierdził Denki. - Nie brałem cię za osobę, opowiadającą jakiekolwiek żarty. Tym bardziej te beznadziejne.
- W ostateczności - podkreślił Shinso. Kaminari zaśmiał się cicho w odpowiedzi.
- Możesz poćwiczyć na mnie, jeśli chcesz - zaoferował Kaminari. - Muszę zobaczyć jak opowiadasz słabe dowcipy.
- Dziękuję... - wymamrotał Shinso. Szybko otrząsnął się jednak ze zdumienia, zastanawiając się jak skłonić chłopaka do roześmiania się. Nie było to co prawda zbyt trudne, Kaminari uśmiechał się przecież praktycznie cały czas, w tamtym momencie jednak wszelkie dowcipy opuściły umysł Shinso, zostawiając go samotnego, niczym ten jeden dzieciak na wf-ie, z którym nikt nie chce być w drużynie. Przygryzł nerwowo wargę. Skłonienie rozmówcy do odezwania się było kluczowe dla skuteczności jego zdolności. Nie mógł tracić języka w gębie. Musiał mówić, musiał prowokować.
Opowiedzenie żartu było chyba jednak ponad jego możliwościami. Schował twarz w dłoniach.
- Jakie są dowcipy? - zapytał.
Kaminari wybuchnął śmiechem.
Shinso nie wahał się ani chwili, natychmiast uruchomił swoją zdolność...
Zadziałało.
Hitoshi uwolnił przyjaciela spod wpływu zdolności. Jego twarz rozjaśniła się z ekscytacji.
- Udało się!
Kaminari uśmiechnął się, widząc podekscytowanie nastolatka. Shinso nie był zbyt wylewny w okazywaniu uczuć, tym razem jednak na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. I, jak bardzo schematyczne by to nie było, pomyślał, że Shinso zdecydowanie powinien częściej się uśmiechać.
- Chciałbyś mi pomóc z jeszcze paroma rzeczami?
- Jasne!
[964 słowa]
Siema, siema
Jestem, żyję, nie mam siły na nic, ale rozdział jest.
Ogólnie to miałem napisać o tym już wcześniej, ale stworzyłem plejkę na spotify dla tego fanfika. Nazywam się Podloga_Podlog, i mam Todorokiego na profilówce jakby co
Życzę wszystkim miłego dnia i trzymajcie się ogółem
~Podłoga
YOU ARE READING
Plecione bransoletki | Shinkami
FanficZawieszone Liceum to niezwykły moment w życiu każdego człowieka. Shinso miał się dopiero o tym przekonać. Co prawda nie zdał na profil bohaterski w UA, nie zamierzał się jednak poddawać. Jeszcze nie wszystko stracone. Udowodni wszystkim, którzy miel...