🖤One shot🖤

347 20 4
                                    

Upalny dzień w Yokahamie, ok. 40°C.

Agencja Detektywistyczna

Wszyscy z agencji zajęci są pracą. Poza pewnym szatynem.

-Oj Dazai, bierz się do roboty!-krzyknął nagle wkurzony wysoki blondyn.

-Aleeee Kunikida-kun, jest straaaaszanie gorąco-odpowiedział rozciągając się na kanapie.

Osamu zawsze wymyślał różne wymówki żeby nie pracować. Często, a to mówił, że ma coś ważnego do załatwienia, albo wpadł na pomysł nowego podwójnego samobójstwa. W co oczywiście nikt nie wierzył. Ale akurat dzisiaj miał rację z tym, że było gorąco.

-Ha!? Przestań mi tu marudzić i skończ wreszcie te raporty!-mówiąc to uderzył teczką prosto w twarz szatyna.

-Ała... to bolało, Kunikida-kun...-wymamrotał Dazai.

-Bo miało!-odgryzł się.

-Kunikida-san, Dazai-san ma rację nie da się dobrze pracować w tych warunkach.-odezwał się nagle niepewnie Atsushi.

-Ha?!-odwrócił się do niego momentalnie.

-Yyyy...-wzdrygł się na to białowłosy.

-Oj przestań się wygłupiać już Kunikida, komu się chce pracować, kiedy jest tak ciepło na dworzu?-odezwała się w pewnym momencie lekarka, która też najchętniej odpuściła sobie dzisiaj pracę.

-Yhm...-pokiwali głową wszyscy patrząc się z litością na blondyna.

-Wiem chodźmy wszyscy na plażę!-odezwał się nagle pełen energii samobójca.

-Co?!

-Jej! Podoba mi się!-wtrącił się odkładając na bok swoje przekąski Ranpo.

-Ale co z raportami?-nie poddawał się okularnik. Co z moimi ideałami? Powiedział w myślach. Dla niego ideały są święte.

-Jeden dzień nic nas nie zbawi-nagle odezwał się dyrektor, który właśnie wchodził do biura.-Musimy się nie raz wybierać na takie spotkania integracyjne.

-Więc ruszamy na plażę!-krzyknęli wszyscy z entuzjazmem poza blondynem.

-No cóż chyba nie ma wyjścia... integracja też jest ważna..-pogodził się z wyborem większości.

Każdy w podskokach ruszył do swoich mieszkań po niezbędne rzeczy i poszli razem nad wodę.

Gdy doszli na plażę wybrali najmniej zaludnione miejsce i rozstawili się. Wszyscy się porozbierali i jedni ruszyli w stronę wody, a drudzy zaczęli się opalać. Dazai, Atsushi, Kyouka, Kenji i oczywiście Ranpo rozpędzili się w stronę morza. Nagle Osamu się o coś potknął, albo raczej kogoś...

-Patrz jak łazisz koleś!-krzyknął wkurzony rudzielec gwałtownie wstając i zrzucając jednocześnie z siebie wyższego.

-Sam uważaj gdzie się kła... -drapiąc się po głowie spojrzał na przyczynę swojego upadku szatyn

-Co ty tu robisz, Gnido?!-rozzłościł się niższy patrząc ze zdziwieniem. A miało być tak pięknie... Pomyślał.

Rudzielcem okazał się być jeden z egzekutorów Portowej Mafii- Nakahara Chuuya, były partner Osamu.

-O to samo mogę zapytać ciebie?!-odgryzł się detektyw.

🖤Soukoku Book🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz