1

2.4K 72 74
                                    

Była noc. Całą ulicę Privet Drive pokrywał mrok i wydawało by się że wszyscy śpią. Jednak w domu pod numerem 4 na parapecie siedział chłopiec. Miał on 16 lat, kruczoczarne włosy, oczy koloru Avady oraz blizne na czole w kształcie błyskawicy. Tak, tym chłopcem był Harry Potter. Wielki Wybraniec. Chłopiec-który-niestety-przeżył. Tak się teraz nazywał. Płakał, choć obiecał sobie że już nie będzie.

-Przepraszam Cię Syriuszu. Gdybym tylko wiedział że to nie jest prawdziwe był byś teraz tutaj-szeptał, patrząc w niebo.

Kilka nowych łez wylało się z jego pięknych oczu. Zeskoczył z parapetu i podszedł do małej szafki nocnej. Otworzył szufladę i zaczął szukać. Jest! Wyciągnął żyletkę która świeciła w blasku księżyca. Usiadł z powrotem na parapecie i przybliżył żyletkę do skóry.

Na trzy. Raz, dwa, trzy. Zrobił pierwsze nacięcie, drugie, trzecie. Krew spływała mu po nadgarstku i skapywała na podłogę. Zrobił jeszce dwa nacięcia po czym wyjął różdżkę, zaślepił ranę i wyczyścił podłogę.

Namiar zdjęto mu zaraz po sytuacji w Ministerstwie jako rekompensatę. Jednak nawet to nie zagłuszy jego bólu: nie tylko psychicznego ale też fizycznego. Harry spojrzał na zegarek. 01:00. Postanowił się położyć. Tak też zrobił lecz nie mógł zasnąć. Jak już zasnął męczyły go koszmary. Było tak każdej nocy chociaż w "domu" był dopiero od tygodnia. W końcu udało mu się usnąć w miarę spokojnym snem.

••••••••••••••••••••••••

Obudziły go promienie słońca które za wszelką cenę chciały go obudzić. Spojrzał na zegarek. 07:10. Wstał z łóżka choć najlepiej by w nim leżał całe dnie i płakał. Ubrał się w pierwsze lepsze ciuchy jakie znalazł. Zszedł do kuchni i zaczął robić śniadanie dla wujostwa. Gdy skończył, rozłożył wszytko na talerze i podał do stołu a wszyscy zaczęli jeść. On wrócił do kuchni i zjadł swój "posiłek" (czt. jabłko i szklanka wody). Potem przyszła ciotka i powiedziała że już skończyli oraz dała mu kartkę z zadaniami na dziś.

Lista do zrobienia dziś:
-zrobić zakupy,
-pozmywać,
-odkurzyć cały dom,
-posprzątać pokój Dudleya.

Lista rzeczy do kupienia:
-2x jajka,
-1 kg ziemniaków,
-mleko 2 op.

Harry nie mógł uwierzyć. Praca było tak mało że wykona wszystkie w max. 3 godziny. Wtedy odezwała się ciotka tak żeby nikt ich nie słyszał.

-Wiem że Syriusz umarł więc dlatego masz tak mało. Możesz nie sprzątać pokoju Dudleya. Przez kolejny tydzień będziesz miał wolne a potem....coś się zmieni.

Harry tylko pokiwał głową i zaczął zmywać. Nie mógł zrozumieć o co Petunii chodziło z tym "coś się zmieni". Nawet nie zauważył kiedy wszystko pozmywał. Zeszło mu się z tym raptem 30 minut. Potem postanowił pójść do sklepu. Wziął listę i poszedł do Biedronki(xd). Gdy wrócił, chwilę odpoczął i wziął się za odkurzanie. Z tym też szybko się uwinął i jak tylko skończył poszedł do swojego pokoju i położył się na łóżku.

•••••••••••••••••••••••••

Nie widział ile tak leżał. 10 minut a może godzinę a może jeszcze więcej? Był tak jakby w transie. Z tego stanu wyrwało go pukanie do jego pokoju. Powiedział ciche "Proszę" chociaż trochę go to zdziwiło. W drzwiach pojawiła się Petunia. Weszła do pokoju i usiadł na krześle. Patrzyłem na nią uważnie a ona westchnęła i zaczęła mówić.

-Okłamałam cię. Ja też jestem czarownicą. Nasi rodzice to nie mugole a czysto krwisty ród. Tak naprawdę mamy na nazwisko...Black. Wiem co teraz myślisz. Że zwariowałam ale tak jest.

-Ja ci wierzę. Już od świat Bożego Narodzenia wiem. Byłem w rodzinnym domu Blacków i znalazłem drzewo genealogiczne. Byłaś tam ty i mama. Mam tylko jedno pytanie-powiedział a kobieta na niego spojrzała-Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej?

-Nie mogłam. Dumbledore użył na mnie zaklęcia że jakbym chciał to powiedzieć to bym nie mogła i jeszce by powodowało to migreny. Tak, te wszystkie bóle głowy które miałam to były spowodowane właśnie tym.

-A dlaczego Dudley nie uczęszcza do jakiejś szkoły magii tylko do mugolskiej?

-To właśnie też za sprawą tego zaklęcia. Od przyszłego roku będzie on chodzic z tobą do szkoły tylko będzie zaczynał od pierwszej klasy a poza tym i tak by był w czwartej. Masz jeszcze jakieś pytania-zapytała

-Kto zabił moich rodziców?

-Dumbledore. Błagam nie ufaj mu! To jest krętacz i oszust. Zmieniał ci wszystkie wspomnienia. Tak, wiem co ci się przytrafiało co roku w szkole. Musiałam mieć jakąś kontrolę. Ale zawsze robiłam to w nocy żebyś nie wiedział. Dobrze to na razie tyle. Odpoczywaj a ja wpadnę jutro. I błagam zacznij więcej jest i spać bo wyglądasz okropnie-powiedziała i wyszła.

Harry wstał z łóżka i poszedł usiąść na parepet. Był to jego taki zwyczaj. Spojrzał w górę i zobaczył gwiazdy. Syriusz. Nie będę płakał. Zaczął myśleć nad tym dlaczego Dumbledore zabił jego rodziców i rzucił na jego ciotkę jakieś zaklęcie. Od tych myśli zasnął(oczywiście na tym parapecie)

___________________

A więc tak....zapowiada się ciekawie. Trochę mnie ponosło ale cóż:tak bywa.

𝑴𝒐́𝒋 𝑴𝒂𝒍𝒖𝒕𝒌𝒊// 𝑻𝒐𝒎𝒂𝒓𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz