velour

3.6K 216 150
                                    

3/3

Następnego dnia Jeongguk został obudzony całusem w nos oraz śniadaniem do łóżka, przygotowanym przez Yoongiego. Nie obyło się bez małego wrestlingu z zazdrosną Bezą, która każdy gest brązowowłosego traktowała jako potencjalny atak na swojego właściciela. Nie szczędziła więc złośliwych fuknięć czy kolejnych ugryzień, ale gdzieś koło siódmej w końcu się poddała i wróciła spać.

– Muszę cię o coś zapytać – zaczął Jeongguk, gdy przemierzał razem z blondynem zaspane ulice Seulu, podążając do galerii handlowej, w której pracował. – Kojarzysz mojego kolegę z pracy, Jimina? Był ze mną podczas akcji ze złodziejką.

– Oj kojarzę, kojarzę. Taehyung nie przestaje gadać o tej dupeczce – odparł policjant, zatrzymując się na czerwonym świetle, a Jeon prychnął cicho pod nosem. – Co?

– Co co? – Chłopak skrzyżował ramiona na piersi. – Uważasz Jimina za dupeczkę?

– Nie, Taehyung go tak nazywa – odpowiedział Yoongi. – W sumie całkiem niezły jest, ale nie mój typ. Wolę wyższych, bardziej muskularnych facetów.

– Whatever – westchnął Jeongguk, po czym od razu dodał: – Czekaj, Taehyung faktycznie mówi o Jiminie per dupeczka?

Yoongi przytaknął, uśmiechając się sam do siebie.

Dupeczka od koronek, tak konkretnie. To nawet słodkie, twój kolega chyba naprawdę wpadł mu w oko.

– Cóż, jego uczucia są odwzajemnione, bo właśnie w tej sprawie zacząłem temat – mruknął Jeongguk. – Jimin dosłownie błagał mnie na kolanach, żebym załatwił mu od ciebie numer Taehyunga.

– Serio? – parsknął śmiechem Min, unosząc brwi. – Tae prosił mnie o to samo. Ostatnio wybrał się do Satin z nadzieją, że trafi na Jimina, ale podobno zobaczył ciebie przez szybę i uciekł.

– Czy my właśnie swatamy swoich kumpli? Może zaczniemy też chodzić na podwójne randki?

– Nie mów tego przy Taehyungu, bo jeszcze zaproponuje czworokąt – skwitował Yoongi, zerkając na młodszego z rozbawieniem. – A jakoś nie kręci mnie perspektywa zobaczenia go bez ubrań.

Jeongguk zachichotał, ale koniec końców wziął od policjanta numer do nowego obiektu westchnień Jimina, odwdzięczając się tym samym.

Niedługo później wkroczył do sklepu niemalże tanecznym krokiem, nucąc pod nosem jakąś piosenkę, którą usłyszał po drodze. Z szerokim uśmiechem przebrał się w firmowe ciuchy, poprawił włosy i przeliczył kwotę pogotowia kasowego, a gdy wybiła odpowiednia godzina, otworzył roletę, zachęcając tym samym potencjalnych klientów do zakupu. Następnie przeszedł przez salę, poprawił ekspozycję kilku produktów i dołożył trochę rzeczy z magazynu, wspomnieniami wciąż wracając do wydarzeń minionej nocy.

Jak to bywało z rana, nie miał zbyt wielu klientów. Obsłużył trzy kobiety, potem wpadł jakiś mężczyzna po prezent dla dziewczyny, a później przyjechał kurier firmy transportowej, który przywiózł nową dostawę bielizny z głównego magazynu firmy. Jeongguk zajął się więc uzupełnianiem papierkowej roboty i nim zdołał się obrócić, nadeszło południe, a tym samym do pracy przyszedł Jimin.

– Siema, pedale – zawołał na wejściu, wcześniej upewniając się, że nikogo oprócz ich dwójki nie ma w sklepie. Pewnym krokiem przemierzył salę, a następnie oparł się łokciami o kasę i uśmiechnął szeroko. – Jak było na randce?

Jeongguk przewrócił oczami.

– Było bardzo... Miło – odparł po chwili, na co Jimin uniósł brwi i wydął usta. Wyglądało na to, że nie miał zamiaru szybko odpuścić. – Pokazał mi swoje mieszkanie, bardzo ładnie urządzone. Mieszka na parterze i posiada własny ogródek. Ma też kota o imieniu Beza. Słodko, prawda?

Lace me up ¤ yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz