Inni pewnie by się poddali i zmienili temat, bądź po prostu odeszli. Jednak Minho jest inny. Siedzi i czeka, aż coś odpowiem. Mógłbym sobie pójść i zostawić go samego, ale nie potrafię się do tego zmusić.
W końcu podnoszę wzrok.
- Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie rozumiem moich uczuć. Jestem smutny, ale nie wiem dlaczego, a przez to, że jestem tak pokręcony, boje się do ciebie zbliżyć.
Nie chcę się jeszcze poddać, więc patrzę mu w oczy. Mam nadzieje, że zrozumie.
- Chcę ci pomóc... - mówi szeptem. - Proszę, pozwól mi.
W czwartkową noc tydzień temu...
- Han usiądź z nami. - mówi Chan, wygląda na zmęczonego. - Proszę.
Idę w ich stronę na drżących nogach. Chcę spojrzeć im w oczy, ale jedyne na co mogę patrzeć to zeszyt.
- Słuchaj, nie czytałbym tego, gdybym wiedział, że jest to takie... - przerwał, szukając chyba właściwego słowa. - ...intymne. Gdy zobaczyłem ten zeszyt, wydawało mi się, że zapomniałeś go zabrać do pisania, więc chciałem ci go podrzucić. Jednak z ciekawości najpierw do niego zajrzałem.
Wziął głęboki wdech. Nie przerwałem mu, tylko wpatrywałem się w zeszyt leżący na stole. Czułem na sobie wzrok członków.
- Mógłbym to zostawić dla siebie. Jednak wydało mi się to niepokojące, więc wolałem spytać co reszta o tym sądzi... Wszyscy doszliśmy do tego, że nadeszła chwila na szczerą rozmowę.
Gdy nadal na nich nie spojrzałem i nic nie powiedziałem. Chan spytał.
- Potrzebujesz pomocy psychiatry?
Na te słowa szybko podniosłem głowę. Trochę przerażonym wzrokiem popatrzyłem na chłopaków.
- Nie, nie, nie...
- Słuchaj, nie możemy tego tak zostawić. - odzywa się Hyunjin, który wyglada trochę na zawstydzonego. Czy chodzi tu o jego ostatnie zachowanie?
Cisza.
- Proszę, powiedz coś. - odezwał się Minho.
Popatrzyłem mu w oczy i stwierdziłem, że chyba powinienem w końcu coś zdradzić.
- Nie wiem. - wyszeptałem.
- Czego? - odwróciłem się w stronę, mówiącego do mnie Felixa.
- Nie wiem, co się ze mną dzieje. Nie rozumiem, tego co czuje. Powinienem być szczęśliwi, ale zamiast tego wydaje mi się, ze jestem pusty. - wypalam, boję się, że będę tego żałował.
- Han...
- Co mamy zrobić? - nagle pada pytanie z ust Seungmina.
No właśnie co? Dopiero zadebiutowałem, mamy dużo na głowie. Nie mogę sobie pozwolić na przerwę.- Nie wiem... Może nic. Żyjmy dalej. - odpowiadam.
- Jak mamy żyć dalej?! Jak ja mam żyć ze świadomość, że mój przyjaciel się rozpada?! - Jeongin wpada w histerie.
Jestem tym przerażony. Jest on z nas najmłodszy i wszystko dla niego jest trochę cięższe. Nie mam pojęcia, co mam mu powiedzieć.- Będzie lepiej, na pewno. Muszę się wziąć w garść i wszystko dojdzie do normy. - nie wydają się przekonani moją przemową, ale co mają więcej zrobić.
Siedzimy jeszcze przez godzinę przy stole. Przez większość czasu panuje cisza. Nie jesteśmy w nastroju na żarty. I wiem, ze to moja wina. Przestań się obwiniać. Krzyczy coś w mojej głowie, jednak nagle znowu cichnie.
~~~
Trenowaliśmy dzisiaj, przed weekendowym występem w telewizji. Mimo tego, że członkowie wiedzą już wszystko, wydawało mi się, że starają się mnie unikać. Co jeśli nie zrozumieli mnie. Przestań się dołować w końcu. Znów ten głos. To chyba dobry znak. Wcześniej go nie słyszałem... może dzięki niemu wrócę do normy. Ale wybrzmiał tylko chwilę, bo reszta wrzasków w mojej głowie zagłuszyła go.
- Chcesz wybrać się ze mną coś zjeść? - nagle pyta mnie Minho.
Nie jestem pewny, czy chcę. Jednak nie mogę odmówić.
- Tak, pewnie.
~~~
- Jak się z tym czujesz?
- Z czym? - odpowiadam, jednak wiem o co mu chodzi.
- Że powiedziałeś nam to wszystko. Że chłopaki zachowują się teraz jakoś dziwnie. Że przeczytaliśmy zdania, które siedziały ci w głowie. - wymienia, a na jego twarzy pojawia się zmartwienie.
- Nie wiem. Chyba wszystko jest w porządku, chociaż to trochę przykre, że reszta się ode mnie odizolowała.
- Reszta. - zadumał się, a po chwili uśmiechnął się. - Czyli nie licząc mnie.
Zapadła nagle niezręczna cisza.Minho odchrząknął i spoważniał.
- Han pamiętaj, obiecałem ci to już i dotrzymam słowa. Nie opuszczę cię. Okej?
Popatrzyłem na niego. Nasze oczy się spotkały. Nagle poczułem, że Minho złapał mnie za rękę. Serce szybciej mi zabiło i odwróciłem wzrok.
~~~
Teraz...
Minęły 4 dni odkąd zacząłem go unikać. Teraz siedzimy razem na kanapie i nie wiem co mam mu powiedzieć. Czy chcę jego pomocy? To jest wszystko dla mnie za trudne. Chciałbym, żeby było jak dawniej. Aby te kilka tygodni się po prostu nie wydarzyło. Jednak, czy z Minho nie wrócilibyśmy do tego samego punktu?
- To jest dla mnie trudne! Chciałbym, żeby było jak dawniej! - o dziwo wypowiadam swoje myśli.
- Chciałbyś? - pyta. - Chciałbyś nadal w sobie ukrywać ten cień? Chciałbyś... chciałbyś, żebyśmy nigdy się do sobie nie zbliżyli? - ostatnie pytanie zadaje z lekki drżeniem w głosie.
- Może... może byłoby mi łatwiej. Może nic by się nie zmieniło między chłopakami, a mną. Może nie bałbym się... - przerywam, nie jestem pewien, czy chcę to mówić.
Nigdy nie powiedziałem tyle o sobie, nigdy nikomu nie mówiłem tego, co myślałem. Gdy widzę wyczekujący wzrok Minho, wiem, że powinienem dokończyć to zdanie. - Boję się tego, co czuję będąc z tobą... - spuszczam głowę.Teraz ta pewność mnie opuszczam. Cisza, która zapadła sprawia, że żałuje. Żałuje teraz tak bardzo. Czy to oznacza, że tym jednym zdaniem, mogłem pozbyć się ostatniego z chłopaków?
Nagle czuje na ramieniu dotyk. Nie chcę tego, ale nagle się wzdrygam. Minho cofa rękę.
- Han... Han, może przestań się już bać. Po prostu przestań. Chłopaki wrócą, a ja chcę być blisko ciebie. Chcę móc wyciągać cię z tej ciemności.
W końcu odważam się, by spojrzeć mu w oczy.
~~~
Przez kolejne dni tak ciężko pracujemy, że nie mam czasu nawet pomyśleć o sobie. I dobrze. Jednak jedna rzecz mnie dręczy. Mam wrażenie jakby każdy obchodził się ze mną jak z jajkiem.
- Proszę was przestańcie. - mówię na sali treningowej, gdzie spotkaliśmy się razem.
Widzę, że nie spodziewali się tego. Nie spodziewali się, że coś powiem.
- Co mamy przestać? - pyta Chan.
- Przestańcie traktować mnie, jakbym był dzieckiem. Nie możecie zachowywać się jak wcześniej?
Zapada cisza. Nie wiem, co mogą oni teraz o mnie myśleć. Że już kompletnie zwariowałem, czy może że mam racje.
W końcu odzywa się Hyunjin.- Moglibyśmy...
- To zróbmy tak! - wykrzykuję. - Zachowujmy się tak jakby ostatni miesiąc nie miał miejsca!
Nagle widzę Minho. Patrzy na mnie i wychodzi. I wtedy rozumiem, co zrobiłem. Usunąłem całą drogę, którą przeszliśmy do siebie. Jednak ja czuje pustkę. Pustkę, której nie czułem, jak byłem z nim.
~~~
CZYTASZ
You must smile || Han Jisung
FanfictionHan Jisung debiutuje w zespole Stray Kids. Spełnia swoje największe marzenie. Jednak cień, który się przy nim znajduje, nie pozwala mu czerpać z tego takiej radości...