Draco : A!
*Harry wraca ze sklepy po pięciu minutach
Harry : Skarbie wróciłem!
*Cisza*
Harry : Skarbie! Gdzie jesteś kotku?
*Harry Wchodzi do kuchni*
Harry : Czemu tost leży na podłodze? O tu jesteś * Harry zauważa Draco siedzącego pod stołem* powiesz mi czemu tost leży na podłodze i czemu siedzisz pod stołem?
Draco : Bo j-ja robiłem sobie tosta
nagle toster we mnie strzelił!
Harry : Eh... Ty to mądry jesteś . Przecież to normalne.
Draco : Ja się nie znam na mugolskich rzeczach.
Harry : No tak zapomniałem księciu. Wychodź z pod tego stołu.
Draco : Nie mów do mnie księciu!*wychodzi spod stołu*
*Harry przytula Draco , a Draco Harr'ego*
*Harry daje mu całusa i podnosi tosta*
Harry : I co ja mam z nim zrobić?
Draco : Zjeść.
Harry : Ile ty siedziałeś pod tym stołem?
Draco : 5-10 minut...
Harry : Eh... Jest już zimny to go nie zjem.
Draco : To go wyrzuć.
Harry : Nie, dam go naszemu psowi.
Draco : Dalej nie jestem przekonany do tego psa...
Harry : On ci nic nie zrobi...
Draco : Ehe...Dziś jak wróciłem do domu to na mnie wskoczył i chciał mnie ugryźć.
Harry : On cię tylko chciał polizać bo był szczęśliwy, że wróciłeś do domu i chciał się z tobą pobawić.
Draco : Niech ci będzie.
Draco : Aaaa!!
Harry : ci znowu?
Draco : Tost! Znowu mi to robi!
Harry : Ohh...Draco ile ci zajmie przezwyczajenie się do mugolskich rzeczy?
Draco : Ja j-już się przezwyczajiłem, tylko to chce mnie zabić!
Harry : Ohh...Draco....
*Harry przytula Draco i daje mu buźaka*
*Draco odwzajemnia pocałunek*