Rozdział 2

19 3 6
                                    

Przemknął koło legowiska uczniów. Czy to naprawdę takie ważne, żeby nikt go nie zauważył? - pomyślał.

Lawenda uparła się, że nie pójdzie do medyczki do puki on nie sprawdzi gdzie jest jej siostra. Właśnie wracał z ,, super tajnej misji" jak to nazwała jego przyjaciółka.

- No i co? - zapytała słabo kotka.

Widocznie rana jeszcze bardziej jej dokuczała. Jej niegdyś piękne, mięciutkie i gładkie futerko zamieniło się w lepką, posklejaną krwią papkę.

- W legowisku medyczki jest tylko Borowik, który nadal żyje. A Mgiełka jest koło żłobka.

- Dobrze - mruknęła - Więc idziemy. 

Mówiąc to już kuśtykała do wyjścia z nory. Gdy przechodziła przez ciernie Bluszczyk starał się osłaniać jej ranę na barku. W pewnym momencie szylkretowa kotka upadła. 

- Lawendko co się stało? - zapytał cichutko kociak ze strachem w głosie

- To nic takiego - powiedziała z nie jakim trudem kotka

Widział jak musi walczyć o oddech. Prawdę mówiąc Lawenda spędziła prawie pół dnia chodząc i rozmyślając nad swoim snem. Nie chciała iść do medyczki, nigdy nie okazywała słabości. Teraz jednak cierpiała. Była dopiero kociakiem, miała dwa księżyce, a i tak świetnie walczy. Prawie każdy kot się jej czepiał, że wciąż wpada w kłopoty. Gdy znaleźli norę borsuka nie mówili o niej. Nie chcieli żeby im przeszkadzano.

Kotka  jęknęła. To wyrwało Bluszczyka z rozmyślań. Byli koło legowiska uczniów. Na nie szczęście tym razem żadnego kota na polanie nie było.

- Na wielki Klan Gwiazdy! - Krzyknął ktoś za nimi - Wszystko dobrze?

Podeszła do nich brązowa kotka, Miodowy Liść, medyczka Klanu Pieniącej się Wody.

- Nie wydaje mi się - miauknął kociak

Medyczka podniosła kotkę i ruszyła z nią do swojego legowiska. Bluszczyk pobiegł za nimi.

Przyglądał się jak Miodowy Liść nakłada na rany kotki papkę z nagietka. Patrzył na nią z szeroko otwartymi oczyma ze strachu. Podszedł do Lawendy i przytknął swój nosek do jej maniejszego.

- Wszystko będzie dobrze - miauknął próbując uspokoić kotkę.

Tak naprawdę sam siebie próbował przekonać. Lawendka zasnęła. Obserwował słabo unoszący się bok kotki. 

Co jeżeli ona umrze? - pomyślał. Nigdy by sobie tego nie wybaczył. Co jeżeli Lawenda dołączy do Klanu Gwiazdy? - powtórzył w myślach. Ta myśl nie dawała mu spokoju.

Miodowy Liść podeszła do kocurka i miauknęła czule:

- Ty też powinieneś odpocząć.

- Nigdzie się stąd nie ruszam - odpowiedział

- Zawołam cię jak się obudzi - mruknęła medyczka

- Nigdzie się stąd nie ruszam - powtórzył kociak stanowczym głosem

Starsza kotka zamruczała rozbawiona.

- Myślę, że wpadła ci ona w oko.

- Co to znaczy? - zapytał Bluszczyk - Przecież nie mam jej w oku

-Wiem, wiem - wymamrotała  medyczka powstrzymując śmiech

- No dobrze. W każdym razie możesz zostać, chyba tak nawet będzie lepiej.

Gdy medyczka wyszła położył się koło przyjaciółki. Zmęczony wtulił się w jej futerko i zasnął.

Był na polanie. Widział Lawendę. O dziwo nie była pokaleczona i wydawała się jakby starsza.

- Cześć Lawendke! - zawołał radośnie

Jednak kotka nie zwróciła na niego uwagi, tropiła właśnie zwierzynę. Przygotował się do skoku, ale nie skoczyła. Bowiem coś wbiegło w nią od tyłu. Zaskoczona Kotka wstała z niejakim trudem.

- Nie dość ci?! - zapytała kpiąco

- Dzisiaj się to wszystko skończy! - miauknął drugi kot

To nie możliwe. Czyżby Lawendka mówiła prawdę?

Nagle wszystko zaczęło blaknąć. Zdążył jedynie zobaczyć jak...

Mgiełka przegryza Lawendzie gardło. Bluszczyk wrzasnął, ale nikt go nie usłyszał.

Rozległy się głosy szepczące:

- Będzie dwoje, nie rozłączna para, zniszczą lub uratują klan, w którym narodziła się ciemność!



Dam, dam,dam...   Kolejny rozdział się pisze, ale nie wiem kiedy wleci bo ostatnio nie mam weny. Piszcie czy się podoba i co mogę zmienić w swoim pisaniu. No i nie zapomnijcie o gwiazdkach!

Miłego dzionka!  _Bluszczyk_

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 07, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz