~~ Konflikt 12 ~~
Niemoc
***
Karetka zabrała Azusę do szpitala, w którym pracuje Masomi. To pod jego okiem ma dojść do siebie i odpoczywać.
- Będzie pod wpływem leków i nie obudzi się do rana, więc możesz dzisiaj wrócić do domu.- poinformował Lisę Masomi patrząc przez szklane drzwi na młodszego brata
- Co mam powiedzieć Tsubakiemu?- zapytała blondynka
- Nadal prowadzą badania i nie może zostać wypisany do domu, ale jego stan jest stabilny. Powiedz mu, żeby za bardzo się nie martwił.- odpowiedział jej po dłuższym zastanowieniu
- Tak.- potwierdziła
- Powinniśmy też powiadomić Natsume.- dopowiedział
- Zajmę się tym.- oznajmiła Lisamarie
- Dziękuję. To bardzo pomocne, że tu jesteś.- podziękował najstarszy z braci dotykając jej głowy
Po wyjściu ze szpitala, Lisa zadzwoniła do Natsume informując go o stanie zdrowia Azusy, po czym wróciła do domu, gdzie w salonie zastała zmartwionego Tsubakiego
- Tsubaki, wróciłam.- zaczęła Lisa patrząc na niego
- Co z Azusą?- zapytał dopiero wtedy spoglądając na siostrę
- Będzie dobrze.- odpowiedziała mu
- Rozumiem.- szepnął. Lisa zajęła miejsce na kanapie obok srebrnowłosego odkładając torbę na stolik.- Skontaktowałaś się z Natsume?- zapytał zaraz.- Skontaktował się ze menagerem Azusy, ale ja nie potrafię o niczym innym myśleć.- stwierdził.- Hej...mówi się, że rodzeństwo, które się razem urodziło posiada jedną duszę. Nawet jeżeli ciało jest kilka, duża jest cały czas jedna. Dlatego nawet, jeżeli jesteście oddzieleni od siebie, to nadal wiesz o stanie drugiego. Pierwszy raz tak się czuję.- mówił ze smutkiem w głosie
- Znam to uczucie.- potwierdziła cicho.- Posiadanie bliźniaka, to jak posiadanie drugiej połówki. Gdy jedno z nich umiera, czujesz jakby umarła część ciebie.- stwierdziła czując ucisk na sercu.- Hayato nie był tylko moim bratem. Był moim bliźniakiem.- dodała, co zaskoczyło srebrnowłosego
- Nigdy nie mówisz o Hayato.- stwierdził
- Był starszy ode mnie o 7 minut. Był taki sam jak Azusa. Spokojny, ten bardziej odpowiedzialny, jednak miał w sobie coś szalonego. Z kolei ja byłam taka jak ty, Tsubaki. Radosna, nieprzejmująca się niczym i nikim. Oboje mieliśmy marzenie i cel. W dzień naszych urodzin pokłóciliśmy się. Chciał wyruszyć w góry mimo złych warunków pogodowych. Nie podobało mi się to. Wygarnęłam mu to prosto w twarz...- zaczęła opowiadać
- Jeśli pójdziemy w góry, może nam się coś stać! To nie są warunki do chodzenia po górach!- krzyknęła zła Lisamarie patrząc na swojego bliźniaka
- Nic nam nie będzie Lisa. To tylko spacer. Pójdziemy i wrócimy.- upierał się
- Ty chyba naprawdę nic nie rozumiesz!- krzyczała dalej
- Mam wrażenie, że to ty nic nie rozumiesz, siostro.- odparł jej spokojniej
- 'Twoje szalone decyzje doprowadzą kiedyś do twojej śmierci', to mu powiedziałam prosto w twarz. Zwykle to ja wygrywałam nasze kłótnie i wychodziło na moje. Tamtego dnia jednak to on wygrał i poszliśmy w góry. Pogoda pogorszyła się gdy schodziliśmy z trudniejszego szlaku. Parę dni wcześniej, ku zaskoczeniu innych spadł w górach śnieg. Powstała lawina, która spadła na nas. Hayato osłonił mnie sam tracąc życie.- mówiła, a po jej policzku spłynęła łza.- Moje słowa przestrogi stały się prawdą.- dodała.- Dlatego Tsubaki...nie kłóć się z bratem. Nie bierz ze mnie przykładu. Nie warto. A jeśli się już chcecie posprzeczać, nie chce być powodem tego.- poprosiła wstając z kanapy, po czym chciała odejść, jednak Tsubaki zatrzymał ją przytulając dziewczynę od tyłu
- Przepraszam.- szepnął, a po jego policzkach spłynęły łzy
- Ja nie zdążyłam swojego przeprosić i porozmawiać o tym, ty masz szansę. W jednym momencie możesz mieć cały świat, a w drugim możesz nie mieć już nic. Część mnie umarła z Hayato, jednak Azusa dalej żyje i będzie żył.- zauważyła
***
...Nigdy nie zastanawiałem się nad swoją śmiercią, jednak niedawno przeczytałem, 'że umrzeć za kogoś, kogo się kocha jest dobrą śmiercią', też tak uważam. Ważniejsze zawsze było szczęście mojej Lisy, niż moje własne. Dlatego, gdybym miał umrzeć nie śmiercią naturalną, to chciałbym umrzeć za nią - by samemu nie cierpieć po jej stracie...
Lisamarie siedziała w swoim pokoju czytając po raz kolejny dziennik brata. Każde jego słowo na temat swojej siostry był nim dawno nie pojawiająca się cząstka ciepła, która rozpalała jej serce. Nie potrafiła powstrzymywać łez. Każde słowo, było tak piękne, a jednocześnie utęsknione. Miko nie potrafił już tego znieść. Łapką zamknął dziennik zaskakując Lisę
- Nie czytaj już tego. To tylko pogarsza twoją tęsknotę za Hayato. On nie wróci.- powiedział kot układając się na jej udach
- Wiem.- potwierdziła słabo zaczynając go głaskać po głowie.- Jednak...nie potrafię przestać myśleć o tym, że mogłam go zatrzymać, a tego nie zrobiłam.- stwierdziła
- Nie jesteś winna niczemu, Lisa-chan. Hayato był uparty, ty również.- zauważył.- Jeśli dalej będziesz płakać, zamartwisz wszystkich. Chii pomyśli, że znowu masz depresję, skontaktuje się z waszym ojcem i ponownie będzie łażenie po lekarzach, by wyciągnąc cię z tego.- stwierdził.- Chcesz wszystkich zamartwiać?- zapytał
- Nie.- zaprzeczyła zaraz
- Więc...nie myśl o tym. Zajmij się czymś.- zaproponował. Lisamarie spojrzała na sztalugę, na której znajdowało się białe płótno
- Chyba tak zrobię.- potwierdziła
Następnego dnia postanowiła udać się do szpitala do Azusy, by zanieść mu ubrania. Na miejscu zastała również Natsume, który niedługo potem udał się sam do pracy.
- Według wyjaśnień Masa-nii mam chorobę o nazwie zapalenie opon mózgowych.- oznajmił Azusa siedząc na ławce w pobliskim przyszpitalnym ogrodzie
- Zapalenie opon mózgowych?- powtórzyła zaskoczona
- Mówiąc prościej, to zapalenie błon, które otaczają mózg.- wyjaśnił zaraz
- Wyzdrowiejesz?- zapytała zmartwiona
- Po leczeniu nie powinienem mieć trwałych uszkodzeń mózgu. Powiedzieli, że nie mam się czym martwić.- odpowiedział
- To dobrze.- westchnęła z ulgą dziewczyna
- Cóż, jeżeli chodzi o pracę, to w złym czasie się to stało. Ale nie ma sensu się tym martwić, prawda? Teraz muszę skupić się na wyzdrowieniu.- dopowiedział
- Racja.- potwierdziła jedynie
- Tak w sumie, to jak jest w domu?- zapytał zmieniając temat
- Tak samo jak zawsze.- odpowiedziała
Lisa nie wiedziała jak do końca rozpocząć temat Tsubakiego, jednak czarnowłosy sam go w końcu podjął. Wiedział, że starszy bliźniak obwinia się o to wszystko. Lisamarie wtedy także poznała prawdziwe uczucia Azusy względem niej, które były takie same jak srebrnowłosego. Po drodze minęła się z Tsubakim, który obiecał, że odwiedzi brata oraz spotkała Kaname, który szedł do pracy na nocną zmianę
Parę dni później, Lisa zaniosła do szpitala to, o co prosił Azusa. W zamian za to została pocałowana w czoło, co ją bardzo zdziwiło. Tsubaki przejął rolę za brata i często do siebie dzwonią podczas pobytu czarnowłosego w szpitalu. Ema miała dzisiaj odebrać kopię rejestru rodzinnego, by móc wyrobić paszport. Jej myśli były daleko do tego stopnia, że nim się zorientowała to wpadła na kogoś
- Przepraszam, nie zauważyłam pani.- przeprosiła zaraz Lisa
- Ja również przepraszam. Nie zauważyłam ciebie.- przeprosiła kobieta. Blondynka spojrzała na kobietę, a jej oczy rozszerzyły się, gdy ujrzała dobrze znaną jej kobietę
- Niemożliwe.- szepnęła z niedowierzeniem
- Lisamarie.- szepnęła kobieta
- Mama?- zapytała nie wiedząc co począć. Kobieta, która powinna być martwa od 14 lat stoi tutaj przed nią, żywa
CZYTASZ
LISA *Brothers Conflict* |ZAKOŃCZONE|
Short StoryNiecały rok temu życie Hinata Lisamarie przewróciło się do góry nogami na wskutek utraty kochanego brata podczas zdobywania szczytu górskiego. Mimo wiecznego uśmiechu, w środku jest zdesperowaną kobietą pragnącą ponownie ujrzeć brata. Życie jej i mł...