uległam ustom
szepczącym me imię
delikatnością warg
wilgotnym śladom
krwawych miejsc
jesteś grzechem
którego potrzebuję
narkotykiem
zamieniasz mnie w ból
nieczystych myśli
zatracam się
zbyt głęboko
w pulsującej słodyczy
niepochamowanych fantazji
odbierasz oddech
samym dotykiem
skóra przy skórze
staję się lawą
ogniem
to moje agape
o smaku absyntu
dekadenckiego mroku
.
.
.
odejdź
.
.
.
nie proszę
.
.
.
chcę więcej
.
.
.
jesteś moim wiezieniem