Czytasz komentujesz
Lekcje mijały dość szybko, zanim się obejrzałam byłam już na ostatniej lekcji. Szczerze mówiąc myślałam że będę musiała się przedstawiać na każdej lekcji, ale wiecie co najlepsze?
Że nawet nauczyciele nie zwracali na mnie jakaś zbytnio uwagi, po prostu prowadzili lekcje nawet jakby mnie tu nie było, z czego się nawet cieszyłam, bo nie chciałam wstać na środku sali i powtarzać co lekcje to samo.
Ogólnie to nawet dużo się dowiedziałam o tej szkole a nawet o paru uczniach, czasami dziwi mnie to że aż tak ktoś może mieć złą opinię. Nawet dowiedziałam się co nie co o Dantu i byłam na początku bardzo zdziwiona że aż taką ma opinię.
Mogę wam powiedzieć jedną informuje o Dant'u, a więc jest wredny i w szkole do nikogo się nie przyznaje, w szkole jest inny i w domu też jest inny. Przynajmniej dla mnie i dla moich nowych przyjaciół. Ma swoją paczkę i szwendasz się z tą paczką po korytarzu. Taki niby gang ale jednak nie.
Niby jest groźny, a lub grać na gitarze i śpiewać tego dowiedziałam się akurat od Tiny, chciała mi wszystko od razu powiedzieć.
Powiedziała jeszcze że gdy gra to odpływa do innego świata, i nic go nie przywoła. No chyba że skończy grać. Chciałbym tak dalej wymieniać ale już lekcje mi się skończyła. Więc wyszłam z klasy i poszłam do szafki, oczywiście od razu Tina do mnie podeszła.
- Idziemy razem do domu? - pyta, i uśmiecha się.
- Pewnie - odpowiedziałam tym samym uśmiechem. - Tylko jeszcze dać książki do szafki i możemy iść okej?
- To ja zrobię to samo - powiedziała i otworzyła szafkę tak, mamy obok ciebie szafki. - Gotowe, to co idziemy? - zapytała a ja tylko głową kiwłam.
I razem skierowaliśmy się do wyjścia.
- I jak pierwszy dzień szkoły? - zapytała od razu. Gdy wyszliśmy że szkoły.
- Szczerze? Puki nie Dante było by idealnie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
- Oj wierz, tylko rok i będziesz mieć do z głowy - i zaczęła się śmiać.
No tak, w końcu Dante jest od nas starzy o dwa lata, czyli ja i Tina jesteśmy w drugiej klasie liceum a on w czwartej czyli w ostatniej.
- Nie umiem się doczekać - powiedziałam nie pewnie.
- Kally! Tina! - ktoś krzyczy do nas - stójcie!.
Od razu odrzuciliśmy się z Tiną w stronę Tomi i Lucy.
- No witam ponownie - mówię do nich.
- Jak widać idziemy w tą samą stronę - mówi Tom.
- Oj, droga zapowiada się ciekawie - pomysłalam na głos. Przez co spojrzeli na mnie jak na idiotkę. - Ej no! Tylko głośno myślałam. - broniłam się.
- Nawet nic nie mówi - odpowiedział Tomi. - Na drugi raz myśl po cichu.
Dlaczego im to tak przeszkadza?
- Czym się zajmujcie w czasie wolnym? - zapytałam, chciałam po prostu wiedzieć co robią podczas wolnego czasu.
- Ja gram na skrzypcach a Tomi gra na flecie - powiedziała Lucy. Nie mogę z ich, wiedzą o sobie więcej niż ja o Tinę. - A ty?
Och, uwierz dobre pytanie, co ja robię w wolnym czasie? Dużo naraz rzeczy, nie mam jednej konkretnej, nawet trudno wybrać, bym powiedziała. Ja lubię robić wszystko w wolnym czasie, czasami nawet gotuje a nawet sprzątam, albo siedzie z wujkiem i pomagam mu w rzeczach, które wymyśla. A czasami nawet gadam z moją mamą. Albo po prostu siedzę z tatą i gadamy lub oglądamy razem filmy, dużo w tego wymieniać.
CZYTASZ
~Pierwsza szansa~
FanfictionTa książka jest o Kally i Dante. - Chciałem ci coś powiedzieć - mówi. - Em..Tak? - Chodzę z Lisą - powiedział. A mi serce się rozpadło. - Em..to szczęścia - powiedziałam. Chce mi się płakać. - Coś źle powiedziałem? Posmutniałaś. Zauważył. - Wiesz co...