wejdź...
- chciałbym aby wszystko wróciło do normy....
- wiesz, że nie możemy.
- muszę, muszę to zrobić inaczej oni cię skończą. - chwycił moją twarz w swoje obie ręce. - obiecuje, wyciągnę cię stąd.
- Nie musisz się starać, zginę czy tego chcesz czy nie. Jimin proszę odejdź. - spojrzał na łańcuch, przyczepiony do mnie.
- Dlaczego oni muszą ci to robić. - popłakał się na moich oczach.
- To że mnie biją nie znaczy, że zginę...ja po prostu cicho umieram. - uśmiechnęłam się.
- w bólu? Strachu? Torturach? Cierpieniu? To jest godne umieranie? Jennie przejrzyj na oczy oni ci zabiją, a ty cierpisz.
- Jimin wszystko w porządku. - otarłam łzy na jego policzku. - kocham cię. - uśmiechnęłam się poraz ostatni. - Jimin, za tobą!