•Rozdział 34-nieprzyjemna prośba•

1.4K 102 29
                                    

Dni mijały całkiem szybko. Wczesne lato zagościło na dobre w Hogwarcie. Nim Lora się obejrzała, już kończył się maj, do końca roku szkolnego pozostało jeszcze mniej czasu.

Dziewczyna ostatni czas spędzała w większości z Haną, chłopcy znikali gdzieś nic nie mówiąc coraz częściej. Puchonka nie widywała ich prawie wcale, nie miała nawet żadnej możliwości żeby porozmawiać z George'm o całej sytuacji i o tym co jest pomiędzy nimi.

Zamiast tego Lorraine zakolegowała się z Samanthą, starsza Krukonka pomagała dziewczynie szczególnie przy Eliksirach bo stając w prawdzie, Lora nie była z nich tak dobra i potrzebowała pomocy.

Zatem często spędzały czas razem w bibliotece, Sam udzielała korepetycji dziewczynie, żeby ta skończyła rok szkolny z dobrą oceną.

Dziewczyny siedziały właśnie na zewnątrz, na dziedzińcu północnym delektując się ciepłymi promieniami słońca przygrzewającymi przyjemnie, ale w tym samym czasie Samantha dyktowała Lorraine notatkę na temat eliksiru spokoju.

— Jego składniki to sproszkowany kamień księżycowy, syrop z ciemiernika, sproszkowane kolce jeżozwierza i róg jednorożca, zapisałaś?

— Mhm — Lora kiwnęła głową wpatrując się w swoje notatki — Coś jeszcze dopisać, czy już raczej wszystko mamy?

— Chyba tyle, przerwa na razie — Sam zamknęła książki, ułożyła je w jednym miejscu i rozłożyła się trochę bardziej na ławce.

Lora opierając głowę o zimną, murowaną szkolną ścianę westchnęła cicho.

Przymknęła powieki starając się na chwile uciec z rzeczywistości i codzienności Hogwartu, ale przed jej oczami pojawił się obraz George'a.

Przez to, że nie mieli jak spędzać czasu razem, bo i on, i Fred i Lee znikali gdzieś cały czas nie mówiąc nikomu co robią, Lora chodziła coraz bardziej niepewna, zestresowana i poddenerwowana.

Nie przepadała za takimi sytuacjami, o wiele bardziej wolała wiedzieć na czym stoi. A tutaj? To było raczej chwilowo niemożliwe, pewnie do końca roku szkolnego.

— A tak w ogóle pamiętasz o tym, jak dałam ci to zadanie z eliksirów i w zamian za to jesteś mi winna przysługę? — zapytała Sam.

— No tak, i co? Jest coś co mogłabym dla ciebie zrobić? — uśmiechnęła się Lorraine.

— W zeszłym tygodniu jakoś tak wyszło, że wpadłam na George'a Weasleya, potem chwile rozmawialiśmy no i już kilka razy byliśmy razem w Hogsmeade czy na błoniach — zarumieniła się Samantha.

Uśmiech Lory zszedł z jej twarzy.

Rudzielec ostatnimi dniami znikał żeby chodzić na „wyjścia", czyli po prostu na randki do Hogsmeade z Brown?

— Wiem, że się przyjaźnicie, my też się zakolegowałyśmy i myśle, że mogłabym coś ci wyznać — Sam wzięła głębszy oddech — Jestem w nim zakochana na zabój od drugiego roku, a teraz... — urwała i spojrzała gdzieś w dal rozmarzonym wzrokiem — Teraz w końcu mnie zauważył i po prostu nie chce skończyć ze złamanym sercem, więc stąd moja prośba — popatrzyła na blondynkę.

— S-słucham więc — odpowiedziała zmuszając się na uśmiech, chociaż w całe nie chciała podnosić swoich kącików ust do góry, nie miała do tego najmniejszego powodu.

— Czy mogłabyś zapytać się George'a jako że jesteście bliskimi przyjaciółmi czy on czuje cokolwiek co mnie? — Sam zarumieniła się lekko i znowu spojrzała intensywnie na swoją towarzyszkę.

Lorraine po prostu zmroziło.

Nieprzyjemny dreszcz przebiegł po całym jej ciele.

— Oczywiście, najlepiej byłoby gdyby odpowiedział, że też czuje cokolwiek do mnie — młodsza Puchonka głośno przełknęła ślinę na te dość nieprzyjemne dla niej słowa swojej koleżanki — Ale jeśli nie, odpuszczę i odsunę się w cień. Nic na siłę, poza tym niedługo kończymy szkołę, więc nasze drogi pewnie i tak by się rozeszły.

Otwórz oczy | George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz