Udany Związek

46 1 2
                                    

Cześć! 

Bardzo się cieszę, że to właśnie moją opowieść wybrałeś dla umilenia sobie czasu. Jest mi bardzo miło!

Jeżeli już wcześniej czytałeś historię o Oli i Olku, pierwsze kilka zdań wyda Ci się z pewnością znajome, ale to tylko fragment. Użyłam go tutaj, żeby móc płynnie przejść do nowej części.

Miłego czytania! :)


"UDANY ZWIĄZEK"

*Ola*

Minęły 3 lata.Zakręcone i spontaniczne 3lata,ale tez urodzajne.Moje życie nabrało pędu,kolorów i radości.Jestem prawie szczęśliwa.Zdarzają się przykre rzeczy,to oczywiste,ale patrząc na całokształt,to bardzo dobry okres w moim życiu.Dobra passa mnie nie opuszcza.

Skończyłam studia,tak jak mówiłam z opóźnieniem,ale najlepszymi stopniami.Licencjat również obroniony na 5,więc z wykształcenia mogę być jedynie dumna.Nic innego mi nie pozostaje.Na magisterkę się nie zdecydowałam.Stwierdziłam,że chcę zdobyć doświaczenie.

Pracuję w morskiej straży granicznej,co prawda na rocznym okresie próbnym, ale jestem właśnie tu!Trochę zmieniły mi się priorytety w pracy,ale wydaje mi się,że obecny zawód jest lepszy niż ten planowany.Praca jest ciekawa, interesująca.Na pewno jest dużo ruchu.Sprawia mi to przyjemność.Jeśli chodzi o finanse,zdecydowanie są lepsze.Oczywiście jest kilka minusów,ale jak mówić,to tylko pozytywnie.

Wróciłam do rodzinnego miasta na jakiś czas. Warszawa stała się bardzo przytłaczająca po powrocie.Dlatego po ukończeniu studiów, przeprowadziłam się do domu, ale po przydzieleniu mnie do jednostki, wylądowałam na wybrzeżu.

Jeśli chodzi o Rusha, to ślad po nim zaginął. Może zrozumiał, że na pewno mnie nie zdobędzie i nie wrócę do niego. Za żadne skarby, a ich policja też mnie by do tego nie zmusiła. Nie widziałam go ani razu. Nie kontaktował się ze mną.Tata go widział raz,kiedy przyjechał zabrać resztę rzeczy z naszego wspólnego mieszkania,które teraz przejął ktoś inny.Jak można się domyślić po charakterze Olafa,spotkanie nie było miłe ani spokojne.Jednak przetrwali,z małymi siniakami.Do mnie nie dzwonił.

Niedługo po tym wszystkim,spotkałam Natana-przyjaciela Rusha-nie uwierzył,kiedy opowiadzialam mu wszystko.Nic kompletnie nie wiedział o jego orientacji i o tym co planuje.Potem do niego też się nie odzywał.Wszyacy tutaj mieliśmy być przykrywką.Na szczęście teraz jest spokój.On podobno mieszka nadal w Berlinie ze swoim facetem.Rodzice tego nie zaakceptowali,więc zerwali ze sobą jakiekolwiek stosunki.Może i Rushit zrobił mi wiele złego, mimo to życzę mu dobrze.Wszystkiego co najlepsze,żeby mu się układało jak najlepiej.

Co jeszcze?

Pozostaje pytanie,które pewnie gnębi wszystkich.To najważniejsze.Co z Olkiem?Co z mężczyzną,który miał być ze mną do końca życia?Chronić mnie i zapewnić szczęście?

Po powrocie do Polski potrzebowałam trochę czasu,żeby się ogarnąć.Potem spotykaliśmy się już na poważnie.Wspólne wyjścia,wieczory,z czasem randki,a potem jako para.Mieliśmy rację.Nie wychodziło i to nie raz,ale zaczynaliśmy znowu,od początku,planowaliśmy,aż do skutku.W końcu żadne z nas nie chciało się stracić nawzajem.Jednak przyszedł moment,kiedy Olek totalnie wysiadł.Po kolejnej kłótni,spotkaliśmy się u rodziców w moje urodziny.Zorganizowałam mini przyjęcie w ogrodzie.Mimo kłótni,przyjechał na nie.Wtedy też zadecydował zakończyć nasz związek.Oficjalnie powiedział,że to koniec.Przy wszystkich obecnych.Tak aby mieć świadków.Stwierdził,że ten związek nie ma najmniejszego sensu,że trzeba go skończyć.Można się domyślić,że moje odczucia nie były przyjemne.Nie były przyjemne?! Były dramatyczne. Już wtedy czułam,że się z tego nie pozbieram, że to mnie całkowicie złamie psychicznie.Bo w końcu był cholerną miłością mojego życia! Szalałam za nim,jak głupia nastolatka za pierwszą miłością. Życia sobie nie wyobrazałam bez niego,a on mnie postanowił rzucić. Po tylu przejściach, po tym wszystkim,co przetrwaliśmy razem.Kiedy sobie obiecaliśmy,że już na pewno nic nas nie rozdzieli. A on tak po prostu mnie zostawił!

Udany ZwiązekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz