AKT I

62 4 0
                                    

W powietrzu unosiła się dusząca mieszanka perfum, na wpół przetrawionego alkoholu i potu, od której robiło mu się coraz bardziej niedobrze. Dudniąca muzyka, uciskająca nasadę nosa maska i mdlący, słodki posmak gumy balonowej, którą poczęstował się od Yeosanga, tylko pogłębiały jego dyskomfort i kiedy udało mu się w końcu dotrzeć do baru — potrącając i deptając po drodze co najmniej kilkanaście niezbyt trzeźwych osób — miał ochotę zerwać maskę z oczu, łamiąc przy tym regulamin klubu. Powstrzymała go przed tym tylko nadzieja na to, że zobaczy zaraz przy barze Wooyounga i zapewne uczepionego jego koszuli Yeosanga, zgarnie przyjaciół, zanim zdążą zamówić kolejne drinki, i opuszczą w końcu klub.

Otarł wierzchem dłoni skroń, po której spływały mu krople potu. Czuł, że jest już na granicy wytrzymałości. Przy barze było pełno ludzi i Hongjoong musiał mocno wytężyć wzrok, aby w skłębionej masie zacząć rozpoznawać pojedyncze osoby. Nie ułatwiał mu tego fakt, że wszyscy mieli na sobie takie same maski ze srebrnymi zdobieniami, a zdecydowana większość była ubrana na czarno. Jak Wooyoung i Yeosang. Zdusił narastający w nim krzyk frustracji, którego pewnie i tak nikt by nie usłyszał, i obiecał sobie w duchu, że gdy następnym razem Wooyoung wpadnie do jego pokoju, wrzeszcząc coś o nowo otwartym klubie, to skorzysta z rady Yeosanga i wyrzuci go przez okno, zanim młodszemu chłopakowi uda się go przekonać do wspólnego wyjścia na miasto.

Owszem, może Wooyoung miał rację i Anonymous było super miejscem, oferującym spragnionym nowych doświadczeń Koreańczykom coś odmiennego od typowego imprezowania. Sam Hongjoong doceniał koncept anonimowości zapewnianej przez maski rozdawane każdemu przed wejściem, jednak dzisiaj zdecydowanie nie był jego dzień i zmęczenie dopadło go już jakąś godzinę temu, co niestety nie dotarło do Wooyounga. Wiedział, że jego przyjaciel czerpie energię z kontaktów międzyludzkich i zapewne w otoczeniu tłumu ludzi jego wewnętrzna bateria została naładowana na tysiąc procent, ale on sam czuł się przytłoczony mnogością bodźców, które atakowały go z każdej strony i pragnął tylko wrócić do domu.

Rozejrzał się i dostrzegł niedaleko baru mniej zatłoczone miejsce. Przesunął się tam i stanął przed jedną z kabin, przelotnie zastanawiając się, kto normalny robi toalety praktycznie na środku klubu. Hongjoong wiedział, że nie byłby w stanie z niej skorzystać, nawet gdyby jego pęcherz miał pęknąć.

Sięgnął do kieszeni po telefon i otworzył aplikację KakaoTalk. Po chwili zastanowienia wybrał czat z Yeosangiem, wiedząc, że chłopak zapewne co jakiś czas nerwowo sprawdza godzinę na telefonie, myśląc o swoim jutrzejszym kolokwium z gramatyki i leksyki języki chińskiego. Znając Wooyounga, albo jego telefon był już całkowicie rozładowany, albo leżał gdzieś na parkiecie, pośród dziesiątek poruszających się stóp. Tak, zdecydowanie miał większe szanse skontaktować się z Yeosangiem, nawet jeśli chłopak znowu włączył tryb "nie przeszkadzać". Wystukał szybko krótką wiadomość z informacją, że opuszcza Anonymous i wraca do mieszkania. Miał nadzieję, że Yeosang sprawdzi czat, zanim zaczną go szukać. Czuł, że może nie powinien zostawiać przyjaciół samych, ale wyrzuty sumienia całkowicie zagłuszył pulsujący ból głowy. Hongjoong już żałował tych trzech wypitych drinków, bo był pewien, że w ciągu najbliższej godziny tylko spotęgują ten ból. Dlatego jak najszybciej musiał wrócić do domu, zażyć jakieś tabletki przeciwbólowe i iść spać.

Wysłał wiadomość i gdzieś pomiędzy chowaniem telefonu do kieszeni kurtki a unoszeniem głowy, poczuł, że ktoś w niego wpada i pcha do tyłu. Potknął się o własną stopę i stracił równowagę. Wpadł przez drzwi do jednej z kabin, uderzając plecami w jej ścianę. Wraz z impetem uderzenia, z płuc uciekło mu całe powietrze, i dobrą chwilę zajęło mu odzyskanie panowania nad swoimi nogami. Zorientował się, że pomieszczenie, które uprzednio wziął za toaletę, jest całkowicie puste. Przypominało bardziej przymierzalnię, pozbawioną lustra. Jednak zanim zdążył się nad tym zastanowić, do kabiny wszedł nieznajomy chłopak. Hongjoong przez ułamek sekundy miał nadzieję, że to może któryś z jego przyjaciół, ale nieznajomy był zdecydowanie wyższy i lepiej zbudowany, niż Wooyoung czy Yeosang.

blink twice ✙ khj x psh x kysOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz