Prolog

3.1K 43 5
                                    

(Bez korekty)

Poczułem kiedy ostrze noża wbija się w moje ciało. W jednej chwili zawładnął mną przeszywający ból. Złapałem się za bok i przyklęknąłem na jedno kolano. Po chwili plunąłem krwią, która naszła mi do gardła. Gdy podniosłem wzrok i spojrzałem w oczy zamaskowanemu sprawcy, zobaczyłem w nich ból, strach i przerażenie. To nie były oczy zabójcy, ale ofiary wykonującej zlecenie. Dokładnie znałem ten schemat. Wiedziałem co znaczy zabijać z zimną krwią. Ewidentnie coś tu było nie tak. Oprawca rzucił nóż i uciekł. Nie zastanawiając się dłużej usiadłem na brudnym chodniku próbując zatamować krwotok. Noc była wyjątkowo cicha i spokojna. W mrocznej dzielnicy, na obrzeżach miasta nie było żywej duszy. Z rany sączyła mi się krew i czułem jej zapach. Cierpiałem i wydawałem z siebie odgłosy zarzynanego zwierzęcia. Nagle zauważyłem przed sobą drobną postać. Próbowałem się podnieść, ale nie byłem w stanie. Oddech miałem płytki, a serce waliło mi jak oszalałe. Fack – cholerny los !!

- Chodź ze mną! - usłyszałem i wtedy zobaczyłem te piękne, niebieskie oczy.

Nigdy nie miałem szans na normalne życie. Byłem chodzącym złem, ale doskonale się maskowałem. Zepsuty bandzior bez chęci na zmianę. Traktowałem ludzi z rezerwą i nie miałem przyjaciół. Wyjątkiem była Lisa i Connor – moja rodzina. Mówiąc Lisie, że odejdę nie żartowałem. I kiedy w końcu zaczęli wychodzić na prostą, postanowiłem się ewakuować. Nie na zawsze, nie na wieczność, ale na miesiąc, dwa. Kiedy zostałem porwany i torturowany coś we mnie pękło. Nagle zapragnąłem zmian, ale nie wiedziałem czego miałyby dotyczyć. Odwaliło mi totalnie i chciałem coś, czego nie mogłem mieć. Bałem się tego, co tliło się w mojej głowie i... potem tamta dziewczyna... Była piękna i taka niewinna. Pomogłem jej i zatraciłem w tych niebieskich oczach. Kiedy odeszła zawładnęła mną wściekłość. Miała kasę, pozycję, wszystko... i miała...mnie gdzieś! Kiedy dowiedziała się, że jej ojciec nie żyje oszalała. Nie chciała mnie słuchać, wrzeszczała i płakała na zmianę. Na odchodne powiedziała, że mnie nienawidzi. To była jakaś pierdolona komedia. Uratowałem ją, a ona potraktowała mnie jak śmiecia. Wszystko byłoby ok gdyby nie fakt, że niesamowicie utkwiła mi w pamięci. Nie chodziło o to, że miałem chęć ją przelecieć, ale oto jak zostałem potraktowany. Należał mi się szacunek i nie mogłem sobie pozwolić na takie traktowanie...jednak...odpuściłem. Musiałem wyrwać się z tego świata chociażby na chwilę. Musiałem odpocząć i zastanowić się nad własnym życiem. Zwiedzałem, piłem, jadłem wyśmienite potrawy i...zaczepiałem panienki w klubach. Po miesiącu byłem w domu, w Hiszpanii. Kochałem tu być, ale to nie zmieniało faktu, że nie zależało mi na życiu. Mogłem umrzeć tu i teraz, ale nagle pojawiła się ona...nagle zapragnąłem być.

Gdybym wtedy wiedział jak kurewski los mnie spotka...Nigdy bym nie wrócił...

Pragnienie diabła II - Matt - PREMIERA 24.01.2023r.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz