Loki

453 13 10
                                    

Zaczął się dzień

tak normalne dla ciebie, cóż, twoja definicja normalności w każdym razie, a nawet dotarła do południa, zanim sprawy zaczęły robić się dziwne. Tak jak mały fakt, że kiedy szedłaś ulicą prowadzącą do Twojej ulubionej kawiarni, wiele osób uciekało z kierunku, w którym jechałaś. Chociaż ponieważ byłaś sobą, nic nie mogło powstrzymać Cię od kawy. Jednak tak jak ty, gdy oddaliłaś się o pięć stóp od sklepu, powód całego strachu ujawnił się. Jakiś dziwny facet chodził po okolicy, wrzeszcząc na ludzi, robiąc kopie samego siebie. Przewracając oczami, przeszedłeś pozostałą odległość do głównego wejścia niezauważony, ale właśnie w momencie, gdy miałeś otworzyć drzwi, jedna z kopii, a może
nawet on sam cię pociągnął
daleko i prawie odepchnął jego
twarz w twojej.

-Jestem Loki z Asgardu, teraz klęknij!- Mężczyzna przed tobą krzyczał na ciebie.

-W jakiej części Europy znajduje się Asgard?-

- Co? Jestem z Asgardu i nigdzie indziej nie klęczę-. Wymawiał każde słowo powoli, zanim spojrzał na ciebie wyczekująco. Po prostu mrugnąłaś do niego głupio, gdy jego dziwne ubrania i najprawdopodobniej wymyślone miasto wskoczyły na miejsce.

-Och, rozumiem, że jesteś jednym z tych cosplayerów!- Wykrzyknąłaś z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Co? Czy twój mózg jest popsuty?- Jego głos zniżył się i po prostu patrzył na ciebie, jakbyś miał dodatkową głowę.

-Ech... może... prawdopodobnie. Chociaż to nie ja paraduję ulicą, krzycząc o mitycznych miejscach 3D-.

-To nie jest mityczne, głupcze Midgardu!-

-Co to jest Midgardianin? Chyba że... czy jesteś jednym z tych urojeniowych facetów odgrywających role? A może to wyzwanie?- Rozglądałaś się po pustej teraz ulicy w poszukiwaniu chichoczących idiotów schowanych w zaułku lub innej ciemnej dziurze. Nie było roześmianych postaci, chociaż w twoim kierunku kroczyła trójka policjantów. Przechyliłaś lekko głowę w prawo, kiedy wybiegli zza obłąkanego mężczyzny. Dwaj starsi wyglądający mężczyźni chwycili Lokiego za jedno z ramion, podczas gdy trzeci usiadł obok ciebie. Chichot uciekł
Twój szeroki uśmiech pojawił się, gdy wyraz zakłopotania pojawił się na jego twarzy z powodu żółci, którą mężczyźni musieli mu przerwać.

- Czy ten mężczyzna ci przeszkadza, panienko? - zapytał najmłodszy z grupy, patrząc na twoją figurę.

- Niezupełnie, ale myślę, że może być szalony. Szkoda, że ​​jest naprawdę uroczy i uwielbiam akcent. Uśmiechnąłaś się do nich promiennie, zanim odwróciłaś się na pięcie i wskoczyłaś do budynku za tobą, aby w końcu przygotować sobie kawę.

 Loki Laufeyson Różne Rzeczy (Talksy, One-Shot I Preferencje) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz