Odzyskałam świadomość czując wokół siebie płomienie. Byłam w zamkniętym, palącym się samochodzie, zaraz po uderzeniu w znak. Chciałam zobaczyć teraz Shawna, który niczym rycerz w zbroi, uratowałby mnie. Ale nikt taki się nie pojawił.
- Boże pali się! Shawn pomóż jej... To Jessica! Shawn, chodź tu do cholery! - krzyczała Camilla Cabello, widząc wypadek. Czułam ogromny ból, spowodowany poparzeniami i złamanym sercem. W końcu uznałam, że moje życie nie ma sensu, i pozwoliłam ogniu mnie zniszczyć. Zamknęłam oczy, a ostatnie, co zobaczyłam, to Mendes z gaśnicą...
***
- Jesteś z siebie dumny?! Kochałeś ją, ale musiałeś wszystko spieprzyć! A wszystko dla jebanych interesów! - mówiła jakaś kobieta. Chciałam się podnieść, ale szybko poczułam piekący ból - Jess, jak się czujesz?! - powiedziała, a ja od razu wiedziałam że to Aaliyah, młodsza siostra Shawna.
- On tu jest...? - zapytałam, ale usta również bardzo mnie bolały.
- Ja cię nigdy nie zostawię... - oznajmił chłopak, a ja mimo cierpienia wywołanego ranami, usiadłam i walnęłam go w policzek. Padłam z powrotem na poduszkę, a Aalie okryła mnie kołdrą. Stanęłam cicho, gdy dotknęła nią poparzenia.
- Ty gówniarzu! - obraził Shawna wchodzący mężczyzna, pewnie mój tata - Nie pozwolę ci już nigdy dotknąć Jess! Wytoczę ci proces, choć pewnie taki idiota jak ty ma to gdzieś!
W normalnej sytuacji pewnie powiedziałaby coś w stylu "Spokojnie" albo "Nie przesadzaj", ale teraz jakoś nie miałam z tym problemu.
- Jak się czujesz, kochanie? - zapytała moja mama, podchodząc do łóżka. Nic nie odpowiedziałam, nie miałam na to siły. - Boże co on ci zrobił...
Shawn wyszedł z pokoju, i omijając lekarzy, pobiegł w stronę szpitalnego holu. Poprosiłam, aby rodzice też wrócili do domu, natomiast z Aaliyah chciałam pogadać na osobności.
- Jess, przyjdę jutro, wydobrzejesz trochę. - zaproponowała, ale ja chciałam się wszystkiego dowiedzieć dzisiaj.
- Jakie interesy? - zaczęłam, choć ciągle byłam wykończona. - Co on przede mną ukrywa?
Siostra Mensesa zdecydowanie speszyła się tym pytaniem, co trochę mnie zdziwiło.
- A więc... Nie, nie mogę ci powiedzieć, Shawn mnie zniszczy.
- Aalie, to sprawa życia i śmierci! - krzyknęłam, co w mojej sytuacji było nielada wyczynem - Muszę wiedzieć...
- Tylko proszę cię, nie rób niczego głupiego... Umrę w męczarniach, ale cóż... Andrew, menadżer Shawna, wymyślił kiedyś, dawno temu, jakąś badziewną umowę która podwaja zyski. Mój braciszek był młody i głupi, więc ją podpisał. Wiem o tym tylko ja, bo przypadkowo się wygadał. No, ale przez to on musi udawać związek z Camillą, bo wiesz "Słodka Para" i od razu więcej sponsorów. Shawny chyba się nie spodziewał, że pojawisz się nagle ty...
- Nie wyjaśnia to, dlaczego nic mi nie powiedział, dlaczego ona się do niego przytulała przy mnie i dlaczego tak mnie potraktował! - zauważyłam, bo byłam pewna że Aaliyah o wszystkim wie.
- A to już sobie wyjaśnijcie sami, ja mam za chwilę korki z chemii. Do jutra!