W drzwiach sali do lekcji tańca stał, a raczej ledwo opierał się o szerokie wejście, nikt inny jak Hwang Hyunjin. Jego wzrok, nieobecny i mglisty, błądził gdzieś w dole, a włosy, zazwyczaj gustownie ułożone, wydawały się być poszarpane jak gdyby był po kolejnej bójce z Seo Changbinem. Jego twarz dalej nosiła ślady po wczorajszej awanturze między nastolatkami w postaci lekkich zadrapań na policzku oraz sinego, podbitego oka. Wyglądał jakoś inaczej niż Jeongin go zapamiętał, zbyt niechlujnie w porównaniu do tego, co zwykł widzieć na szkolnym korytarzu. Po pomieszczeniu przeszedł cichy szmer.
— Hwang Hyunjin — powiedziała głośno nauczycielka, powoli idąc w stronę sceptycznie zachowującego się nastolatka. — Dyrektor przekazał mi, że na dwa tygodnie zostałeś zawieszony w ramach zajęć dodatkowych i zamiast nich powinieneś odbyć swoją karę. Wracaj tam gdzie powinieneś teraz być.
W jednym momencie, Yeosang zostawił Jeongina i podbiegł do kolegi z klasy, który nawet nie zdążył zareagować na obecność Yeosanga. Oczy wszystkich zebranych były skierowane na nich, obserwując z najwyższym zainteresowaniem scenę, która się przed nimi odgrywała.
— Pani Profesor, ja go odprowadzę — zapewnił nauczycielkę Yeosang i wlepił wzrok w Jeongina, lekko kiwając głową, aby podszedł do niego. Zanim kobieta zdążyła zareagować, Kang wyszedł z milczącym Hwang Hyunjinem, trzymając go mocno w pasie, aby ten nie runął razem z nim na podłogę. Jeongin, zgubiony następującą sytuacją, wyminął sprawnie trenerkę i wyślizgnął się przez drzwi do starszych chłopaków.
— O co chodzi? — zapytał Jeongin, przyglądając się na zmianę Yeosangowi i Hyunjinowi. Hwang nie wydobył z siebie ani jednego słowa, wisiał tylko bezwładnie na ramieniu Yeosanga, nieprzytomnym wzrokiem gapiąc się w podłogę.
— Ten debil się upił, nie widzisz? Jest zalany w trupa! — zawołał z wyrzutem Yeosang, lekko potrząsając ledwo przytomnym Hyunjinem. — Kurwa wali od niego na kilometr!
— To wy się znacie? — Jeongin nieco zaskoczony spojrzał na posturę Hyunjina, wiotkiego i zapewne nieświadomego sytuacji, w której się znalazł. — Co my mamy teraz z nim zrobić?
— Hyunjin chodzi ze mną do klasy — odpowiedział Yeosang z nieukrywanym obrzydzeniem, skupiając się bardziej na zakryciu własnego nosa przed okrutnym odorem alkoholu niż podtrzymywaniu kolegi. — Musimy go zabrać ze szkoły, gdziekolwiek. Najlepiej chodźmy do niego. Jak narzyga to sam będzie sobie sprzątać.
Widząc, że Hwang jest bliski wywalenia się, Jeongin szybko chwycił go w pasie, ratując przy tym przed bezwładnym runięciem do przodu. Dopiero wtedy poczuł dobitny odór alkoholu od nastolatka, którym tak bardzo brzydził się Kang i Jeongin teraz wcale mu się nie dziwił. Oboje wyszli przed teren szkoły, niemal niosąc Hyunjina na rękach. Tam Yeosang zadzwonił po taksówkę, bo jak to stwierdził "nie będzie wlec tego alkoholika przez pół miasta". Jeongin całą drogę spędził na ukradkowemu przyglądaniu się pijanemu Hyunjinowi — jego twarz z bliska była wyjątkowo ładna, może nie licząc tego, że była poobijana przez Changbina, a pod oczami były widoczne ciemne cienie. Jego stan sam wskazywał na to jak Hyunjin spędził ostatnią noc. Yang co chwilę jednak wracał spojrzeniem na jeden z większych atutów Hyunjina — jego usta, gdzie dolna warga była pęknięta i opuchnięta, lecz dalej pełna i mieniąca się blaskiem w słabym świetle.
— Chodź, Innie — powiedział Yeosang zamykając za nimi drzwi domu. — Na lewo jest łazienka. Poszukaj tam jakichś leków, najlepiej przeciwbólowych, witamin, coś na kaca, a ja pójdę go zanieść do pokoju.
Jeongin kiwnął głową i oddał półprzytomnego chłopaka w ręce Yeosanga. Bez słowa poszedł w stronę łazienki, przez chwilę gubiąc się w tym gdzie ma iść. Dom był naprawdę przestronny, jasny i było widać, że właściciele nie tolerują bałaganu. Jeongin stał chwilę w korytarzu, gdzie miał widok na salon łączący się z kuchnią; oglądał detale, na które nie miał czasu poświęcić wystarczająco dużo uwagi, przyglądał się kremowej sofie w salonie i ozdobnej barierce schodowej wzdłuż której niedawno szedł Yeosang ku górze. W końcu się otrząsnął i poszedł szukać odpowiedniego pomieszczenia, które jak się okazało, było niedaleko. Dobrał się do pierwszej, losowej szafki i zaczął przeglądać jej zawartość, gdzie dość szybko znalazł apteczkę i sprawnie wydobył z niej dwa opakowania leków, które powinny pomóc. Przy okazji Jeongin wstąpił do kuchni, gdzie przygotował herbatę dla Hyunjina w kubku z całkiem zabawnymi wzorami zwierzątek, co zupełnie nie pasowało do stylu Hwanga. Wchodząc do pokoju, który znalazł już z mniejszym kłopotem, zauważył rozwalonego na łóżku Hyunjina i siedzącego obok Yeosanga.
CZYTASZ
God's menu
Fanfictionpostacie wydają się zbyt przerysowane. sytuacje są skrajnie nierealne i widać na pierwszy rzut oka, że to tylko fanfiction. beznadziejny wyciskacz łez oraz przykład beztroskiego wlewania traum w niewinnych bohaterów. jak dla mnie za bardzo zalatuje...