. . .

817 90 50
                                    

" Proszę, nie odchodź...

...i przysięgam że cię ocalę. "

*


Brązowowłosy chłopak, cały zdyszany wypadł z portalu lądując prawie że twarzą w twarz z zimną, kamienną glebą. Jęknął pod nosem czując jak zakręciło mu się w głowie. Cóż to była za przygoda? Nikt by nie uwierzył gdyby była szansa opowiedzieć wszystkie swe odkrycia. Jego przyjaciele uznali by, że ma nieźle bujną wyobraźnię lub że kompletnie już zwariował i nie odróżnia prawdziwego życia od fikcji.

W końcu kto normalny by wierzył w przenoszenie się w czasie. Jego odpowiedź to najpewniej by było coś w stylu że to nie możliwe... A jednak. Owszem jest. Jednak nie mógł pokazać żadnych dowodów, nie mógł odezwać się na ten temat, ostrzec ich. Po prostu, nie. Usta miał zamknięte na kłódkę do której sam nie miał klucza.

Podróżujący jęknął cicho. Podparł się na rękach i podniósł głowę, kierując wzrok ku skrzyni. Chwilę się jej przyglądał, zbierając myśli i przypominając sobie po co tu właściwie stoi. Czy on ją w ogóle tu postawił?

Ah... No tak...

Zawsze zostawiał tam notatnik wraz z piórem by spisać to co odkrył. Tak, tak. Westchnął pod nosem i sięgnął po owe przedmioty, otwierając drewniane pudło. Usiadł pod ścianą, opierając plecy o szaroburą, szorstką przestrzeń, zsuwając się lekko w dół. 

Było ciemno, zimno i mrocznie. A do tego wilgotnie, gdzieniegdzie nawet skapywały krople wody z stalaktytów. Gdy tak patrzył w tą czarną pustkę naokoło niego, aż ciarki same przelatywały po jego plecach, a serce przyspieszało gdy umysł płatał mu figle, tworząc rzeczy które tak na prawdę nie istnieją. Paranoi można dostać...

Pokręcił głową. Zacisnął na chwilę oczy chcąc uniknąć kolejnego niepotrzebnego stresu, a także umożliwić sobie zapisanie całej historii zanim ją zapomni. Jego pamięć była krucha. To było jego jedyne zadanie na ten moment. Spisać opowieść. Więc i tak zrobił. Odpalił mały płomień w latarni, kładąc ją na wierzchu skrzyni by oświetlała mu dobrze kartki. 

Zanurzył powoli pióro w atramencie, zaczynając starannie skrobać końcówką po papierze, formując zwinne, czytelne litery. Wysilał się aby zapisać każdy szczegół, co i jak. Początek, akcję, zakończenie. Wyciągnął morał z całej historii, po czym zakończył notatkę kropką. 

Wydawało by się to tak proste a jednak poświęcał na to mnóstwo energii. To było niewyobrażalnie ciężkie, aby przypomnieć sobie wszystko na etapie w którym zapominał podstawowych rzeczy.

A mówiąc o zapominaniu...

Chłopak chciał oznakować numerem na okładce która to już z kolei opowieść, jednak... Nie miał pojęcia która to już notatka. Trzecia? Piąta? Dwudziesta?

Ile razy już podróżował...? Ile przeszedł...? Jak daleko zaszedł...?

Przygryzł swą wargę nie wiedząc co zrobić. Choć by nie wiem jak mocno próbował i jak bardzo się starał...

Nie pamiętał.

Pokręcił głową na boki, łapiąc się za włosy. Nie wierzył w samego siebie. Jak mógł zapomnieć tak prostą rzecz? Wymruczał coś pod nosem załamany, chowając wszystko do drewnianego pojemnika. Było na prawdę źle. Musiał się pospieszyć. 

Stanął na równe nogi i wyprostował się. Niczego nie pragnął w tym momencie bardziej, jak opuszczenie tego miejsca.

Wyruszył ciemnym korytarzem przed siebie, chwytając w dłoń notes który chwile temu zapełniał i swoje jedyne źródło światła jakim była lampka. Po swojej krótkiej wędrówce znalazł się w swojej bibliotece, w miejscu gdzie chował przygody; przygody które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. 

Odłożył świeżą opowieść dyskretnie na półkę i opuścił kryjówkę. 

O dziwo była noc a niebo czarne jak smoła, do tego żadnej żywej duszy w zasięgu wzroku. Dziwne... Nie było nawet widać gwiazd. Wiatr targał na lewo i prawo wszystkim co stało na jego drodze i wydawało by się jak by świat już wiedział, że wydarzy się coś złego. 

Chłopak o kakaowym kolorze włosów naciągnął kaptur na głowę, nie podobało mu się to. Westchnął stąpając po trawie przed siebie, nie mając pojęcia gdzie ma się udać. Czuł się nieobecny od kiedy wyszedł z portalu. Tak... Nijako.

 To miejsce nie wydawało mu się nawet znajome.

 Gdzie się znajdował? Dużo grzybów, kwiatów, roślin...

Co to za miejsce? Czemu tu jest? Może by myślał o tym zachodząc w głąb lasu coraz głębiej i głębiej, jednak poczuł dłoń na swoim ramieniu, na co automatycznie podskoczył jak i wybudził z tego dziwnego stanu. Cholera, ktokolwiek to był, czy nie został nauczony aby nie straszyć innych? Mimo wszystko odwrócił głowę w stronę sprawcy jego chwilowego zawału, napotykając się na ciemne, brązowe oczy.

Hej... Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... Martwię się. – Spytał wyraźnie zmartwiony chłopak z bandaną przewiązaną na jego głowie.

Uhm... – To była jedyna odpowiedzieć na jaką wpadł, będąc zdezorientowanym. Rozglądał się na boki, zerkając także na jego twarz niepewny co się dzieje.

Wciąż uspokajał swoje serce i segregował własne myśli. Co miał właściwie odpowiedzieć? Teoretycznie nic się nie stało więc chyba jest w porządku, tak...? A jednak czuł się tak niespokojnie...

Ki-... Kim jesteś? – Wyjąkał w końcu, będąc całkowicie zmieszanym. Miło że spytał o to jak się ma, jednak w tym momencie całkowicie inne, ważniejsze pytanie.

To ja, Sapnap, nie poznajesz? – Chłopak wyglądał na załamanego. – To jakiś głupi żart tak? Haha, oh nabrałeś mnie...  –  Wypalił wyższy, śmiejąc się pod nosem.

Jednak gdy nie dostał żadnej odpowiedzi uśmiech znikł. A zastąpiło go przerażenie. 

Karl, błagam powiedz że to żart... To nie jest śmieszne! – Wykrzyczał jednak jedyne co dostał w zamian to pustka. A nim się obejrzał, jego twarz wypełniły łzy. Jedna za drugą, kolejna i kolejna. Tworząc słony wodospad zdruzgotania i żalu, przepełniony bólem. 

Bólem który rozrywał jego serce żywcem, kruszył na malutkie kawałeczki przebijając wnętrzności.

Cisza zapadła między nimi. Atmosfera była coraz mocniej przybijająca, oboje mieli ochotę zapaść się pod ziemie. 

Brązowooki w końcu uniósł głowę i spojrzał na zdruzgotanego chłopaka przed nim.   

Przepraszam ale... Kim jest Karl?

*

" ...potrzebuję cię.

 Kocham cię... "


_____________

Słów: 949

❝  𝐖𝐡𝐨 𝐈𝐬... ❞ || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz