Wakacje minęły... powoli. Nauczyłam się naprawdę wiele. Nic nie schudłam. Ale odkryłam że mogę zmieniać swój wygląd , więc jak wyćwiczę to że że mój brzuch jest płaski , to jest płaski. Magia , nic innego. Teraz pakuje mój kufer do Hogwartu , za pozostałe knuty kupiłam sobie dużo bluz. Amerykanie nie są zbyt spostrzegawczy więc mogłam kupić bluze za jak to oni mówili "zabytkową monetę". Mój styl pozostawia wiele do życzenia , ale co zrobisz jak nic nie zrobisz? Mam nadzieje że niczego nie zapomniałam , bo ta szkoła jest bardzo daleko od mojego ośrodka.
Właśnie usłyszałam stuk kamienia i tłuczonego szkła , więc to pewnie Hagrid chce zwrócić moją uwagę i zakomunikować że przybył. Gdy wyjrzałam za okno okazało się że moje przypuszczenia były prawidłowe. Chwile potem już trzymał mój kufer który przyciągnął używając magii z parasolki. Podczas podróży na King's Cross bardzo się stresowałam. Wysiedliśmy na zwykłym peronie. Myślałam że będzie to inaczej wyglądało... No ale narzekać nie mogę.
- Teraz wbiegnij w ścianę- poradził Hagrid , a ja bez słowa sprzeciwu zrobiłam to. Gdy już przeniknęłam przez ścianę zobaczyłam inny peron z napisem 9 i 3/4 zapełniony rodzinami z dziećmi. Szybko odebrałam kufer od Hagrida i pobiegłam zająć miejsce w Pociągu.
Pociąg był już w większości zapełniony , ale na szczęście znalazłam wolny przedział. Ostatkami sił po moim truchcie pociągowym wsunęłam kufer pod moje miejsce i ze spokojem zaczęłam przeglądać po raz setny podręcznik z historii magi na ten rok. Były tak samo nużący jak za 99 razem. Nie mówię że jest zły ale czytający jedną i tę samą rzecz w kółko ma się jej naprawdę dość , uwierzcie na słowo. Wertowałam strony podręcznika aż nie napadła mnie ochota na drzemkę , więc zaczęłam mrużyć oczy w drodze do krainy snu aż nie usłyszałam hałasu. Bardzo głośnego. Jakby ktoś inteligentny inaczej zaczął wyważać drzwi od przedziału obok młotem pneumatycznym , jak w kreskówkach. Szybko doskoczyłam do wyjścia i próbowałam przez szybę rozpoznać co to spowodowało , a raczej kto spowodował.
Okazało się że jakaś dziewczyna wygoniła z przedziału dwóch chłopców i zbyt mocno trzasnęła drzwiami , przez co szyba wyleciała z zasuwanych drzwi. Zgaduje że się mocno pokłócili. Gdy przeszli obok , szybko wskoczyłam w głąb przedziału aby mnie niezauważyli , co chyba mi się udało. Wróciłam więc do czytania o wojnie skrzatów i relaksowania się.
- Hej- rzekł jakiś ledwo słyszalny głos który zignorowałam
- Hej. Są tutaj wolne miejsca?- zapytał niebieskowłosy chłopak który widocznie bał się mojej reakcji.
- Tak- odpowiedziałam nie wychylając zaspanej twarzy zza lektury. W głębi duszy trochę cieszyłam się z tego że ktoś chciał się do mnie przysiąść. Czy z przymusu braku innego miejsca czy nie , ważne że ktoś. Bo ta cisza już zaczęła mnie trochę denerwować.
Mój współdzielnik przedziału nie interesował się mną zbytnio , tak jak ja wyciągnął książkę i zaczął czytać. Z racji ciszy zaczęłam czuć się otumaniona ,więc przykryłam się kocem i zasnęłam. Obym się nie ośliniła przez sen, bo nie wiem co sobie o mnie pomyśli gdy to zobaczy. Chyba spotkały nas jakieś problemy techniczne bo zaczęłam czuć niemiłosiernie mocne turbulencje. Na szczęście nie tak mocne aby mnie wybudzić z długo wyczekiwanego snu . Nie śniło mi się nic. Zdarza się to rzadko ale jakoś tak wyszło.
CZYTASZ
I że Cię nie opuszcze...
Fanfiction- Będe cię kochać już zawsze- -Będziesz?- -Tak, i w tym jest problem-