"Spotkanie na Morzu Południowym"

317 14 5
                                    

~Pow. Narrator~

Przez ten czas wiele rzeczy wydarzyło się w drużynie Raimona. Miejsce Margaret zajął śnieżny napastnik, Shawn Frost. Dzięki jego umiejętnością udało im się pokonać się najsłabszy zespół kosmitów. Jednak zaraz po tym nadszedł jeszcze silniejszy przeciwnik, Epsilon. Jednak tych tak łatwo nie udało się ich pokonać. Podczas tego czasu też doszli do nich nowi ludzi. No właśnie Shawn Frost, Sue Hartland, Scotty Banyan, Daren LaChance i Matteo Galante. Jednak też niektórzy członkowie odeszli. Nathan, Todd, Kevin. Obecnie członkowie drużyny znajdowali się w Yokato. Zaatakowała ich tu najsilniejsza drużyna Akademii, Genesis. Mark miał chwilowe załamanie po odejściu Nathana. No ale kto by mógł to przewidzieć. Shawn też jednak nie był zwykłym chłopakiem, ponieważ ma w sobie ducha swojego zmarłego brata, który może przejąć kontrolę nad jego ciałem. Wtedy staję się wogóle inną osobą. Właśnie dlatego skończył w szpitalu, ponieważ miał załamanie.
Markowi zdążyło już przejść i wrócił na trening. Zaczynali właśnie poranny trening, jednak trenerka im przerwała. Okazało się że Shawn wyszedł ze szpitala. Oczywiście wszyscy go ciepło przywitali. Po chwili jednak trenerka dostała telefon z nowymi informacjami.
- Hibiki... Tak?... Rozumiem - po chwili się rozłączyła się - Wydaję się, że na Okinawie znajduję się zawodnik zwany Wilczym Napastnikiem.
- Wilczy?... Czy to może być Margaret!? - odrazu Mark się zaczął ekscytować i popatrzył się na Axela oraz Jude'a, a oni pokiwali głowami.
- Chodźmy - poparł go Jude
- Czekaj na nas Margaret w Okinawie! - krzyknął cały podekscytowany Mark
- Czekaj. Nie masz pewności że to może być Margaret. - odrazu sprowadziła go na ziemię trenerka.
- Wiem że to Margi. Szedłbym na drugą stronę świata jeśli chodzi o nią - odrazu jej odpowiedział nie zastanawiając się.

Raimon płynął właśnie na Okinawe w poszukiwaniu Wilczego Napastnika.
- Trenerka poszła przed nami, aby ją poszukać, prawda? - zapytał Marka młody bramkarz.
- To jest co powiedziała, ale nie otrzymałam od niej żadnego kontaktu - odpowiedziała my Nelly oczywiście trzymając swoją parasolkę ochraniającą ją przed słońcem.
- Gdy tylko spotkam Margaret chciałbym spróbować złapać jej Jastrzębiego Wilka albo Wilcze Tornado - Daren pod względem piłki jest dokładnie taki sam jak Mark.
- Tak? Ale nie będziesz zatrzymać jego strzału tak łatwo - odrazu odpowiedział mu brązowowłosy bramkarz podpierając boki rękami.
- Naprawdę myślisz że to ona? - zapytała Hikari siedząc z Bobbym na leżakach.
- Chciałbym w to wierzyć - poparł ją szarowłosy.
- Ja tak samo. Przynajmniej moglibyśmy się z nią znowu spotkać - powiedział zaspany Matteo, który właśnie się przebudził z drzemki.
Oczywiście Sue musiała zamęczać Erika o tym że to miejsce jest idealne na ich miesiąc miodowy. Co chłopakowi się nie podobało, bo nie był wogóle tym zainteresowany ani związkiem ani ślubem. Jednak nie wszystko poszło po ich myśli. Willy wpadł do morza. Na całe szczęście różowowłosy surfer go uratował, który przedstawiał się jako Hurley Kane. Przez to też łódź im odpłynęła, a następna była dopiero jutro. Nie inaczej wszyscy byli nie zadowoleni z tego powodu. Jednak to nie przeszkodziło im w dalszym treningu. Zrobili sobie boisko na plaży i zaczęli grę. Podczas tego Tori wpadła na pomysł aby wykonać razem Sue technikę "Motyli Sen", którą niebieskowłosa miała zrobić z Erickiem ale on nie chciał. Ona przystała na tą propozycję. Tylko trochę im to nie wyszło, ponieważ nie zgrały się, a Tori wykopała piłkę, która poleciała w Hurley'a leżącego na plaży. Dokładniej to walnęła w jego deskę, a ta spadła na niego. To musiało boleć. Pomimo to on się nie wkurzył na Tori. Tylko oddał piłkę i poszedł surfować do morza. To wszystkich zdziwiło. Po kilku kolejnych próbach dziewczyn z histasu, piłka znowu poleciała w chłopaka. Zamiast pozwolić żeby piłka go uderzyła, to on ją kopnął z wielką siłą do bramki. Aż Darren nie mógł jej zatrzymać. Wszystkich to zdziwiło, bo myśleli że chłopak nie ma żadnych piłkarskich wiadomości ale szybko okazało się po zaproszeniu go do wspólnej gry że mają rację. Pomimo tego bardzo szybko załapywał różne rzeczy i jakimś cudem za pierwszym razem stworzył własną technikę. Następnego dnia złapali statek na Okinawe.

~Pow. ???~

- Oni przyjechali na wyspę - usłyszałem głos w słuchawce Hibikiego.
- Rozumiem. Mam ich jeszcze pilnować? - zapytałem siadając na łóżku i ściągając kaptur z głowy. Matko jest cholernie gorąco.
- Jak chcesz. Detektyw się też zajmuje tą sprawą i też przyjedzie na Okinawe. - odpowiedział mi przyciszając głos. Jedynie detektyw i on wie o mnie.
- Rozumiem - po chwili się rozłączył. Rzuciłem telefonem na łóżko i popatrzyłem się na zachód słońca nad morzem - Nie długo się zobaczymy Mark...

Born To Make History II || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz