2.

243 18 2
                                    

Jeremy wraca do pokoju w którym siedzę.
- Nie ma mleka w lodówce pójdę kupić. - Kiwam do niego na znak, że zrozumiałam i wychodzi a ja zaczynam przeglądać moje księgi w poszukiwaniu zaklęć które pomogą mi zabić ojca.

* 15 minut później. *

Słysze szmer dochodzący z dołu. To pewnie Jeremy. Znalazłam coś ciekawego pójdę mu to pokazać. Schodzę na parterze i nie wieżę własnym oczom. To Silas i jego kochanka. Miałam nadzieję, że uda mi się go pokonać zanim ją znajdzie.
- Sporo się nie widzieliśmy tato. - Przedłużyłam ostatnią literę. Oboje spojrzeli się na mnie ze zdziwienie.
- Chyba mnie z kimś pomyliłaś. - Powiedział po dłuższej chwili.
- Nie udawaj że mnie nie pamiętasz Silasie. Miałam nadzieję że moja twarzy wryje się w twój umysł i nigdy jej nie zapomnisz. Łudziłam się że będę ci się śnić w twoich najstraszniejszych koszmarach.
- Nie jesteśmy tymi za których nas uważasz. A tak w ogóle co ty robisz w moim domu. - Wtrąciła kobieta.
- Nie rozmawiam z tobą Amaro. - Za pomocą zaklęcia odepchnęłam ją tak, że aż straciła przytomność. Mężczyzna od razu podbiegł do niej. Wykorzystałam okazję w której ojciec klęczał przy kobiecie i pobiegłam po sól którą miałam w pokoju Jeremiego. Wzięłam sól oraz mały sztylecik i szybko zbiegłam na dół na szczęście on dalej był przy swojej kochance.
- Miło, że zaczekałeś. Myślałam, że zwiejesz jak ostatni tchórz. - Oderwał oczy od nieprzytomnej kobiety. Po chwili już był przy mnie. Sparaliżowałam go na chwilę zaklęciem, stworzyłam wokół niego kręg z soli oraz przecięłam sobie wierzch dłoni sztyletem aby polać trochę krwi na sól i wymówiłam zakacie, które miało go zatrzymać w kręgu. Nareszcie to że mamy podobne DNA się na coś przydało .

* Jeremy*

Kupiłem mleko i parę innych produktów które mogą spodobać się Gai. Wchodzę do domu i na środku widzę Stefana a obok niego siedzącą na krześle Gaję zatopioną w lekturze jednej ze swoich ksiąg . Gdy wszedłem głębiej do domu zobaczyłem nie przytomną Elenę pod ścianą. Chciałem do niej pobiec ale zatrzymały mnie słowa Stefana.
- Na twoim miejscu bym tego nie robił bo jeszcze ta szalona kobieta Ci coś zrobi.- Wskazał ruchem głowy na Gaję.
- Nie ładnie tak odgadywać swoje dziecko.- Powiedziała nie zwracając uwagi na nic innego niż jej księga.
- Chyba czegoś nie załapałem.- powiedziałem i od razu zwróciłem jej uwagę na siebie. Spojrzała mi prosto w oczy zamykając  księgę.
- Przepraszam nie wiedziałam że to ty Jeremy. Już speszę z wyjaśnieniami. Pamiętasz dzień kiedy się poznaliśmy. Pamiętasz jak ktoś rzucił cię za pomocą magi na ścianę że prawi nie przeżyłeś. To jak ci już mówiłam był mój ojciec Silas. A teraz on przyszedł tu w moje łapska i nie puszczę takiej okazji żeby go zabić, bo nie jestem moją matką i nie będę się wahać.- po tych słowach spojrzała z pogardą w stronę Stefana. A ja dopiero teraz zobaczyłem że jest otoczony białym kręgiem z plankami czernieni.
- Ale ja nie jestem tym...- zaczął Stefana ale nie dała mu skończyć.
- Nie z tobą teraz rozmawiam!- krzyknęła po czym zwróciła uwagę na mnie.
- On chyba ma rację. To Stefan Salvatore znam go już dosyć długo. - gdy to powiedziałem na jej twarzy zaważyłem wściekłość.
_-Jak mogłam zapomnieć o sobowtórach.



Wieczna Wiedźma - Daughter Silas And QetsiahOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz