Staszek się znów obudził, jego sen nie miał kontynuacji, ale przyśniła mu się tym razem wróżka, która zamiast skrzydeł miała wąsy Korwina. Lecz to nie czas na opowiadaniu o śnie, podczas próby zaśnięcia Staszek postanowił że ucieknie. Stwierdził, że gorzej już i tak nie będzie. Wyroku mu już nie przedłużą, a że więzienie było bardzo słabo pilnowane. Nasz stary dziad przypomniał sobie jakim to jest debilem, i dlaczego zapomniał o tak istotnej rzeczy. Staszek miał, ze sobą bombe atomową. Schowaną w butach, jak już było wspominane ochrona ma że tak powiem, wyjebane na więźniów. Jedyne co robią, to czasem rzucą jakieś jedzenie i podadzą szklankę wody, z kwiatka.
Mężczyzna stwierdził, że trzeba przejść do działania. Staszek chciał odpalić bombę, ale oczywiście zamiast tego. Wywalił się na podłogę, a bomba spadła na ziemię, a ponieważ Stasiu jest zjebem, i ma wybitne szczęście. Oczywiście ją rozwalił. Stara chłopczyna się załamała, i gdy próbowała podnieść swoje stare zadzicho, oparł się ręką o ścianę. Nie przewidywanie ściana się przewróciła, i okazała się być kartonem.
Mężczyzna stał, i się patrzył, nie dowierzając co sie dzieje. i dlaczego jego życie jestem takie...takie pojebane? Nie, nie to za słabe słowo. Jego życie jest niczym żart kucharski, pijanego Makłowicza, Staś przerwał swoje rozmyślenia i ruszył, i gdy nasz bohater opowiadania, przeszedł obok rozwalonej ściany.
Pomyslał że jest wolny, aż tu nagle rozbłysło zielone światło, i w środku błysku pojawiła się, gąsienica? Nie, nie, nie pomyślał Staszek.
Jesteś stary masz halucynacji.
Rozmyślenia przerwała ta pseudo gąsienica i przemówiła.- Jam jest dychlak, pan twój, Bóg twój. Od dziś stajesz się człowiekiem wolnym. Pod jednym warunkiem. Będziesz mi składał chłody i wyznawał mą wiarę. Od dziś wierzysz tylko we mnie, i do mnie tylko się modlisz. Jeżeli jednak spostrzegnę, że nie stosujesz się do wyznaczonych warunków. Wrócisz do celk szybciej niż laczek matki, pamykający przez pokój by dopaść, twoją pozbawioną umysłu osobę.
Więc przystajesz na mą umowę?Staszek stał osłupiały, oczy miał wielkości monet. Po chwilowym zastanowieniu stwierdził, że dotąd byl ateistą, nie wierzył w nikogo. Dlatego nie będzie musiał rezygnować z innej wiary. Postanowił, że może zgodzić się na ten układ
Więc bez zawahania odrzekł- Jam, Staszek Mokotowski, od dziś będę wyznawać twą wiarę. Będziesz mym bogiem, zawsze i wszędzie.
Dychlak spojrzał na niego, poczym zaśmiał się śmiechem godnym psychopaty, i rozwalił się na miliony kawałków, które po chwili zamieniły się w dym i rozpłynęły się.
Staszek wciąż osłupiały, stał, patrzył, stał potem leżał, ponieważ biedak z szoku aż zemdlał. Następnie ponownie stał, gotowy aby ruszyć w drogę.
👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹👹
Kochane zjeby, dziękuję bardzo za czytanie mojej książeczki. Obiecuję, że będę pisać częściej. No to ten, do widzenia.
ྦསབཁསཀཀསཇསཇྒའཇཀའཀའནའཀ ཧསཧས ཇའ
CZYTASZ
Staszek i jego dzikie podboje
RomansPan Staszek zniszczył sobie całe życie w jeden dzień. Ale jak? Jeżeli chcecie uzyskać odpowiedź na to pytanie, przeczytajcie moją krótka opowieść o panu Staszku. Miłego czytania.