Pierwsza miłość zawitała w życiu Taehyunga gdy ten miał zaledwie piętnaście lat. Nosiła ona imię Jeon Jeongguk. Miała przydługawe, czarne włosy, ciemne jak noc oczy i słodki uśmiech, który roztapiał wszystkie serca. Z każdym dniem zakochiwali się w...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pierwsza miłość dla dwóch piętnastoletnich chłopców z Busan była czymś kompletnie nowym. Oboje bali się tak silnego uczucia, którym wzajemnie się darzyli. W ukryciu przed innymi trzymali się za ręce, skradali sobie słodkie cmoknięcia i w klasie posyłali krótkie spojrzenia przepełnione sympatią. Tak wyglądała nastoletnia historia miłości Jeon Jeongguka i Kim Taehyunga. Niestety jak ich cudowny związek miał swoje dobre chwile tak posiadał i też te złe. Do złych przede wszystkim, Tae do końca życia będzie przypisywał moment kiedy musiał pożegnać swojego ukochanego tym samym łamiąc mu serce i wyjeżdżając na drugi koniec świata, wraz ze swoją rodziną, która we Francji rozpoczęła swój wymarzony biznes.
Nigdy nie zapomni zapłakanych oczu Jeongguka gdy powiedział mu, że muszą zerwać. Brunet błagał go by nie wyjeżdżał, ale co Taehyung mógł zrobić skoro nie był pełnoletni i nie miał prawa podważać decyzji swoich rodziców. Zostało mu jedynie zapomnieć o swojej pierwszej miłości i z rozerwanym w pół sercem, wsiąść do samolotu.
Teraz, czyli dziesięć lat później, słynna piekarnia rodziny Kim została oddana w ręce najstarszego z braci, a Tae ze spokojem mógł wrócić do Korei wraz ze swoją malutką córeczką, Sohee.
Postanowili zacząć nowe życie z dala od matki dziewczynki czyli żony Taehyunga. Kobieta zniknęła gdy mała miała roczek zostawiając ją ze spanikowanym ojcem, który kompletnie nie wiedział jak ma podzielić swój czas na pracę i opiekę nad dzieckiem. Potem wróciła. Dwa lata później. Z papierami rozwodowymi i prośbą o pieniądze by móc wylecieć na wakacje z nowym kochankiem do Hiszpanii. Nie pytała nawet o córkę, jakby kompletnie zapomniała o jej istnieniu. To niezmiernie rozwścieczyło Taehyunga. Trzasnął jej drzwiami przed nosem i kazał więcej nie pokazywać się w jego domu. Ona jednak uparcie nie chciała odpuścić i każdego dnia wracała pod jego posiadłość a nawet groziła, że go pozwie. Kim jednak nic sobie z jej gróźb nie robił. Spakował walizki, Sprzedał dom i kupił bilety do Korei Południowej. Opuścił Francję wraz ze wspomnieniami i upierdliwą (wkrótce nie) żoną.
