Łukasz
Do mojej i Marka sypialni wpadają promienie słońca, obudziłem się od razu, a chłopak smacznie spał, zdziwiło mnie to, każdego to budzi, a Marka nic nie ruszało, zdziwiłę się, przecież wszystko jest normalnie, chyba.... Cóż, życie, jak się ogarnołę, poszłem i obudziłę chłopaka, był zdziwiony, że jest 7 w dzień, cytując ,,myślałem, że jest 24" 24? Zdziwiłem się i to bardzo, chłopak sam w sobie był zdziwiony, wstał i poszedł się ogarnąć, patrzyłę tępo przez okno i zastanawiałem się nad czymś dla mnie nie logicznym.....
-To co...? Idziemy gdzieś, czy zostajemy w domu...?-spytał blondyn
-No nie wiem, a co?
-No nic.....
-Wiesz, że możesz powiedzieć, co nie?
-No wiem...
Przeprowadziłem tak zwany wywiad z Markiem i jak się dowiedziałem, że chłopak nie widzi byłem zdziwiony, do gryzałem mu, a nawet o tym nie pomyślałem
Marek
Żałuję, że to powiedziałem chłopakowi, ale nie chciałem, żeby mnie wypytywał, to też denerwuję, wyszedłem na dwór, żeby nie słyszeć szyderst z jego ust, ale ku mojemu zdziwieniu chłopak mnie nie zaczął wyśmiewać jak wszyscy, podszedł i powiedział kilka miłych słów, zdziwiłem się, aczkolwiek nie wierzę, że ktoś będzie chciał się zadawać z takim kimś jak ja, chociaż siedziałem z nim i gadałem, to czułem się i tak nie swojo zawsze było inaczej, tak miło, spokojnie bez pośpiechu, bez zbędnych przykrych sytuacji, dowiedziałem sie kilku szokujących informacji o chłopaku, aczkolwiek nie wydawał sie taki groźny jak opowiadają ludzie, należy do gangu no okej, dilerka, jakieś zabójstwa, ale jednak jest w cholere miły, nie pomyślał bym, że jest niby taki groźny, a w rzeczywistości to kochany chłopak, przyznam, nie znam lepszej osoby od niego.
----------------------
przepraszam, że taki krótki rozdział, ale nie mam weny, obiecuję, że następny rozdział będzie dłuższy
CZYTASZ
Straciłem wzrok.... || KXK
Teen Fiction15 letni Marek, stracił wzrok 9 lat temu, bardzo ucierpiał w wypadku samochodowym, jego ojciec zmarł na miejscu, matka była w domu, wtedy 6 letni chłopak trafił w ciężkim stanie do szpitala, przez 9 lat sobie jakoś radzili, Marek w wakacje po prosił...