Pierwszy mecz Quidicha

269 9 0
                                    

Harry wstał , ubrał się i szybko pobiegł do WS ( wielkiej sali.)

Jedząc śniadanie miał takiego stresa że Hermiona Myślala że Harry się zaraz pirzyga , taki był zielony. Po jedzeniu pobiegł na boisko na spotkanie z Wood'em .
- Cześć Wood.! - Powiedział zadyszany Harry
-Och , cześć Harry - odpowiedział Wood - przygotowałem dla ciebie coś co ci się przyda.

Za sobą ciągnoł wielką , ciężką walizkę , wyglądała na bardzo starą.

Gdy ją otworzył Harry zaopserwował piłki , które były zamocowane specjalnymi paskami. A co po tych paskach i tak się ruszają - pomyślał Harry
- A więc tak to jest Kafel - powiedział Wood i wyciągnoł największą z pozostałych piłek - tą piłką rozgrywa się mecz , czyli żuca się do trzech pentli , a obrońca czyli ja ma je obronić..

Teraz wyciągnoł mniejszą piłkę.
- To jest tłuczek.! Ma za zadanie latać po boisku i walić w osoby ! Trzeba uważać , a pałkarze , mają ten tłuczek wibijać w graczy w strefie zagrożenia - powiedział Wood

Harry nie odzywając się , patrzył jak Wood wyciąga najmniejszą złotą piłeczkę.
- A to cudeńko ! To złoty znicz ! Zadaniem szukającego czyli ty , jest złapanie go , ale to nie jest takie łatwe znicz jest szybki i zwinny i potrzebuje cierpliwości ! Złapanie tego znica daje 150 punktów drużynie którego szukający złapie znicza ! I koniec gry ! - Powiedział Wood

Harry ' ego zatkało nie wiedział co powiedzieć czekał aż Wood coś powie ale on chyba zrozumiał i żekł

- No dobra Harry.! Idz do szatni przebierz się i zaczynamy trening !.zawołam.wszystkich - powiedział Wood
- Dobrze.- odpowiedział Harry

I maszerując w stronę szatni powtarzał sobie w duchu :

" złapiesz go., uda ci się." Przebrał się , zwioł miotłe i pobiegł na boisko. Wsiadając poczuł że stopy odrywają.mu się od podłoża i wisiał już w powietrzu.

Trening nie szedł mu źle. Ale nie złapał znicza. Nawet go nie zauważył , ale i tak każdy go chwalił , że.radził sobie znakomicie.

Przyszedł czas na mecz , pierwszy w życiu Harrego mecz . Czuł sie fatalnie. Czuł , że przez niego przegrają. Wyżycił tą myśl z głowy , słysząc jak trybuny osób wiwatują. Stali w szatni okrytą kurtyną , kurtyna się podniosła wszyscy wsiadli i rozpoczął się mecz

GRYFONI  VS ŚLIŹGONI
- I ruszyli ! - Rozległ się.głos Lee Jordana

Harry pomknął ma środek boiska. Zauważył że.Draco jest szukającym i cały czas mu się przygląda..

Coś błysneło mu przed oczamo.! Coś małego złotego ! Taak jest zauwałył znicza . Pomknął w.strone gdzzie to zobaczył. Draco już śmigał ma swojej nowej miotle. Harry już był blisko ale znicz zrobił gwałtowny ruch i zleciał na dół. Wleciał w drewniane deski nie spuszczając oka ze znicza. Znicz znowy zrobił ruch i teraz leciał raz w góre raz na dół. Draco nie wiedząc co sie dzieje cały czas śledził Harrego. Harry pomyślał że zmyli go. Wyleciał w góre rozpędzając się coraz bardziej. Draco zrobił to samo wyruwnując się z Harrym. Harry wyprzednił go. Byli już gęsiego. Gdy Harry zrobił ostre hamowanie Draco zrobił to samo nie wiedząc co sie dzieje spadając z miotły. Harry wleciał ponownie w deski słysząc opłakiwanie Ślizgonów Teraz znicz wyleciał w góre , a Harry za nim! Był już tak blisko już peawie go dotykał gdy zwalił się z miotły czując uścisk w przełyku. Zleciał słysząc śmiechy Ślizgonów i ciche skomlenia Gryfonów. Podniósł się. Bardzo było mu niedobrze. Biorąc już się na wymioty wypluł złotego znicza. Rozniosły się.Triumfujące wiwaty Gryfonów.
- Harry Potter !. Złapał znicza.! - Powiedział Lee
- To jest nie fair ! On go wyżygał - powiedział kapitan Slytherinu.!
- 150 ! Znaczy 210 punktów dla Gryffindoru ! Gryfoni wygrywają dzisiejszy Mecz - powiedział Lee

Harry podniusł się z ziemi biorąc geatulacje od Gryfonów. Wszyscy Gryfoni pomkneli w strone Pokoju wspólnego świętować Wygraną !

.

Harry Potter i ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz