Wziełam się wkońcu za książke! Brawa dla mnie! Pomysł jest całkiem nowy i fabuła różni się od tej z poprzedniego opowiadania. Mam nadzieję, że Wam się spodoba :3
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Z głębokiego snu zaczęło mnie coś wybudzać. Czułam, jak ktoś szturcha moim ciałem na lewo i prawo. Leniwie otworzyłam oczy i ujrzałam moją matkę próbującą mnie dobudzić. Kiedy zobaczyła, że już jestem przytomna odeszła ode mnie na kilka kroków i czekała z założonymi na krzyż ramionami. Powolnym ruchem podniosłam się i popatrzyłam na nią ze złością.
M: Wstawaj, bo znowu się spóźnisz. Na dole masz śniadanie.
T/I: Po co mnie do cholery obudziłaś. Mam budzik i nie musisz udawać, że się o mnie troszczysz, a pozatym jest dopiero siódma...
M: Idź na dół do jadalni. Nie będe tolerowała w tym domu takiego słownictwa. Następnym razem zawołam ojca - mówiąc to wyszła z kamienną twarzą z pokoju i zeszła po schodach na dół.
Jak widać moje relacje z rodzicami nie były zbyt dobre. Oni mieli mnie głęboko gdzieś, a ja ich jeszcze bardziej. No... może nie do końca. Za coś, co zrobię źle dostaję często pasem, albo z liścia. Mam więc parę blizn na brzuchu i nogach, ale z czasem się przyzwyczaiłam. Czasami mi się upiecze, tak jak teraz. Tylko ojciec bije. Matka zazwyczaj ostrzega albo nie reaguje. Ale mimo to często poświęcam siebie, aby tylko zrobić im na złość. Wstałam z łóżka, ubrałam się i zeszłam na dół spożyć posiłek.
Jak tylko zasiadłam do stołu rodzice wyszli. Są dobrze zarabiającymi prawnikami i przeznaczają prawie cały wolny czas na swoją pracę, dlatego teoretycznie mogę robić co tylko zechcę. Po zjedzonym śniadaniu wzięłam plecak i ruszyłam w stronę szkoły. Daleko nie było, jakieś 10-15 minut drogi. Nie miałam tam przyjaciół i wcale mi to nie przeszkadzało. Wolałam życie samotnika. Jedyne z czym miałam tam problem to te zaczepki i żarty osób, według których jestem dziwna i niepasująca do reszty. Nie ukrywam, denerwuje mnie to, jednak przyzwyczaiłam się. Tylko dlaczego na wszystkie osoby w szkole to akurat wypadło na mnie. Widcznie taki już mój chujowy los albo szczęście.
Po dotarciu do szkoły pobiegłam do szatni przebrać obuwie. Na moje szczęście nikogo tam jeszcze nie było, dlatego szybko wykonałam czynność i ruszyłam szybkim krokiem do klasy w której za chwilę miała się rozpocząć pierwsza lekcja.
\ Time Skip /
Wreszcie koniec. Dzisiaj wyjątkowo nikt mnie nie zaczepiał, co mnie nawet zdziwiło. Po zakończeniu tych cholernych zajęć szybko wybiegłam z budynku i ruszyłam w stronę domu. Jak zazwyczaj po południu planowałam wybrać się do Parku. Uwielbiałam spędzać tam czas na rysowaniu oraz wsłuchiwaniu się w dźwięk otaczającej mnie natury. Było to dla mnie odskocznią od wszystkich problemów i zmartwień. Tych osobistych, jak i politycznych. Rzuciłam gdzieś w kąt plecak i pobiegłam do mojego pokoju po kilka kartek, ołówek i torbę. Po zabraniu potrzebnych rzeczy poszłam po rower i pojechałam do upragnionego miejsca.
+ Parę minut później +
Dojechałam. Nabrałam w płuca świeżego powietrza i odetchnęłam pełną piersią z uśmiechem na twarzy. Schowałam rower gdzieś w krzakach, żeby przypadkiem nikt mi go nie zacyganił i poszłam na mały pagórek z ławką, z którego widać było prawie cały park. Usiadłam, wyjęłam z torby przybory i zaczęłam szukać czegoś ciekawego do narysowania. Po chwili zastanowienia postanowiłam, że narysuję znajdującą się w pośrodku ogrodu fontannę ( bardzo kreatywne autorko ;v; ). Po chwili zaczęłam kreślić na papierze rozmaite linie z których powstały kontury. Dodałam jeszcze cienie i jeszcze trochę małych poprawek i mój szkic był gotowy. Zadowolona z udanej pracy, schowałam ją delikatnie do torby i szukałam kolejnego tematu do naszkicowania. Spędzanie czasu w tym miejscu, słuchanie tutejszych dźwięków oraz rysowanie uspokajało mnie wewnętrznie. Zapominałam o wszystkim co sprawiało mi ból i niepewność. Nawet dało się zapomnieć o sytuacji politycznej i wojnach. Nie mając pomysłu na kolejny szkic, odłożyłam kartkę, zamknęłam oczy i słuchałam szumu liści, cichego odgłosu samochodów w oddali oraz kroków spacerujących tu ludzi... Nagle moje myśli przerwały kroki nadciągające z tyłu... Niepewnie odwróciłam głowę w tamtym kierunku, co momentalnie zniszczyło wcześniej osiągnięty przeze mnie spokój i radość.
CZYTASZ
Miłość Do Wroga - III Rzesza x Reader # Countryhumans
DiversosPierwsza książka na tym profilu. O co mniej więcej chodzi w książce dowiecie się z prologu. Nie czytaj, jaśli chcesz być zdrowy psychicznie. W książce będą: gore Przemoc przekleństwa sceny 18+ cringe i inne takie tam okładka ukradziona z netu