Rozdział 2

32 6 14
                                    

dialogi., wężomowa inny język zwierząt ,,myśli''

Od tamtego dnia minęło prawie dwa miesiące. Dziś był 1 września. Dianę obudził rano brat.

- Wstawaj!-zawołał jej brat.-Zaraz śniadanie. Chyba nie zapomniałaś, że dzisiaj jedziemy do Hogwartu?

-Już wstaje. A dla twojej wiadomości nie zapomniałam, gdyż mówiłeś o tym od tygodnia.-mówiąc to wstała i poszła do łazienki, a Draco opuścił jej pokój. Kiedy wyszła miała na sobie biały podkoszulek i zielone szpilki. Włosy miała rozpuszczone tylko trochę włosów było spięte w złota spinkę w kształcie liścia.

Gdy się ubrała poszła do jadalni gdzie za stała swoja cala rodzinne. Gdy zasiadła i wzięła się za swój posiłek, czyli sałatkę warzywną i sok dyniowy ich ojciec zabrał głos nie unosząc wzroku z nad ,,Proroka Codziennego'' :

- Draconie, Diano skoro jedziecie do Hogwartu prosił bym was, abyście tam nie rozrabiali. Prosił bym także nie przyjaźnili się i nie za dawali z szlamami i zdrajcami krwi.

-Tak jest Ojce.-powiedzieli w tym samym czasie i ze spuszczonymi głowami. Gdy zjedli śniadanie poszli po że czy do Hogwartu i weszli do salony gdzie czekał ich ojciec.

- Wszystko macie szpikowane?

-Tak.

-To mię złapcie za ramie-gdy to powiedział dzieci go złapali za ramie się aportując. Znaleźli się na stacji 4 3/4. Przy peronie stał czerwony parowóz, a za nim wagony pełne ludzi. Na tabliczce widniał napis: ,,Pociąg ekspresowy do Hogwartu, godzina jedenasta''. Tam, gdzie była barierka, zobaczyła łuk z kutego żelaza z napisem: Peron numer dziewięć i trzy czwarte. Kłęby dymu z parowozu przepływały nad głowami ludzi, a pomiędzy ich nogami kręciło się mnóstwo kotów różnej maści. Przez zgiełk podnieconych głosów i zgrzyt ciężkich kufrów przebijało się od czasu do czasu pohukiwanie sów. W kilku wagonach było już pełno uczniów. Niektórzy wychylali się przez okna, by porozmawiać ze swoimi rodzinami, inni walczyli o miejsca siedzące.

-Jedzcie, i pamiętajcie co wam mówiłem. I Draconie opiekuj się siostrą.

-Dobrze, żegnaj ojcze.- powiedziała dziewczynka, a chłopiec skiną głowa i poszli do pociągu. Kiedy znaleźli wolny przedział i usiedli. Parę minut później przyszli do ich przedziału przyjaciele Draco, czyli: Teodor Nott, Gregory Goyle, Vincent Crabbe, Pansy Parkinson i Blaisem Zabinim. Teodor był wysokim, muskularnym chłopcem o jasnej cerze prawie że wyglądał na chorego i ciemnych oczach, Gregory posiadająca duże nogi, małe matowe oczy, ramiona długie i szerokich. Bristly niski włosy na czole i szerokich ramionach, Vincent tęgim i przysadzistym chłopcem o grubej szyi oraz małych oczach, Pansy ciemne włosy, miała surowe rysy twarzy takie że niektóre osoby myślały że ma twarz mopsa i lekko skośne oczy. Blaise był przystojnym, czarnoskórym chłopakiem z wydatnymi kośćmi policzkowymi i podłużnymi, skośnymi oczami.


Teodor Nott

Teodor Nott

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Diana Malfoy  i Kamień Filozoficzny. (ZAWIERZONE NA TROCHE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz