Szkolna miłość...

22 0 0
                                    

Po pracy wróciłam od razu do domu. Był to już wieczór a po całym pracowitym dniu, jedyne na co miałam ochotę to lampka mocnego czerwonego wina i typowy klasyk telewizyjny. Kiedy taxi wysadziło mnie pod moim domem wszystko wydawało się takie jak zawsze do momentu aż nie otworzyłam drzwi... Przy stole znajdowała się pięknie przygotowana kolacja ze świecami i szampanem. Pierwsza myśl to " czyżby mój wspaniały chłopak zrobił mi niespodziankę? " Nie musiałam długo czekać aby uświadomić się w fakcie, że ta kolacja nie została przygotowana dla mnie. Co mnie o tym przekonało? ... odgłosy z naszej sypialni, mojego chłopaka i jakiejś kobiety. Zastanawiałam się co mam zrobić, iść i zrobić awanturę czy odpuścić. Oczywiście wyprałam tą drugą opcję zostawiłam mu liścik z napisem " mam dość twoich kłamstw z nami ostatecznie koniec, do jutra ma cię nie mieć w moim mieszkaniu" nasz związek nigdy nie był idealny brakowało w nim miłości, namiętności czy zazdrości. Byliśmy dla siebie zupełnie obojętni. No ale cóż nie zawsze w życiu bywa kolorowo, wyszłam z mieszkania i poszłam do mojej przyjaciółki, która mieszka parę ulic dalej. 

Drzwi otworzył mi jej młodszy brat, z którym mieszka. Od razu oznajmił mi, że siostra nie jest w najlepszym stanie. Przerażona szybko do niej pobiegłam.

- Chloe! co się dzieje? - szybko zapytałam.

- Wiesz co Octavia... od zawsze mówiłaś, że ja i Anthony to nie najlepsze połączenie. Może i miałaś rację a ja nie potrafiłam tego zrozumieć uważałam, że jesteś zazdrosna albo nie chcesz żebym była szczęśliwa. Wiele przychodziło mi do głowy. 

- Ja zazdrosna? o twojego chłopaka? jedyne czego pragnęłam to twojego szczęścia a jak widziałam jak bezwartościowo on cię traktuję to miałam ochotę mu aż przywalić.

-A teraz opowiadaj co się stało, że zmieniłaś zdanie co do Anthonego.

- Okazało się, że wcale mnie nie kochał. Robił jakieś głupie wyzwanie gdzie miał mnie w sobie rozkochać i rzucić bez słowa. Natomiast podsłuchałam jego rozmowę telefoniczną jak z kimś o tym właśnie gadał szybko zaczęłam dopytywać się o co chodzi i poznałam całą prawdę. Nie mam już z nim żadnego kontaktu.

- Obie straciłyśmy chłopaków jednego dnia. Cudownie.

Jeszcze przez godzinę gadałyśmy o tym jak beznadziejnie nam się w życiu ułożyło, wypiłyśmy kilka butelek wina, powspominałyśmy dawnych chłopaków z liceum. Stwierdziłyśmy, że nie możemy tak po prostu puścić ten wieczór w niepamięć. Szybko ogarnęłyśmy jakieś wystrzałowe stroje, włosy i make up. Zamówiłyśmy taksówkę i poprosiłyśmy by zawiózł nas do najlepszego klubu z mieście. Chwilę później byłyśmy już pod Bonnem. Pewnym krokiem weszłyśmy do środka, atmosfera jaka tam panowała przypadła nam do gustu, od razu zaczęłyśmy tańczyć na środku parkietu w otoczeniu przystojnych mężczyzn, którzy wręcz zjadali nas wzrokiem. podeszłyśmy do baru po parę shotów, barman polał nam najmocniejszy trunek jaki posiadał mówiąc, że to na koszt firmy.  Chloe poszła dalej tańczyć a ja zaczęłam szukać łazienki. Ku mojemu zdziwieniu  zobaczyłam chłopaka w sumie teraz już faceta, który bardzo mi się podobał w liceum ale jakoś nigdy nie miałam odwagi mu tego powiedzieć. Bezmyślnie od razu krzyknęłam:

-William!! - i zaczęłam mu machać.

- Octavia, witaj tyle lat cię nie widziałem, powiedz co cię tu sprowadza ? 

- Ja i Chloe zerwałyśmy dzisiaj z chłopakami i postanowiłyśmy się trochę zabawiać? 

- O kurde trochę słabo, chcesz pogadać czy coś?- zapytał z współczującą miną.

- Nie, mam zamiar zapomnieć o tym dupku - odpowiedziałam.  A ciebie co tu sprowadza? jesteś sam? - zapytałam rozglądając się za jego towarzystwem.

- *uśmiechnął się i na mnie spojrzał* Jestem właścicielem tego klubu, przyszedłem sprawdzić czy wszystko okej. 

- Och, nie wiedziałam, że to twój klub ale na prawdę bardzo mi się podoba.

- Cieszy mnie to bardzo, poświęciłem mu całe moje serce.

- Octavio może pójdziemy do mojego biura na górze pogadamy sobie w cichszym miejscu? - zapytał.

-Oczywiście, bardzo chętnie- odpowiedziałam.

Gadaliśmy sobie o wszystkim i o niczym popijając drinki, które robił William korzystając swojego barku w biurze. Zastanawialiśmy się dlaczego nasz kontakt urwał się po skończeniu liceum. Teraz jako dorośli ludzie inaczej patrzymy na wiele spraw dlatego śmiejąc się wspominamy nasze nastoletnie czasy. Chciałam mu nawet powiedzieć, że byłam w nim zakochana. Ale się powstrzymałam, jeszcze by pomyślał coś i wyszłabym na idiotkę. Chociaż nawet teraz wprawia mnie w zakłopotanie, gdy patrzy mi prosto w oczy rozpływam się od środka. Doznaję uczucia, którego nigdy dotąd nie zostało wywołane przez jakiegoś faceta. Po pół godzinnej rozmowie i chichotach powiedziałam, że już późno i muszę zabrać Chloe do domu. Wymieniliśmy się numerami i wstałam.

-Miło było cię zobaczyć Octavio, mam nadzieję, że wkrótce znów się zobaczymy.

- Mi również było miło z tobą spędzić choć trochę czasu. 

*Chwilę na siebie patrzymy, po chwili daje mi buziaka w czółko i szepcząc mówi dobranoc Octavio*

Zeszłam na dół i zabrałam pół przytomną Chloe do jej mieszkania i poszłyśmy spać. Ona w zasadzie zasnęła już w taksówce więc musiałam zadzwonić po Lucasa- młodszego brata Chloe. Żeby pomógł mi ją wnieść. Kiedy ona sobie słodko spała ja myślałam nad moją rozmową z Williamem i nad jego pożegnaniem ze mną. Po prostu był miły czy chciał mi coś tym przekazać...

Moje rozmyślenia zakończyły się po paru minutach a ja sama zasnełam z uśmiechem na twarzy.





PożądanieWhere stories live. Discover now