Kolejny One Shot

1.6K 104 39
                                    

Phil spał u siebie w pokoju póki mógł, wiedział że dziś nie było mu dane pospać dłużej. Usłyszał że ktoś wszedł do jego pokoju, rozchylił lekko powieki żeby zobaczyć kto to. Zaraz obok jego łóżka kucał jego najmłodszy syn na którego twarzy można było zobaczyć ogromny uśmiech.
-To już dziś Phil - zaczął mówić pocichu - już dziś jestem kolejny rok starszy - im dłużej mówił tym jego głos mówił głośniej. Philza położył rękę na głowie syna i poczochrał jego włosy.
- Tommy, nie jesteś już dzieckiem, nie musisz mnie budzić zawsze jak masz urodziny - powiedział siadając na łóżku.
- Kiedy to wielki dzień - odpowiedział mu Tommy stając na równych nogach.
Phil zaśmiał się tylko cicho. Zawsze bawiło go z jakim entuzjazmem Tommy opowiada o swoich urodzinach.
- Racja, racja. Idź teraz obudź Techno i Will'a, ja już wstaje -
Phil ledwo skończył zdanie, a Tommy'iego już nie było, wbiegł do pokoju swoich braci niczym struś pędziwiatr. Zaczął się zastanawiać w jaki sposób ich obudzić, co roku wymyślał co innego, jednak tym razem nie potrafił nic wymyślić. Postanowił więc że tym razem obudzi ich w "normalny" sposób. "Niech znają łaskę Pana" pomyślał po czym lekko sie zaśmiał. Stanął na środku pokoju, idealnie między łóżkami Wilbur'a i Technoblade'a.
- Wstawać suki - powiedział na tyle głośno żeby ich obudzić, ale jednocześnie na tyle cicho żeby mieć pewność że Phil go nie usłyszy. Mimo że wiedział że Philza jest już przyzwyczajony do jego przekleństw, dziwnie się czuł klnąc przy nim.
Oboje jak na zawołanie obrócili się na drugi bok. Tommy wiedział że oboje lubią spać jak najdłużej, ale nie mógł im pozwolić spać, podczas gdy jest najważniejszy dzień w roku. Wyszedł z ich pokoju, by po chwili wrócić z pistoletem na wodę.
- To powinno wam pomoc wstać - powiedział z uśmiechem, po czym zaczął oblewać starszych braci. Ich reakcję były niemalże natychmiastowe.
Wilbur zakrył się kołdrą, natomiast Techno rzucił w Tommy'iego poduszką, na co najmłodszy zaczął się śmiać.
- Po co nas budzisz tak wcześnie? - spytał Wilbur, który wyszedł spod kołdry. Tommy spojrzał na niego zdziwiony.
- Nie wmówisz mi że nie wiesz jaki dziś dzień - odpowiedział mu.
Will spojrzał na bliźniaka licząc że ten powie o co chodzi, gdyż ten z rana nie myślał na długo. Techno zerknął tylko kalendarz upewniając się że dobrze pamięta.
- Oh Will, dziś najgorszy dzień w roku - powiedział uśmiechając się wrednie do młodszego - Najlepszego Goblinie - dodał po chwili.
Wilbur który wreszcie zajarzył o co chodzi podszedł do Tommy'iego i poczochrał go po włosach.
- Które to już urodziny? 8? - powiedział przekomarzając się z młodszym
- 17 Will - odpowiedział Tomathy
- Ekscytuejsz się jak na 8 - wtrącił się Techno
- Zazdrośni po porstu jesteście że ja jestem jeszcze młody i piękny, a wy nie - odpowiedział im z chytrym uśmiechem, po czym wyszedł z ich pokoju i poszedł do kuchni, gdzie czekał już na niego Dadza robiący śniadanie
- Jak obudziłeś ich w tym roku? - spytał, wiedział że co roku wymyśla co innego i sam był ciekawy co się wydarzyło tym razem.
- Podlałem ich trochę - odpowiedział mu Tomasz z dumnym uśmiechem. Po chwili dwójka starszych synów dołączyła do nich i cała 4 zjadła śniadanie.

Każdemu z nich dzień mijał szybko, poza Tommy'm któremu dłużyła się każda minuta, nie mógł się doczekać aż usiądą razem przy stole by świętować jego urodziny.
W końcu się doczekał. Równo o 15 wszyscy zebrali się wszyscy. Bracia usiedli do stołu, a po chwili dołączył do nich Phil wnosząc ciasto. Oczy Tommy'iego dosłownie błyszczały.
- Nie ważne ile masz lat, twoje oczy co roku błyszczą tak samo na widok tortu - roześmiał się Will, po czym wyciągnął swoją gitarę.
- Wszyscy gotowi? - spytał na co reszta zgodnie machnęła głowami. Zamiast znanej wszystkim piosenki zaczął grać coś całkiem innego.

- Once in year celabrate, with stupid hats and plastic plates - zaczął śpiewać Wilbur, reszta dołączyła do niego
- The fact that you were able to make another trip around the sun
And the whole clan gathers round and gifts and laughter do abound
And we let out a joyful sound and sing that stupid song!
Happy birthday!
Now you're one year older!
Happy birthday!
Your life still isn't over!
Happy birthday!
You did not accomplish much
But you didn't die this year I guess that's good enough

(tłumaczenie
Raz do roku świętujemy z głupimi czapkami i plastikowymi talerzami, fakt że po raz kolejny okrążyłeś słońce.
Wszyscy razem się zbierają, prezentów i śmiechów nie ma końca.
Wydajmy z siebie radosny dźwięk i zaśpiewajmy te głupia piosenkę!
Wszystkiego najlepszego!
Teraz jesteś rok straszy!
Wszystkiego najlepszego!
Twoje życie wciąż się nie skończyło!
Wszystkiego najlepszego!
Nie osiągnąłeś zbyt wiele
Ale nie umarłeś w tym roku, myślę że to wystarczy)

Na tym skończyli śpiewać, Tommy zaśmiał się cicho i powiedział:
- To były najlepsze życzenia jakie kiedykolwiek mi złożyliście -
Owalali resztę rytuału urodzinowego i tak minęła im reszta dnia

Pod koniec dnia Tommy siedział u siebie w pokoju przeglądając rzeczy które dostał.
Philza dał mu książkę "(tu wstaw tytuł jakiejkolwiek książki, bo ja nie umiem wybrać)", mówił że powinna mu się spodobać. Wilbur, dał mu ukulele, mówiąc że nauczy go grać. Tylko od Techno nie dostał nic, jednak jakoś go to nie zdziwiło, Blade okazywał uczucia w dość specyficzny sposób. Miał się właśnie zabierać za czytanie, gdy do jego pokoju wszedł Techno.
- Nie przeszkadzam Ci? - zapytał bardziej z grzeczności, gdyż wszedł już do środka zamykając za sobą drzwi.
Tommy odłożył książkę na bok i stanął przed bratem. Była to dla niego dość niecodzienna sytuacja, rzadko się zdarzało żeby Techno się odezwał do niego pierwszy, a co dopiero przychodził do niego.
- O co chodzi, bro? - Tommy zaczął konwersacje
- Powiem to szybko i prosto, jako że są Twoje urodziny pomyślałem o tobie, wiem, niesamowite sam byłem zdziwiony - tu przerwał, wyciągając zza pleców lśniący diamentowy miecz - pomyślałem że może Ci się przydać, twój poprzedni jest już trochę zużyty - tu skończył swoją wypowiedź. Tommy patrzył na niego zdziwiony, spodziewał się wszytkiego poza tym. Chwila minęła zanim Tomasz zrozumiał co się dzieje, jednak gdy tylko doszło to do niego, dosłownie rzucił się na brata zamykając go w szczelnym uścisku
- Dziękuje, Techno. To najlepszy prezent jaki w życiu dostałem -
Technoblade odwzajemnił uścisk brata, odkładając miecz na jego łóżko, żeby mu nic przypadkiem nie zrobić.
- Najlepszego Tezeuszu -

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cóż trochę się spóźniłam z tym shotem

Uważam że wyszedł gorzej od poprzedniego

McYt TalksyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz