ROZDZIAŁ 8

2 0 0
                                    

      Wróciłam do komnaty. Było południe. Wyszłam na balkon. Oparłam się o barierkę. Jestem w ciąży. Dalej nie mogłam w to uwierzyć. Jak? Kiedy? Cofnęłam się w przeszłość, przypominając sobie wszystkie incydenty, które zaszły między nami. Zagadka rozwiązana. Spojrzałam w dal przed sobą. Daleko na północy rysowały się zamglone szczyty Ered Mithrin, w powszechnej mowie zwane Górami Szarymi. Chłodna bryza muskała moje policzki. Wróciłam do środka. Resztę dnia spędziłam nad książką. Przeglądałam stare mapy Śródziemia. Thranduil mówił coś, że ominą Martwe Bagna i pójdą wzdłuż lasu Fangorn, a potem brzegiem rzeki Entów. Oznacza to, że będą musieli zboczyć z drogi o kilka, kilkanaście mil na zachód, czym nadłożą sporo drogi.

Nadeszła noc. Przebrałam się w piżamę. Nie mogłam zasnąć, więc wyszłam z komnaty. Przemierzałam korytarze, gdy nagle zobaczyłam małe, kamienne źródełko. Podeszłam bliżej. Zajrzałam do środka. Zobaczyłam odbicie swoje i Galadrieli. Podniosłam głowę. Spojrzałam w błękitne oczy elfki. Było w nich zrozumienie, miłość, a także ogromny ból.

- Piękna noc. Nie sądzisz?- powiedziała z uśmiechem.

- Tak.

- Usiądźmy.

Usiadłyśmy na białej ławce z widokiem na tajemnicze źródełko. Niebo rozświetlały tysiące gwiazd. Spojrzałam na Galadrielę. Była blada. Spod skóry widać było drobne naczynka krwionośne.

- Jak się czujesz?- zapytałam spoglądając w jej oczy.

- Nie będę ci kłamać. Jesteś w końcu moją prawnuczką.

- Nie wyglądasz staro. Nawet jak na elfa.

- A jednak mam ponad osiem tysięcy lat.

- Niesamowite.

- To prawda. A wracając, nie czuję się dobrze. Jestem słaba.

- Nie ma jakiegoś lekarstwa?

- Nic mi, o tym nie wiadomo. Już dawno straciłam nadzieję, że wrócę do zdrowia.

Delikatnie ujęłam obie jej ręce. Poczułam dziwne uczucie, jakby stado mrówek rozpoczęło wędrówkę do opuszków moich palców. Nagle z moich rąk wystrzelił jasny snop światła. Trafił prosto w Galadrielę. Królowa zemdlała. Przerażona, próbowałam ją ocucić. Po chwili obudziła się. Jej skóra na nowo zyskała dawne kolory. Szczery uśmiech zagościł na jej twarzy. Wyglądała jakby przed chwilą dostała nowe życie, a może tak stało się naprawdę?

- Jak ty to zrobiłaś?- zapytała, spoglądając na mnie.

- Ja... nie mam pojęcia. Nie wiem nawet co się przed chwilą stało.

- Tchnęłaś we mnie mocą, czym zwróciłaś mi zdrowie. Dziękuję.

- Jaką mocą? Ja nic nie rozumiem.

- Chciałabym ci powiedzieć, ale sama nie znam całej prawdy.

- Jakiej prawdy?

- Dowiesz się w swoim czasie. Teraz nie warto zaprzątać, tym sobie głowy.- powiedziała, tajemniczo się uśmiechając.

Byłam bardzo ciekawa czego takiego nie może mi powiedzieć.

- Słyszałam, że jesteś przy nadziei .

- Tak, to prawda.

- To dziwne. Mówisz jakbyś obawiała się tego dziecka.

- Wojna to trudny czas dla wszystkich. Ja, po prostu boję się, że nie będę dobrą matką.- odparłam, lekko spuszczając głowę. Galadriela złapała mnie za podbródek.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 13, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

BEZ BARIEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz