Jechaliśmy nieco ponad pół godziny, mijając ulice Tokio, z każdą minutą coraz bardziej zatłoczone. Zbliżaliśmy się do centrum miasta. A nasz dom leżał niedaleko niego.
W końcu dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z samochodu. Stanąłem na chodniku przed dość dużych rozmiarów domem. Rozejrzałem się wokoło. Otaczał mnie ogród pełen różnorodnych kwiatów i krzewów. Wszystko było bardzo zadbane i idealnie przycięte. Nie wierzyłem, że moi opiekunowie sami się tym wszystkim zajmowali, więc ich o to zapytałem.
- Coś ty - roześmiał się Hiroto. - Dwa razy w tygodniu przychodzi tutaj nasza pani sprzątaczka, ale zarazem i ogrodniczka, i to wszystko ogarnia.
Jeśli chodzi o sam dom, z zewnątrz prezentował się wspaniale. Jak już wcześniej wspomniałem, był duży. Ale też nowoczesny. Miał jedno piętro. Właśnie w takim budynku chciałem zamieszkać. Dla mnie był idealny.
Weszliśmy do środka. Wewnątrz także prezentował się wspaniale. Był czysty i zadbany. Jednak panowała tutaj kompletna pustka - to się po prostu czuło. Wnętrze zostało dość surowo urządzone i widać było, że żadne dziecko tu nie mieszka. Znaczy się, nie mieszkało.
Schodami udaliśmy się na górę, gdzie miał znajdować się mój pokój. Midorikawa poszedł pierwszy, aby otworzyć nam drzwi i zaprezentować mi moją nową sypialnię.
Stanąłem w drzwiach. Zobaczyłem przed sobą istną gracarnię. Ciężko nawet było gdziekolwiek postawić stopę.
Spojrzałem zmieszany na moich rodziców.
- Do tej pory traktowaliśmy te pomieszczenie jako schowek - Midorikawa zaśmiał się nerwowo. - Nie widzieliśmy, że tak szybko przyjedziesz.
- Spokojnie. Jak już wcześniej mówiłem, to nie stanowi dla mnie problemu - powiedziałem.
- Okej, to w takim razie możesz dzisiaj spać na kanapie w salonie - zaoferował Hiroto. - Pasuje ci to?
- Jasne.
- Dobra. Może przejdziemy się po domu i pokażemy ci, co gdzie jest?
- Wypadałoby - zaśmiałem się.
Zaczęliśmy więc zwiedzanie domu. Patrzyłem na wszystko z ekscytacją - wszystko to było dla mnie nowe i inne niż w sierocińcu.
Odwiedziliśmy również ogród. Od tyłu wyglądał on jeszcze piękniej. Pomyślałem że właśnie tam będę spędzał wiele wolnych chwil.
Kiedy poznałem już wszelkie zakamarki mojego nowego miejsca zamieszkania, usiedliśmy przy stole w kuchni, aby napić się herbaty.
Wtedy też na myśl nasunęło mi się pewne pytanie.
- Tak w ogóle... jak ja mam się do was zwracać?
- Jak chcesz - odpowiedział Hiroto. - Możesz po imieniu. Tak będzie najłatwiej. W zasadzie między nami nie ma takiej dużej różnicy wiekowej. Ja i Mido w tym roku kończymy 24 lata. A ty...?
- Dwanaście - powiedziałem.
- Tak, zwracaj się do nas po imieniu - rzekł Midorikawa. - Inaczej czulbym się staro. Naprawdę.
- Tak, ja też - przytaknął mu Hiroto.
Po tej rozmowie postanowiliśmy się przejść na spacer po okolicy. Mogłem nareszcie ją poznać. Jedno najbardziej mnie nurtowało. Więc kiedy zamknęliśmy furtkę, zapytałem:
- Czy w pobliżu jest jakieś boisko?
Hiroto i Midorikawa spojrzeli po sobie z uśmiechem.
- Lubisz grać w piłkę nożną, Kariya? -spytał Hiroto.
- Tak, bardzo - odpowiedziałem.
- A na jakiej pozycji grasz? - zaciekawił się Midorikawa.
- Obrońca - rzekłem z dumą.
- My też niegdyś graliśmy w piłkę - westchnął Hiroto. - Byliśmy nawet w reprezentacji Japonii, kiedy byliśmy nieco starsi od ciebie.
Przyjrzałem się im dokładnie. Nagle uświadomiłem sobie, że kojarzę ich twarze z meczów, które oglądałem jakieś 8 lat temu...
- Niewiarygodne - rzekłem. - To wasza drużyna wygrała mistrzostwa świata młodzieży kilka lat temu!
- Zgadza się - przytaknął Hiroto. - Może tobie też się to uda? Wszystko jest możliwe.
- Och, marzenie - powiedziałem.
Pochodziliśmy jeszcze chwilę. Kiedy zaczęło się ściemniać, wróciliśmy do domu.
Byka dopiero dziewiętnasta, więc zdjedliśmy kolację i usiedliśmy na kanapie. Hiroto sięgnął po pilota i włączył stojący na szafce ogromny telewizor.
- Jakie lubisz filmy, Kariya? - zapytał mnie.
- Wiesz, wcześniej nie oglądałem za dużo filmów - przyznałem zawstydzony. Naprawdę nie miałem zielonego pojęcia na temat filmów.
- Okej. No to wybierzemy coś - Hiroto zaczął przełączać kanały telewizyjne, aż w końcu natrafił na jakiś film familijny z 2006 roku.
- To... to możemy zostawić. Patrzcie, dopiero się zaczyna! - zawołałem.
- Dobra, idę po przekąski - powiedział Mido, wstał z kanapy i poszedł do kuchni.
Oglądaliśmy film dopóty, dopóki się nie skończył. A było to około dwudziestej pierwszej. Wtedy też zaczęły mi się kleić oczy więc oznajmiłem moim opiekunom, że chce już iść spać.
- Okej, to my już pójdziemy na górę, abyś mógł spokojnie zasnąć - rzekł Mido.
- Czekaj, pomogę Ci rozłożyć łóżko - zaoferował Hiroto. - Ciężko ci będzie to zrobić samemu.
- Dzięki.
Kiedy wszystko miałem przygotowane i byłem przebrany w piżamę, Hiroto i Midorikawa poszli do siebie, życząc mi dobrej nocy.
Ułożyłem się do snu. Niebawem zasnąłem.
I tak właśnie wyglądał mój pierwszy dzień w nowym domu.
CZYTASZ
Kariya Masaki // Nie wybrałem takiego życia [ZAWIESZONE]
FanfictionKsiążka opowiada o zagubionym Kariya Masakim, który jest nieco inny od swoich rówieśników. Przeszedł trudne dzieciństwo: jego matka wcześnie zmarła, a ojciec po bankrutstwie firmy oddał Kariyę do domu dziecka. Masakiemu w końcu udaje się odnaleźć no...