Rozdział 4

83 6 4
                                    

-Może ją pokroimy, co?
-Nie, James chciał ją żywą pamiętasz, jeśli ją zabijemy to on nas pokroi.

Lana usłyszała tą rozmowę. Była w ciemnym pokoju w którym strasznie cuchnęło. Nagle otworzyły się dzwi, i wszedł chudy mężczyzna. Zapalił światło, Lana wtedy zobaczyła gdzie się znajduje. To miejsce było czymś w rodzaju spiżarni ale nie jedzenia tylko poobcinanych ludzkich części ciała.

-To ty- powiedział
- Ja? Co ja zrobiłam? Gdzie jestem i gdzie jest James?
- To James cię tu przywiózł- zaśmiał się cicho.
- I co? Pokroisz mnie na małe kawałeczki?

***

Po kolejnej nocy spędzonej w cuchnącym pomieszczeniu Lana myślała nad ucieczką. Wiedziała że ten tajemniczy koleś kręci się w okolicy pomieszczenia w którym jest zamknięta. Podeszła cicho drzwi, pociągnęła za klamkę, zorientowała się że to napewno jest pułapka więc zostawiła je w spokoju i wróciła w miejsce gdzie stała wcześniej. Wpadła na pomysł wyjścia za potrzebą skorzystania z toalety, co prawda w tym pomieszczeniu była toaleta ale w opłakanym stanie.

-Halo!? Muszę do toalety!- wykrzynęła

-W pomieszczeniu w którym jesteś tez jest toaleta!- odezwał się gość za ścianą.

- Z niej nie skorzystam!- krzyknęła

-Kurwa- powiedział cicho. No dobra chodź ze mną.

Lana poszła z mężczyzną ale nie planowała ucieczki, chciała opadać teren.

Po skorzystaniu z toalety wróciła do cuchnącego pokoju.

Kolejny dzień. Lana obudziła się, ale z...z kolejnym cięciem na ręce, ale z dodatkowymi na udach.

-Kurwa, kto to zrobił.

Nagle podsłuchała rozmowę dwóch kolesi.

-Rozmawiałeś z szefem?
-Nie mamy trzymać ją tutaj tak długo aż umrze z głodu.

Lana planowała uciec z tego pomieszczenia wieczorem zanim przyjdą strażnicy.

Wieczór. Lana otworzyła dzwi, i po cichu szła korytarzem. Nie było żadnych innych zamkniętych ludzi. Lecz ku jej zdziwieniu zobaczyła... Troya. Troya który był jednym ze strażników. Miała ochotę go zabić. Ale nie mogła tak poprostu tam wbiec więc ignorując go szła dalej ciemnym korytarzem. Nagle usłyszała.

-Hej! Dziewczyna zniknęła! Trzeba ją znaleźć!
Lana musiała przyśpieszyć kroku.
Zobaczyła kolejnego typa który rozmawiał z szefem. Lecz tym razem miała ochotę się popłakać, ponieważ szefem był jej ojciec.

***

Zwróciła, i tym razem weszła do łazienki w której była skorzystać wczoraj. Ledwo szła ponieważ rany na jej ciele zaczęły krwawić. Znalazła szyb wentylacyjny, weszła do niego, chciała się przespać na szczęście nie było wcale zimno w szybie. Usiadła i zaczęła myśleć jak się stąd wydostać i poprostu zastanowić się nad wydarzeniami które miały miejsce.

Czytasz= komentujesz ;)

Asylum *projekt zawieszony*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz