rozdział 0

438 29 4
                                    

-Oh, nadawcy mrocznej hańby, nie budźcie mnie ponownie.

Potem widział jedynie ciemność.

Potem dotyk.

I ten irytujący uśmieszek.

-Lepiej- zabierz mnie- gdzieś w bez-pieczne miejsce-

I znowu ciemność.

Po jakimś czasie zaczął kontaktować ze światem żywych. Czyli jak kto woli, budził się. Dalej jednak trzymał oczy zamknięte, wolał pierw rozeznać się w sytuacji. Zimno. No kurwa zostawił mnie tu. Zdecydował się uchylić powieki. W pierwszych chwilach jego oczy dopiero przyzwyczajały się do ponownego funkcjonowania, więc nie dostrzegł nic konkretnego.

-Oh, już się wyspałeś, partnerze?

Obietnica || SoukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz