1 o matmie

39 9 6
                                    

Matematyko tania. Ty jesteś niezniszczalna. Jak ja cię widzę to zaraz kwiczę. Trzęsę się cała, dupa mi się poci. Ja już nie wytrzymuje, idę na wierzowiec. A tam moja baba z matmy spaceruje sobie. Podchodzę do niej daje jej z kopa, a ta leci jak kotlet schabowy. Byłam z siebie dumna. Zbiegłam na dół, a tam kotlet leży gruby. A morał z tego wiersza jest taki, że baby z matmy mogą (niestety nie muszą) ci życie uratować.
***

Ten morał się nie liczy xdd

Wierszyki Debila Z Dupy WzięteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz