Rozdział 2

5 1 0
                                    

                                  *Alex*
Jest sobota wieczór. Mam ochotę pójść spać i mieć wyjebane we wszystko ale. Właśnie  ale jako kapitan drużyny muszę iść na imprezę u Molly i dbać o swoją reputację na którą pracowałem. No cóż idę wziąść prysznic ubrać się zjeść coś na szybkiego i wyjść. Mój plan na dziś napić się i zaliczyć czyli norma. Wychodzę z domu i wsiadam do mojego czarnego mercedesa i jadę do domu Molly. Po 10 minutach byłem już pod jej domem.  Zaparkowałem tam gdzie było miejsce w życiu nie widziałem  aż tyle samochodów pod jednym domem. Wchodzę do domu przy wejściu rzuca się na mnie Molly i zaczyna mnie całować. Nie powiem przyjemnie było ale nie mam ochoty dziś na nią. Z Molly było tak jak chciało mi się pouzywac więc kiedy miałem na to ochotę ruchalem ja .  Od samego początku wiedziała na co się pisze. Wiedziała że to tylko seks i nic więcej. I chyba wzięła to na poważnie bo nawet wyznała mi miłość ale wiedziała że ja nic nie czuję i może mnie mieć tylko jak się bzykamy. Może i brzmię jak  patentowany dupek ale taki już jestem. Raz oddałem się cały jednej jedynej i więcej tego błędu nie popełnię.
Przerywam jakże ten''namiętny pocałunek'' i idę się napić. Po drodze słyszę tego idiotę Scotta  i już wiem że jest zalany w trzy dupy
- Evans kurwa dotarłeś! Widziałeś te nowe dupy? - pyta a ja już wiem że go ścięło.
- Thompson już się schlałes? - to była norma  u niego początek impry a on już schlany
- Chuj cię to kutasie - odprycha
- Pierdol się cipo - odpowiadam i idę do salonu
Jedni grają w butelkę drudzy tańczą trzeci liżą się po kątach czwarci piją drinki. Piję kolejne drinki i nagle zauważam że jakaś laska ewidentnie stara się zwrócić moja uwagę na nią i jej się udaje. Patrzę na nią i widzę te jej króciutka spódniczkę gdzie jej pół tyłka widać i tak  skąpa bluzkę ze jej prawie cycki się wylewają. Dla mnie wręcz idealna.
- Masz na imię Vicki prawda - pytam wiedząc że tak ma bo widzę ten zaciesz na jej twarzy mówiący '' yay on zna moje imię''  norma
-Tak Vicki Santos - odpowiada mi po chwili
- Masz tak zajebiste ruchy ze wziąłbym cię tu i teraz co ty na to? - pytam bez żadnego pierdolenia. Bez żadnych randek  bez kwiatków bez gadania jakie to one są piękne super wyjątkowe nic tylko seks i każda na to leci.  Idzie to tak łatwo że czasami mnie to nudzi już. Nie zdarzyła odpowiedzieć a Molly staje pomiędzy nami
- Możesz już iść wywłoko ma kogoś lepszego - mówi Molly sukowatym głosem
- Molly zapamiętaj sobie jedno to że się bzykamy nie znaczy że należę do ciebie - biorę za rękę Vicki i idziemy w stronę schodów do pokoju. Zanim wchodzimy na schody  mówię cichym głosem do Molly by tylko ona to usłyszała
-Pamiętaj  że  jestem królem Beacon Hills i będę się pierdolił z kim chce, gdyby nie ja dalej byłabyś ta kujonka z której każdy ma bekę  - i wchodzę na schody  zostawiając Molly z czerwoną twarzą od gniewu.
Wchodzimy do pokoju zamykam drzwi na klucz żeby nikt nie wszedł. Nim zdąrze zamknąć drzwi rzuca się na mnie i zaczyna całować. Pierw zaczynam ją całować po szyi. Powoli  prowadzę ją w stronę łóżka. Popycham ją na nie i zaczynam ja rozbierać. Pierw bluzkę potem spódniczkę stanik i na końcu wreszcie majtki. Widzę ja całą naga w końcu sam się rozbieram.  Kolejna przygoda i kolejna laska zaliczona. Kiedyś może i byłem inny ale po Emily to się zmieniło.  Oddałem jej całe serca a ta się pieprzyła z Kanałem. Od tej pory postanowiłem wykorzystywać je i zostawiać jej. Nikt nie zrobi ze mnie debila jak ona . Zacząłem być chujem dla dziewczyn przygoda na jedną noc i mnie nie ma. Tak działałem i dalej będę tak działać. Przecież jestem królem. Królem szkoły i miasta a ci którym to nie pasuje mogą spierdalać.

Rozdział 2 już!! Jak sądzicie co się stało że stał się taki jaki jest teraz?
Zapraszam do kolejnych rozdziałów ❤️

It was all your damm gameOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz