Łzy bezsilności spływające po policzkach,
Tworzą u mych stóp coraz większe fale,
Ciało wyginające się w bólu,
Tworzy nieznane mi dotąd pozy.Czym byłoby życie bez cierpienia i tęsknoty,
Które w pewnym momencie zaczynają przejmować kontrolę nad naszym umysłem.Spoglądając w przeszłość widzę czarno białe obrazy,
Wycięte z mojego życia jak kadry,
Nie czuję powiewu wiatru, który nas wtedy otulał
Czuję jedynie płomień rozpalający moje serce.Żadne wymyślne wiersze,
Choćbym chciała całą sobą,
Nie są w stanie przekazać ci tego,
Co czuje moja dusza i ciało.
CZYTASZ
cztery przystanki od siebie
Poetrycodziennie pokonujemy razem tą samą trasę mimo to nadal żyjemy w innych światach większość to po prostu amatorskie bazgroły i pierdoły