Kruczoczarne włosy wplątane w moje palce,
Twój kojący głos łagodzący moje koszmary.
Oddając Ci serce oddałam duszę,
Która od dnia przysięgi należy do Ciebie.Twoje ciało delikatne jak jaśmin,
Otula moją zagubioną duszę,
Którą co noc męczą zmory.Kilka palących się świec nadaje intymnego klimatu,
W domu pełnym strachów i zagadek.
Maniery z jakimi się poruszasz do całości rozpalają moje wnętrze,
Będące od lat jaskinią smutku i cierpienia.Zagubione spojrzenie zamienia się w czułość
Z jaką pragnę Cię kochać,
Do końca swoich dni,
Do póki nie wyzionie ostatniego słowa.Niełatwe jest kochanie moje,
Gdzie w głowie ciągle ciemne stwory,
Mówiące o stale narastających cierpieniach.Słońce wychodzące zza chmur opada na pościel w sypialni,
Tworząc w mojej głowie idealny obraz Ciebie,
W mojej głowie i jej bezpiecznej przestrzeni.
CZYTASZ
cztery przystanki od siebie
Poetrycodziennie pokonujemy razem tą samą trasę mimo to nadal żyjemy w innych światach większość to po prostu amatorskie bazgroły i pierdoły