— 🦊Yeonjun🦊 —
Wybiegłaś szybko z domu kierując się pod wskazane przez Yeonjun'a miejsce. To chyba było coś ważnego skoro użył capslock'a.
Idealnie po 10 minutach byłaś na miejscu, gdzie stał już chłopak. Wystroił się jak szczur na otwarcie kanału tymczasem ty byłaś w zwykłym ubraniu.— To po co chciałeś się spotkać i dlaczego tak się ubrałeś? — Spytałaś przytulając go.
— Sprowadziłem cię tutaj gdyż zaplanowałem dla nas cudowną randkę. — Złapał cię za rękę i zaczęliście iść przed siebie.
— Mogłeś mi powiedzieć, że to randka. Nie widzisz jak ja wyglądam...? — Spytałaś przewracając oczami.
— Trudno, ważne, że ja dobrze wyglądam. — odpowiedział przeczesując swoje włosy do tyłu.
— Ale małpa z ciebie!!!!!! — Krzyknęłaś i walnęłaś go w ramię z całej siły.
— No, no dawaj na ring. — Powiedział zdejmując swoją marynarkę i rzucając ją na ziemię.
— Nie, Yeonjun uspokój się. — Spojrzałaś na niego z zażenowaniem i podałaś mu jego marynarkę.
— Dziękuję kochanie. — Założył ją z powrotem i pocałował cię w policzek.
— Słodki jesteś. W ogóle coś ci wypadło. — Wskazałaś na jakieś skarpetki leżące na ziemi.
— O tak, rzeczywiście. — Chłopak podniósł je i podał tobie. ( jak coś to nie są używane tylko nowe w opakowaniu) — Proszę to dla ciebie. — Uśmiechnął się.
— Dlaczego dajesz mi skarpety...? — Zapytałaś zdziwiona.
— Bo nie chcę ci dawać jakiś tandetnych naszyjników albo bransoletek. Pragnę być oryginalny. — Puścił ci oczko.
— To takie kochane!! Dziękuje ci Yeonjunie. — Wskoczyłaś na niego i zaczęłaś go mocno tulić.
— Cieszę się, że mogłem sprawić ci radość. — Oddał uścisk i położył cię ostrożnie na ziemi.
— Ja też mam coś dla ciebie. — Powiedziałaś i wyciągnęłaś z kieszeni mandarynkę.
— O MOJ BOŻE!!! MANDARYNKA!!! — Wyrwał ci z ręki mandarynkę i zaczął ją obierać. — Kocham mandarynki!!!!! — Krzyknął opychając się owocem.
Widząc jak Yeonjun obżera się mandarynką, uśmiechnęłaś się i pogłaskałaś go po głowie.