Od godziny tępo wpatrywałam się w ścianę. Co się ze mną działo?
Nie mogłam normalnie jeść ani spać, o skupieniu na lekcjach w ogóle nie wspominając. Moje myśli były rozbiegane, chociaż każda miała ze sobą coś wspólnego.
Prychnęłam.
Raczej kogoś.
Andy.
On był przyczyną mojej udręki. Od początku. Od momentu w którym wszedł do klasy i zajął miejsce obok mnie. Wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyjdzie. I jak zwykle się nie pomyliłam. Przez niego po raz pierwszy w życiu musiałam zostać po lekcjach. Naraziłam się nauczycielom. I rodzicom!
Pokręciłam głową.
Najgorsze było to, że niestety nie mogłam nic z tym zrobić. Nawet, jeśli wyznaczyłam sobie za cel zerwać z Andy'm jakikolwiek kontakt...
I tak nie wychodziło.
On... On miał w sobie coś takiego...
Taką... tajemnicę? Chyba tak można to nazwać. W każdym razie było to coś, co przyciągało jak magnez. Nie mogłam przestać o nim myśleć.
Nie wydawało mi się, żebym była w nim zakochana. To raczej... Pociąg? Pożądanie?
Rzuciłam się na łóżko, zakrywając głowę poduszką.
BEZ SENSU.Nagle poczułam w kieszeni delikatną wibrację. Wyjęłam telefon, po czym odczytałam esemsesa przysłanego z nieznanego numeru:
Dzięki za oprowadzenie, księżniczko :) Chociaż nadal bardzo żałuję, że nie pokazałaś mi jak działają prysznice w damskiej szatni :/
No tak. Nawet się nie podpisał. Arogancki buc. Nie wiem nawet, dlaczego mu odpisałam.
Przepraszam, nie wiem z kim piszę, bo się nie podpisałeś/łaś, ale jeśli przypadkiem masz na imię Andy, to wal się. Pozdrawiam.
C.Uśmiechnęłam się triumfanie.
Odpowiedź nadeszła po mniej niż pół minuty:
Oh, jakaś Ty zadziorna. Lubie Cię taka jeszcze bardziej.
ANDYPokręciłam głową, rzucając telefon niedbale w kąt łóżka. Boże, co ten chłopak ze mną robi?
I jak ja będę miała się skupić, kiedy on jutro przyjdzie popracować nad projektem z biologii?
A/n: Nie wiem co to ani skąd się tu wzięło. Zapychacz, I guess. Przełożeni Andy'ego będą w rozdziale szóstym, gdyż stwierdziłam, że to bardziej szatańska liczba i lepiej pasuje. MUAHAHAHAHAH.
CZYTASZ
Break You.→ a.biersack→ ZAWIESZONE
FanfictionHow can the devil be pulling you toward someone who look so much like an angel when he smiles at you? Nie mam pełnego pomysłu na to opowiadanie i może je usunę. W zasadzie nie wiem po co je tu wrzucam. Chyba jedynie po to, by szerzyć Biersackomanię...