one.

594 53 6
                                    

- Klaso, chcę przedstawić Wam...- głos nauczycielki został zagłuszony przez otwierane drzwi. Obróciłem się, by sprawdzić, przez kogo musiałem sterczeć dłużej na środku tej sali pełnej idiotów.

Przez szparę w drzwiach powoli wsunęła się smukła brunetka. Miała duże, zielone oczy, które teraz spuściła ze wstydem, nawet na mnie nie spoglądając.

- Przepraszam, Panno Cantelli, ja...- wyjąkała cicho.

- Dość. Wiesz, że nie toleruję spóźnień, Charlotte.- nauczycielka zmierzyła nowoprzybyłą wrogim spojrzeniem. - Nie wyciągnę żadnych konsekwencji, bo to Twoje pierwsze i ostatnie spóźnienie. Zrozumiano?- brunetka pokiwała głową, pospiesznie zajmując miejsce w pierwszej ławce. Każdy głupi domyśliłby się, że była kujonką.

- Tak więc- z zamyślenia wyrwał mnie głos panny Cantelli- przedstawiam Wam Andy'ego. - wskazała ręką na mnie. Przed przybyciem na Ziemię przeszedłem kurs, więc wiedziałem, że muszę teraz niepewnie się uśmiechnąć. Podobno ludzie tak robią, kiedy czują się niezręcznie. Przypuszczam, że tak powinienem się teraz czuć.- Andy jest naszym nowym uczniem. Mam nadzieję, że będziecie pomocni.- zwróciła się do mnie.- Wybierz sobie miejsce, chłopcze.

Skierowałem wzrok na siedzącą w pierwszej ławce brunetkę, obok której było wolne miejsce, po czym przeniosłem go na puste krzesła z tyłu.

Ze wszystkimi moimi tatuażami i piercingiem nie stanowiłem dobrego towarzystwa dla Charlotte. Mogę mieć na nią zły wpływ. Powinienem usiąść z tyłu.

I właśnie dlatego skierowałem się w stronę wolnego miejsca obok brunetki.

Wyglądała na taką delikatną i kruchą. Dobro aż od niej biło.

Byłoby szkoda, gdyby ktoś sprowadził ją na złą drogę.

Byłoby mi bardzo szkoda, gdybym to nie był ja.

A/n: Wszystko się wyjaśni w kolejnych rozdziałach. Wiem, że teraz nic nie kumacie, moje żabki :P
No chyba że to usunę. To nic się nie wyjaśni. Ale chyba nie wyszło tak źle ;D

Break You.→ a.biersack→ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz