Rozdział 14

142 11 1
                                    

Pojawił się w domu Syriusza, a dokładniej w pokoju, z którego się przeniósł. Nikogo w nim nie było, wogóle w całym domu było dość cicho. Harry nie słyszał żadnych rozmów czy dzięków garnków z kuchni obok. Nic.

Trochę go to zaniepokoił. Podszedł do drzwi i ostrożnie je uchylił. Dopiero teraz do jego uszy dostał się dźwięk bardzo, ale to bardzo cichej rozmowy. Wsłuchał się dokładniej w szepty, nic nie zrozumiał, ale ustalił, że rozmowa jest toczona na górze.

Skierował się na schody i wszedł do góry. Tu rozmowa była trochę głośniejsza i ewidentnie dobiegała z jego sypialni.

Delikatnie tym zaskoczony udał się tam. Wszedł do pokoju. Na jego łóżku siedzieli Ron i Hermiona cicho ze sobą dyskutując.

- Co się tu dzieje? - zapytał od razu

Dwójka jego przyjaciół gwałtownie odwróciła głowy w jego kierunku. Gdy tylko go zobaczyli na ich twarze wpłynęła ogromna ulga.

- To ty Harry. Jak dobrze, że już jesteś.

- Co się tu dzieje? - zapytał ponownie - Gdzie są wszyscy?

Ulga z twarzy Hermiony spoważniała.

- Jak zniknąłeś, a my wróciliśmy... można powiedzieć rozpętała się burza pytań. Nie wiedzieliśmy co zrobić, więc...

- Więc co? - zapytał niepewnie Harry

- Uśpiliśmy ich. - opowiedział Ron

- A gdzie są teraz?

- Wszyscy zostali w kuchni.

- A co z Syriuszem i Remusem, nie domyślili się?

- Uśpiliśmy wszystkich od razu. Przepraszamy Harry.

- To nie mnie powinniście przepraszać, zresztą muszę im wymazać pamięć, to jedyne rozwiązanie.

- Naprawdę? - zapytała Hermiona

- Naprawdę. - odparł

***

Następnego dnia wszysto wróciło do normy. Weasleyowie i huncwoci zostali pozbawieni pamięci o niektórych wydarzeniach, a potem odrazu obudzeni. Nikt już o nic nie pytał.

Harry aktualnie siedział przy stole w kuchni. Wstał dość wszczesnie przez koszmary związane z Voldemortem, potem nie mógł już zasnąć, więc stwierdził, że poczeka na innych na dole.

Siedział tak i rozmyślał. Jego głównym zmartwieniem była wczorajsza sytuacja z Angeliną. To napewno musiało mieć z nim jakiś związek, bo niby dlaczego Voldemort miałby zacząć porywać dwie przypadkowe osoby. Nasuwało mu się jeszcze jedno pytanie. Czy Czarny Pan wiedział kim on był? Czy wiedział, że jest władcą magii?

Gdy tak rozmyślał nie zauważył nawet pierwszej osoby wchodzącej do pomieszczenia. Był to Remus. Gdy już przygotował sobię kawę i usiadł naprzeciwko jego, dopiero wtedy chłopak go zauważył.

- Co cię trapi? - zapytał Lupin widząc nierego minę Harrego

- Chodzi o Królestwo i Voldemorta.

- Możesz mi powiedział co się dzieje?

- Sam już nie wiem.

- W porządku.

- To całe ukrywanie tego przed wami jest strasznie męczące i trudne.

Harry Potter i Nieposkromiona Magia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz