Prologue

24 5 7
                                    

~ Perspektywa Marinette ~

 – Tikki? Śpisz? – leżałam z jeszcze zamkniętymi oczami z nosem włożonym w poduszkę, moja mama chyba zmieniła zapach do pralki 

 – Co? Gdzie tikki!? Jak wyglądam?! – usłyszałam przy mojej głowie jakiś męski głos, gwałtownie się podniosłam, rozglądając się po pokoju 

 – aaaaaaaaaaaa!– Co się stało? Aż tak źle wyglądam?! – spojrzałam w dół, na mojej, zaraz to nie moja poduszka! Leżało jakieś małe coś przypominające kota 

 – P-Plagg? – wyjąkałam już na maksa przerażona, siedziałam w jakimś wielkim pokoju z latającym kotem i plakatami Biedronki? Co ulicha? 

 – A kto inny? Adrien czy ty się dobrze czujesz? Chcesz iść do Mistrza Fu? 

 – A-A-ADRIEN! – wykrzyczałam, podbiegając do lustra. – O mój Boże! Wyglądam, jak Adrien Agreste!

 – Czekaj! Nie jesteś Adrienem?! O matko szybko trzeba ci wymazać pamięć natychmiast! Za dużo widziałaś o matko ty mnie widziałaś! Szybko idziemy! – Plagg podleciał do mnie od tyłu i z całych sił pchał w stronę drzwi 

 – Ej spokojnie przecież niepierwszy i nieostatni raz cię widzę! 

 – Jak to? Mistrz Fu! Ale jak to się stało – na te słowa jedynie się zaśmiałam 

 – Spokojnie! To ja Marinette, biedronka. Ale nie mam pojęcia jak to się stało – mówiąc te słowa dokładniej przyjrzałam się pokojowi, w którym się aktualnie znajdowałam, mimowolnie się uśmiechnąłem, widząc masę zdjęć biedronki.

 – Zaraz, skoro ja jestem tu, to Adrien jest... Nie błagam tylko nie to! On zobaczy to wszystkie jego zdjęcia 

 – Na pewno nie jest tak źle – kwami posłało mi pocieszający uśmiech – wyjaśnimy to wszystko po szkole, chyba nie chcesz temu dzieciakowi jakiś spóźnień narobić 

 – Jak ja mu to znaczy sobie w sensie no sobie jemu no kumasz o co chodzi, spojrzę w oczy? A dobra się zobaczy idziemy! – pobiegłam w stronę najbliższych drzwi 

 – To szafa – zawróciłam i pobiegłam do drzwi naprzeciwko – a to łazienka! – okej zostały tylko jedne drzwi, więc pobiegłam w ich stronę – Idziesz w piżamie? 

 – No chyba nie myślisz, że się będę przebierać!

 – Ta, bo lepiej pójść w piżamie! Biorąc pod uwagę, że jest nią za duża bluzka z gaciami – na te słowa kwami czarnego kota się zaśmiało, a ja spaliłam buraka – no dawaj dzieciaku wciągaj spodnie i zmieniaj bluzkę, bo się spóźnimy.

 Niechętnie westchnęłam i podeszłam do drzwi szafy, nie sądziłam, że chłopcy mają tyle ciuchów. Wzięłam pierwsze lepsze jeansy z lekko przetartymi kolanami i do tego-czarną bluzę z najnowszej kolekcji Gabriela. Wciągnęłam na siebie spodnie i właśnie miałam ściągać bluzkę. Dobra Marinette dasz radę, oddychaj to tak, jak na plaży. O mój boże, ale on umięśniony, dobra nie myśl o tym zakładaj tę bluzę i idziemy 

 – Gotowy do wyjścia? Auto czeka na parkingu – podskoczyłam lekko, gdy z lekko uchylonych drzwi wydobył się damski głos. Rzeczywiście na parkingu stało szare auto, którym Adrien zawsze przyjeżdża do szkoły, pomimo wielkiego stresu nic nie mówiąc wsiadłam do samochodu. 

 ZARAZ! PLAGG? O MATKO ADRIEN JEST CZARNYM KOTEM! 

 ~ Perspektywa Adriena ~

 – Marii, wstawaj zaraz lekcje!

 – Nathalie daj spokój jeszcze nawet budzik mi nie dzwonił – wymamrotałem wsadzając nos w poduszkę 

 – Jaka Nathalie? Marinette czy ty się dobrze czujesz? – usłyszałem piskliwy głos obok mojego ucha na co gwałtownie się podniosłem 

 – Hej! Ty jesteś kwami biedronki! 

 – a ty kim niby jesteś Marinette to nieśmieszne! – mała biedroneczka odsunęła się ode mnie na długość ręki

 – No ja jestem Adrien, Adrien Agreste – spojrzałem z przerażeniem na tikki i rozejrzałem się powoli po pomieszczeniu, w którym się znajdowałem – co ja robię w pokoju Marinette?

 – Nie to przecież niemożliwe, jak to się stało! To tylko zły sen zaraz się obudzisz i wszystko będzie dobrze tak na pewno! 

 – Biedroneczko wszystko ok? – ze zdezorientowaniem patrzyłem, jak kwami lata w tą i z powrotem po różowym pokoju mojej przyjaciółki 

 – Tikki jestem – Tikki stanęła w miejscu i chwile patrzyła na mnie nieobecnym wzrokiem – podejdź do lustra – biedronka pokazała główką w stronę dużego lustra obok biurka 

 – AAAAAAA! Co mi się stało! Wyglądam, jak Marinette – pomimo że krzyknąłem nie zrobiłem tego zbyt głośno 

 – Równo 100 lat temu to samo stało się poprzednim bohaterom – stworzonko ponownie zaczęło przechadzać się zamyślone po pokoju 

 – Czyli wiesz jak to naprawić – spytałem z nadzieją w głosie

 – Po miesiącu samo im przeszło – Tikki ponownie zatrzymała się naprzeciwko mnie 

 – miesiącu! Ja mam być moją nalepszą przyjaciółką przez miesiąc! – usiadłem na małej kanapie, bojąc się, że zaraz stracę równowagę

 – Może uda się to załatwić wcześniej – kwami posłało mi pocieszający uśmiech i podało różowy plecak Marinette – a teraz się przebierz i ruszaj do szkoły – pomimo tych słów dalej siedziałem zamyślony 

 – Skoro ty jesteś tu, to znaczy, że Marinette jest moją kropeczką!

 – c-co wydaje ci się– To nalepszy dzień mojego, nędznego życia! Tak się cieszę, że to właśnie ona! – wziąłem plecak do ręki i ruszyłem w stronę klapy wyjściowej– idziesz w piżamie?



---------------------

Jak wam się podoba prolog? 

czekam na wasze komentarze 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 06, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

zamiana scenariusza ~MIRACULUMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz