Jak to się stało, że blondyn siedział teraz u mnie przy stole w kuchni i rozglądał się w około? Otóż sama nie mam pojęcia, po prostu włamał mi się do mieszkania, nic nadzwyczajnego ciągle mi się tak dzieje.
Nie no kurwa, kogo ja oszukuje?
- Dopiero się wprowadziłaś? - zapytał.
- A co cię to obchodzi? - warknęłam. Jakaś taka nerwowa się zrobiłam, nie wiedzieć czemu. W końcu tylko jakiś gangster siedzi u mnie w domu. Dzięki bogu, ze jest sam, a nie z całą bandą...
Blondyn się zaśmiał.
- Może ci jakoś pomóc? - jeszcze mi tego brakowało, by obcy facet grzebał się w moich rzeczach!
-Pomożesz, jak stąd wyjdziesz - moja cierpliwość na prawdę się już kończyła... - Chciałabym to skończyć i położyć się spać.
- Zadziorna jesteś- facet cały czas był mocno rozbawiony. Czuł się swobodnie, dlatego stwierdziłam, że to nie jego pierwszy raz w takiej sytuacji.
- Dziwisz się? - oparłam się o blat i założyłam ręce. Westchnęłam. W ułamku sekundy podjęłam decyzję, będę go ignorować. Najwyżej mi coś ukradnie trudno, może mnie zabije, też mi to wisi. Byłam zmęczona i chciałam jak najszybciej pójść spać.
Zaczęłam otwierać pudła i układać w szafkach talerze i szklanki.
- Czemu masz tylko cztery kubki? - a co go to obchodzi? Po co mi więcej, jak mieszkam sama? Blondyn przyglądał mi się z zaciekawieniem.
- Ej, czy ty mnie ignorujesz? - zapytał, zdziwiony. Ha Eun, spokojnie, wdech i wydech. Jego tu nie ma. Na prawdę, popadasz w paranoje. Po prostu udawaj, że go nie słyszysz...
Mężczyzna nie doczekawszy się odpowiedzi, zaśmiał się. Potarł ręką kark.
- Cholera, nawet jeśli będziesz mnie ignorować, zatracisz się we mnie chociaż na chwilę- powiedział rozbawionym głosem. Momentalnie odwróciłam się w jego stronę.
- Słucham? Miałabym się w tobie "zatracić"? - zapytałam z niedowierzaniem. Kolejny olśniewający uśmiech. Trzeba było przyznać, że facet był przystojny i to niestety bardzo. Swoimi piwnymi oczami patrzył prosto w moje, brązowe.
- Skarbie żartujesz sobie? Jesteś ślepa? - po raz kolejny się zaśmiał. Był w dużo lepszym humorze ode mnie.
- Spadaj, nie mam ani czasu, ani ochoty na te twoje gierki, więc lepiej wróć skąd przyszedłeś. Żegnam - mówiąc to popchnęłam go w stronę wyjścia. O dziwo blondyn nie stawiał oporu. Bałam się jednak, że nawet jeśli uda mi się wyrzucić go za drzwi, to i tak znowu tu przylezie prędzej czy później...
Nagle obrócił się w moją stronę i spojrzał mi głęboko w oczy. Zaskoczył mnie tym nieźle, dlatego cofnęłam się parę kroków.
- Tia Ha Eun to bardzo ładne imię- uśmiechnął się szelmowsko, a mnie najzwyczajniej w świecie zatkało.
- Skąd wiesz jak się nazywam? - zapytałam oszołomiona. Mężczyzna wskazał tylko dłonią na etażerkę, stojącą koło wyjścia, gdzie leżały moje dokumenty.
No tak... Przeczytał jak mam na imię... Może dobrym pomysłem było by schowanie takich rzeczy...
- Skarbie, nie jestem głupi - uśmiechnął się.
- To jak ty się nazywasz co? Wypadałoby się chociaż przedstawić.
- Min Ho Bae - zbliżył się do mnie tak, że niemal stykaliśmy się nosami. Na twarzy czułam jego ciepły oddech.
CZYTASZ
Obsession [PL]
RomantikWłasne mieszkanie, nowe samodzielne życie. Tia Ha Eun nie spodziewała się jednak, że już od pierwszego dnia spotka ją coś takiego. Mężczyzna, którego spotkała, wywróci jej świat do góry nogami. Kobieta pomimo przeróżnych starań nie może się go pozby...