Weszliśmy do galerii. Wszyscy się rozeszli w swoje strony wraz z grupą do której byli przydzieleni.
Ja zostałem przed wejściem wraz z Denkim, Kacchanem i Todorokim. Spojrzałem na chłopaków licząc na jakąś. Rozmowę jakieś ustalenie planu działania ale chyba się nie doczekam. Chyba organizacje wezmę w swoje ręce.- Hej chłopaki może- Przerwał mi Kacchan
- Zamknij się! Ja tu dowodze
- A kto tak powiedział? - wtrącił Todoroki.
- Ja i nie wtrącaj się mieszańcu!
- Deku może chodźmy razem? - Podszedł do mnie Denki.
-Chyba tak będzie lepiej. - Przyznałem chłopakowi rację. Jak pójdziemy wszyscy będziemy skazani na narzekanie, krzyczenie i kłótnie.
- Czyżby Pikachu zakochał się w nerdzie?- Zaśmiał się wrednie Kacchan.
- A co zazdrosny? - Zaśmiał się Kaminari. Bakugo jedynie prychnął i się już nie odezwał. - To chodź Midoriya.
- Tak chodźmy. - Uśmiechnąłm się i poszedłem wraz z żółto-włosym przed siebie.
Zaczęliśmy się rozglądać po różnych sklepach. Ja ciągle się zastanawiam czy dobrze zrobiliśmy zostawiając tamtych samych.
- Denki.. Bo ja nie jestem pewien czy dobrze zrobiliśmy że ich tam zostawiliśmy.
- Co masz na myśli? - Spojrzał na mnie.
- No wiesz przecież jak się rozejdą to potem...
- DEKU - Oho znam ten głos. I to mnie niepokoi- Idziesz ze mną ładowarka poczeka.
- K-Kacchan!? Ile za nami szedłeś!?
- Morda! - pociągnął mnie za nadgarstek. Miało było Cię poznać Denki.
Chwilę nie wiedziałem gdzie mnie ciągnie bo ani on ani ja się nie odzywaliśmy. W pewnym momencie wszedł do męskiej toalety. Wrzucił mnie do jednej z kabin następnie samemu wchodząc i zamykając zamek. Usiadł na desce a mnie posadził na swoich kolanach tak że siedziałem na nim okrakiem przodem do niego.
- C-Co robisz? - Spytałem lekko wystraszony
- Słuchaj mnie uważnie. - przyciągnął mnie do siebie bliżej. - Jeszcze raz będziesz gadać z mieszańcem lub gdzieś z nim pójdziesz to przysięgam jak matki nienawidzę że się nie pozbierasz. Łapiesz?
Szybko kiwnąłem głową. O co mu chodzi. Dlaczego mam nie gadać z Todorokim?
Tyle pytań i zero odpowiedzi.- Świetnie - zrzucił mnie ze swoich kolan przez co upadłem na ziemię. - I nie radzę lizać się z Ładowarką. Bo się jeszcze od niego jakimś gównem zarazisz.
- A co? Próbowałeś że wiesz? -Odrazu pozalowałem tego co powiedziałem. Spojrzał na mnie na maksa wkurzony.
- Coś powiedział!?
- N-Nic!
- A pierdol się. - Pokazał mi środkowy palec i wyszedł z kabiny a potem z toalety.
Po paru minutach siedzenia i zastanawiania się co tu się właśnie stało wstałem z podłogi i również wyszedłem.
Przed toaletą stał Denki oparty o ścianę. Kiedy mnie zauważył szybko do mnie podszedł.- Co to było!? Dlaczego on Cię zabrał!?
- Chciał porozmawiać
- Całowaliście się! - Krzyknął
- CO!? NIE! W ŻYCIU! - spaliłem buraka na twarzy
- CZYLI TAK! WIEDZIAŁEM!
- NIE DENKI! ZŁY!
- Hał hał - Zaśmiał się.
- O ty zły człowieku. - Uśmiechnalem się załamany.
- Dobra nie ważne chodźmy dalej.
/////////////////////
Mam nadzieję że się podoba
459 słów.
Ps. :przepraszam za błędy