- Dobra, liczę! Jeden, dwa trzy.. - powiedział chłopiec i zaczął liczyć, a reszta dzieci rozbiegła się do kryjówek. - Szukam! - krzyknął po odliczeniu trzydziestu sekund i najpierw zaczął sprawdzać najbardziej oczywiste miejsca, w których ktoś mógłby się ukryć. Po chwili szukania zaczął się śmiać - Widzę cię, wychodź! - podbiegł do innego chłopca, który ukrywał się za wielką donicą z drzewem.
- No nie.. Jak tak szybko mnie znalazłeś?! - oburzył się drugi chłopiec i wyszedł z kryjówki.
- Było ci widać buty, normalnie bym tak nawet nie sprawdził! - stwierdził szukający i oddalił się od młodszego.
- Książę, proszę wracaj już, twój ojciec chce cię widzieć. - po kilku chwilach mały chłopiec usłyszał nagle głos mężczyzny, który wyszedł z zamku. Wyglądał na coś koło czterdziestu lat, może ewentualnie trochę więcej.
- Nie mogę jeszcze chwilę? Chcę znaleźć resztę.. - spytał błagająco, na co starszy mężczyzna tylko lekko pokręcił przecząco głową. Chłopiec westchnął i zaczął wracać do zamku.
- Powiedz reszcie, że jutro się pobawimy, pa.. - powiedział smutno do swojego kolegi, który pokiwał głową i również się z nim pożegnał.
Po chwili znalazł się już obok mężczyzny i oboje weszli w głąb zamku. Szli w całkowitej ciszy, co wprawiało chłopca w niemałe zakłopotanie. Jakiś czas później znaleźli się pod komnatą jego ojca, gdzie strażnicy na znak mężczyzny otworzyli drzwi. Chłopiec wszedł tam niepewnie. Z jednej strony znał to miejsce doskonale, jednak z drugiej czuł się jakby był w nowym miejscu.
- Jakubie.. - zaczął jego ojciec - Za kilka dni masz urodziny i chciałbym, abyś od pozyskania ósmego roku życia, zaczął powoli przygotowywać się do sytuacji ekstremalnych. Mam na myśli lekcje samoobrony na początek, ponieważ jesteś wciąż za młody, by móc walczyć. - dokończył król, a chłopiec o imieniu Jakub się zdziwił.
- Nie rozumiem.. - powiedział niepewnie.
- Oczywiście, że rozumiesz.. - mężczyzna odwrócił się do chłopca i dał rękę na jego ramię - Nie jesteś głupi, jesteś bardzo mądrym dzieckiem. Nie chcę, abyś dłużej marnował czas na głupie zabawy, lecz chcę cię przygotować do okrutnego i prawdziwego życia. - zabrał swoją rękę z ramienia Jakuba, a ten zmarszczył brwi.
- Czyli że już nie mogę się dłużej bawić z innymi..? - spytał cicho z nadzieją, że odpowiedź jest inna, jednak nie była.
- Zgadza się, dziecko. Jesteś na tyle duży, że nie powinieneś się już zajmować takimi głupotami. Zobaczysz, za niedługo twoi wszyscy znajomi również przestaną wychodzić na plac by się bawić, w zamian będziecie wszyscy ćwiczyć i przygotowywać się na niebezpieczeństwa.
- A co jeśli ja nie chcę..? - spytał po chwili.
- Oh, Jakubie.. - zaśmiał się starszy - Tu niestety nie są brane pod uwagę takie słowa, jak nie chcę. To twój obowiązek, urodziłeś się jako następca tronu, więc musisz się też tak zachowywać. Czy widziałeś kiedykolwiek mnie bawiącego się w jakieś zabawy? Oczywiście, że nie. To niedorzeczne, mam ważniejsze sprawy na głowie, które gdy dorośniesz, przejmiesz ty. - skończył, a Jakub spuścił głowę. Nie potrafił sobie wyobrazić takiego obrotu sytuacji, w końcu był tylko małym dzieckiem, które nie wiedziało za dużo o tym świecie. Wiecznie zamknięty w murach zamku, większość czasu spędzał w swojej komnacie musząc się uczyć, czasem udawało mu się wyrwać na godzinę lub dwie, by spotkać się ze swoimi przyjaciółmi.
- Aha.. - powiedział cicho i niepewnie ze smutnym wyrazem twarzy i tonem głosu.
- Możesz już iść, to tyle. - oznajmił król, a mężczyzna który go do niego przyprowadził złapał go za rękę i wyprowadził z komnaty.
- Pójdź do siebie, dobrze? Zaraz przyjdę. - zwrócił się do Jakuba, a sam wszedł z powrotem do pomieszczenia. Młody chłopiec zaczął powoli iść w stronę swojej komnaty z wyraźnym smutkiem.
- Coś się stało, Antoni? - władca zwrócił się do mężczyzny z placu, który jak się okazało, nazywa się Antoni.
- Królu, nie uważasz, że to zbyt za wcześnie dla niego? On nadal jest dzieckiem, potrzebuje zabawy i kontaktu z rówieśnikami, to go może załamać. - stwierdził mężczyzna.
- Długo o tym myślałem i uważam, że to idealny moment na rozpoczęcie treningów, im szybciej tym lepiej. Co do spotkań, nie uważam, by był to dobry pomysł, to są dzieci prostych ludzi, mogą chcieć wykorzystać fakt, że Jakub jest księciem i mogą chcieć przez to jakieś specjalne korzyści. - odpowiedział mu król.
- Przecież to tylko zwykłe dzieci, to niedorzeczne, co mówisz. Co one mogą zrobić? Obserwuję ich za każdym razem na placu, oni naprawdę świetnie się dogadują i bawią, nigdy nie traktowali Jakuba jako kogoś, kto jest lepszy, tak samo on nigdy ich, jako kogoś, kto jest gorszy, oni są po prostu przyjaciółmi..
- W tym świecie nie można nikomu ufać, Antoni, nawet tym niewinnym dzieciom. Kto wie, co ich rodzice im wmawiają w domach? Nie chcę, by Jakub dłużej się z nimi spotykał i chcę, żebyś tego dopilnował, rozumiesz? Tymczasem proszę już idź, nie mam ochoty na dalszą rozmowę. - oburzył się nieco ojciec Jakuba i usiadł na swoim tronie.
- Pewnie.. - szepnął i pochylił się przed mężczyzną Antoni, a następnie wyszedł z jego komnaty, po czym udał się do Jakuba...
...
Jakub otworzył oczy wystraszony. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zauważył, że nie jest już w zamku, tylko w swoim pokoju. Westchnął ciężko i przetarł oczy. Z jednej strony był to w jakiś sposób koszmar, zaś z drugiej ten sen był naprawdę świetny.
Kuba nie miał zbyt wielu znajomych w prawdziwym życiu, tak jak we śnie. Miał zaledwie dwóch kolegów, z którymi nie rozmawiał zbyt często. Przez ten fakt, chłopiec zatracał się często we własnym świecie, w wymyślonej rzeczywistości, którą sobie wymarzył.
Podejrzewał, że ten sen mógł być skutkiem jego myśli o wymarzonym życiu przed snem. Często miewał takie nierealistyczne sny, jednak ten w szczególności zapadł mu w pamięci. Myślał o nim przez kilka miesięcy, próbował z powrotem zacząć śnić o tym samym, miał plan, co może zrobić, by sprzeciwić się królowi, był ciekaw kryjówek innych dzieci, jednak nie udało mu się więcej śnić o tamtych wydarzeniach, co poskutkowało całkowitym zapomnieniem, że coś takiego miało kiedykolwiek miejsce.
CZYTASZ
Sen | Tobiasz X Kubir Fanfiction
Fanfiction[ZAWIESZONE] Siedmioletni Kuba pewnej nocy miał sen który zapadł mu w pamięci na długi czas. Choć starał się jak mógł, by powrócić do tego snu, by zmienić w nim swój los, nie udawało mu się to, przez co po kilku miesiącach totalnie zapomniał, że coś...