PROLOG

1.3K 55 29
                                    

Mam dość mieszkania w śród wariatów.

Sasuke jeszcze nie był jednym z nich ale nie chciałam go znać, równie dobrze jak Orochimaru czy Kabuto.

Miałam zamiar opuścić kryjówkę i mieć wszystko w czterech literach przenosząc się do Konochy. Tam będzie najwygodniej.

Zebrałam więc wszystkie rzeczy pieczętując je pokolei w zwojach i chowając do plecaka. Wyszłam z pokoju i udałam się do wyjścia.

-Gdzie się wybierasz? -znów usłyszałam ten ochydny głos.

Spojrzałam się za siebie zakładając ręce na biodra.

-Emm... Do wyjścia?- spytałam sarkastycznie uśmiechając się.

-Nie pamiętam bym ci pozwolił opuścić to miejsce moja droga [Imię].

Obok mojego starego mistrza pojawił się Kabuto.

-Pamietaj [Imię], że jesteś zbyt... Eh... Nie jesteś złą, ani dobrą osobą, jednak po mimo tego rozwiniesz konflikt po między tymi których spotkasz.

-Rzucasz na mnie klątwę Kabuto czy co? -zaśmiałam się pochylając lekko. -Wygląd nie ma nic do rzeczy.

Odwróciłam się do nich tyłem odchodząc. Nie próbowali mnie powstrzymać, wiedzieli, że nie dali by rady.

Wyszłam przesuwając głaz i odetchnęłam w końcu świeżym powietrzem. Wiatr powiał moje [długość] włosy, kiedy prze de mną staną Uchiha.

-Napewno odchodzisz? - spytał udając obojętność, jednak w jego oczach widziałam zawód.

-Tak. Mam dojść tego miejsca. Idę do Konochy ... Tam skąd mnie zabrano gdy miałam pięć lat.

Spuściłam głowę przypominając sobie rodziców.

W tedy poczułam dłoń na moim ramieniu.

-Wiedz, że zawsze masz we mnie wsparcie.- powiedział uśmiechając się pierwszy raz odkąd go spotkałam .

Spojrzałam się w jego czarne oczy.

-Dzięki. Jesteś naprawdę dobrym kumplem. - skłamałam omijając go.

-Dobrym kumplem... -usłyszałam cichy szept chłopaka.

===============

Iiiii... mamy  "zwiastun" kolejnej książki!

Szczerze ? Pierwszy raz pisze książkę tego typu. Mam nadzieję, że jednak sobie poradzę i że się przyjmie.

To do zobaczenia!

Mattane!

YandereNARUTO x Reader "Zabić to za mało?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz