PROLOG

374 28 3
                                    

Brązowowłosy chłopak stał przed wielkim lustrem patrząc w swoje szaro-zielone oczy. Czy to naprawdę koniec tego życia? Czy naprawdę zerwał ze swoją dziewczyną przez wyprowadzke?

-Już wychodzimy- rodzicielka chłopaka weszła do jego pokoju jednak zamiast wyjść ta podeszła do syna kładąc mu dłoń na ramieniu -tak musiało być. Zobaczysz... Znajdziesz nowych znajomych i dziewczyne. Proszę nie wiń mnie o to- dodała ciszej tym razem już opuszczając pomieszczenie

Suna nie rozumiał czemu matka zdradziła ojca. Nie rozumiał co stało się z tym zawsze pogodnym człowiekiem.

Ostatni raz rozejrzał się po swoim już byłym pokoju. Chwycił walizkę i wyszedł zamykając za sobą drzwi. Chciał porozmawiać z ojcem... Dowiedzieć sie czy napewno nie ma szans na przebaczenie matce jednak przed pokojem zobaczył dwa płatki białej róży

Rintaro schylił się po kawałki kwiata które pokryte były czerwoną cieczą... Pomyślał że może ktoś się skaleczył kolcami

-Proszę cie. Chodźmy już- westchnęła matka która pojawiła się za nim z nikąd

Chłopak posłusznie wstał zostawiając płatki tam gdzie leżały. Zszedł po schodach i ubrał swoje czarne buty. Włożył do uszu słuchawki na których puścił składankę jakichś piosenek. Skierował się do auta i ostatni raz spojrzał na duży dom w którym się wychował

,,Tak będzie lepiej,,

*
*
*

Idk. Mamy prolog na razie

Pain roses | OsaSunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz