Poprawiałem krawat już chyba dziesiąty raz. Nigdy nie zawiąże go poprawnie. Odwiązałem go i przewiesiłem przez szyje. Tym razem się uda...
Mój telefon zawibrował przez co zrezygnowałem z wiązaniaOsamu;
Możesz już wychodzićWczoraj okazało sie że bliźniaki mieszkają na sąsiedniej ulicy. Rozstaliśmy sie dopiero na skrzyżowaniu które je od siebie oddzielało. Osamu uparł się żebym poszedł z nimi dzisiaj do szkoły... Czyli zapewnie nic z mojego palenia
Dopiero teraz dotarło do mnie co tak naprawde napisał. Nie zdąże! Nie może na mnie czekać!
Założyłem marynarkę i chwyciłem torbe wybiegając z pokoju. Schowałem telefon do kieszeni i w pośpiechu wyszedłem z domuOd kiedy zależy mi na tym co pomyślą inni?
Po kilku minutach ,spokojnego marszu, dotarłem do skrzyżowania. Na sąsiedniej ulicy zobaczyłem oddalone ode mnie dwie podobne do siebie sylwetki
Zdążyłem...-Hejka!- krzyknął Atsumu z szerokim uśmiechem na ryju
-Cześć- dodał Osamu lustrując mnie swoimi szarymi oczami-Hej- odpowiedziałem
-Jakbym widział Atsumu- zachichotał szarowłosy podchodząc do mnie
-Nie prawda! Właśnie ty nie umiałeś tego zrobić!- blondyn próbował zabić wzrokiem chłopaka który zsunął trochę moją marynarkę
-C-co?- zapytałem nie rozumiejąc sytuacji
-Krawat- Osamu uśmiechnął się trochę szerzej powodując powrót tego dziwnego uczucia
-Przepraszam, zapomniałem o nim- przyznałem
Od kiedy ja kogoś przepraszam?
-Spokojnie nic sie przecież nie dzieje... Iiiiii... Gotowe- odsunął się ode mnie
-Dzięki- mruknąłem
Ruszyliśmy do szkoły a mi co dziwne nie było niedobrze z powodu że tam ide. Myśl o spędzeniu dnia z szarookim bliźniakiem sprawiała że czułem szczęście. W minimalnej dawce ale jednak.
***
Lekcje podobnie jak wczoraj minęły zaskakująco szybko. Trening mieliśmy od razu po lekcjach
-Hej- przywitał się Osamu
-Cześć- dodałemCo dziwne w szatni znajdował się jedynie Kita który zamiatał podłogę. Chwila czy oni nie mają żadnych sprzątaczek w tej szkole?
-Nie przejmuj się. To taki jego rytuał. Przyzwyczaisz sie- usłyszałem za sobą głos Rena
Nie przejęty udałem się za bliźniakiem w kierunku ławki
-Hejka! Jak się czujecie przed treningiem?!- do szatni wbiegł Atsumu jak zawsze szczerząc ryj
-Jak zawsze? A torba to gdzie?- zapytał Osamu
-Co?- dopytał brat
-Zgubiłeś?- zakpił ściągając koszule
-A torba! Zapomniałem- wybiegł z pomieszczenia
-Hej- kolejna wchodząca osoba sie przywitała. Z tego co pamiętam to nazywa się Hitoshi
Spojrzałem na umięśniony brzuch Osamu. Kurwa... Gapie sie.
Szybko zacząłem się przebierać ignorując wszystko i wszystkich dookoła
-Suna na jutro mają być gotowe twoje stroje- oznajmił trener wybudzając mnie z rozmyślen
CZYTASZ
Pain roses | OsaSuna
Fanfiction,,Czerwone róże - oznaka trwałej namiętności, szczerej miłości a także pożądania i odwagi. Kwiat kochanków... Kto by się spodziewał że tak piękny kwiat może zabić,, !!! Hanahaki Sceny 18+ ZACHOWANIA NIEKTORYCH RÓŻNIĄ SIE OD TYCH Z ANIME! POSTACIE S...