5

326 23 46
                                    

Poprawiałem krawat już chyba dziesiąty raz. Nigdy nie zawiąże go poprawnie. Odwiązałem go i przewiesiłem przez szyje. Tym razem się uda...
Mój telefon zawibrował przez co zrezygnowałem z wiązania

Osamu;
Możesz już wychodzić

Wczoraj okazało sie że bliźniaki mieszkają na sąsiedniej ulicy. Rozstaliśmy sie dopiero na skrzyżowaniu które je od siebie oddzielało. Osamu uparł się żebym poszedł z nimi dzisiaj do szkoły... Czyli zapewnie nic z mojego palenia

Dopiero teraz dotarło do mnie co tak naprawde napisał. Nie zdąże! Nie może na mnie czekać!
Założyłem marynarkę i chwyciłem torbe wybiegając z pokoju. Schowałem telefon do kieszeni i w pośpiechu wyszedłem z domu

Od kiedy zależy mi na tym co pomyślą inni?

Po kilku minutach ,spokojnego marszu, dotarłem do skrzyżowania. Na sąsiedniej ulicy zobaczyłem oddalone ode mnie dwie podobne do siebie sylwetki
Zdążyłem...

-Hejka!- krzyknął Atsumu z szerokim uśmiechem na ryju
-Cześć- dodał Osamu lustrując mnie swoimi szarymi oczami

-Hej- odpowiedziałem

-Jakbym widział Atsumu- zachichotał szarowłosy podchodząc do mnie

-Nie prawda! Właśnie ty nie umiałeś tego zrobić!- blondyn próbował zabić wzrokiem chłopaka który zsunął trochę moją marynarkę

-C-co?- zapytałem nie rozumiejąc sytuacji

-Krawat- Osamu uśmiechnął się trochę szerzej powodując powrót tego dziwnego uczucia

-Przepraszam, zapomniałem o nim- przyznałem

Od kiedy ja kogoś przepraszam?

-Spokojnie nic sie przecież nie dzieje... Iiiiii... Gotowe- odsunął się ode mnie

-Dzięki- mruknąłem

Ruszyliśmy do szkoły a mi co dziwne nie było niedobrze z powodu że tam ide. Myśl o spędzeniu dnia z szarookim bliźniakiem sprawiała że czułem szczęście. W minimalnej dawce ale jednak.

***

Lekcje podobnie jak wczoraj minęły zaskakująco szybko. Trening mieliśmy od razu po lekcjach

-Hej- przywitał się Osamu
-Cześć- dodałem

Co dziwne w szatni znajdował się jedynie Kita który zamiatał podłogę. Chwila czy oni nie mają żadnych sprzątaczek w tej szkole?

-Nie przejmuj się. To taki jego rytuał. Przyzwyczaisz sie- usłyszałem za sobą głos Rena 

Nie przejęty udałem się za bliźniakiem w kierunku ławki

-Hejka! Jak się czujecie przed treningiem?!- do szatni wbiegł Atsumu jak zawsze szczerząc ryj

-Jak zawsze? A torba to gdzie?- zapytał Osamu

-Co?- dopytał brat

-Zgubiłeś?- zakpił ściągając koszule

-A torba! Zapomniałem- wybiegł z pomieszczenia

-Hej- kolejna wchodząca osoba sie przywitała. Z tego co pamiętam to nazywa się Hitoshi

Spojrzałem na umięśniony brzuch Osamu. Kurwa... Gapie sie.

Szybko zacząłem się przebierać ignorując wszystko i wszystkich dookoła

-Suna na jutro mają być gotowe twoje stroje- oznajmił trener wybudzając mnie z rozmyślen

Pain roses | OsaSunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz