three 🌸

369 32 22
                                    

Jeśli nadal tu jesteś a moje pracę Ci się podobają, proszę zostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki i komentarza.
Dla mnie to motywacja a dla Ciebie chwila!




-Ładne mieszkanko.-mówi prosto idąc do salonu.

-Ściągnij buty.-odpowiadam wymijając go zręcznie, choć tak naprawdę w środku czuję się jak bity przez lata pies. Nadal kocha ludzi, ale jego zaufanie nigdy nie będzie takie samo, a samo spojrzenie na oprawce zmusza do ucieczki.

Cóż Harry nigdy nie skrzywdził mnie cieleśnie, jednak wszystko o czym myślałam i to jak go widziałam zginęło. Ten temat powinien być dla nas zamknięty, więc dlaczego teraz jest tu?
Dlaczego nie może po prostu odpuścić.

-Zmiany.- mruczy przyglądając się pomieszczeniu. Widzę, że jego wzrok postanowił zatrzymać się na kącie z zabawkami i przez to o mało nie łykam języka, jednak jak ma to w zwyczaju, po prostu to ignoruje.

-Co Cię do mnie sprowadza Harry?-przerywam ciszę.-Bo jeżeli liczysz, że poproszę o lepsze warunki dla Ciebie podczas spotkań to możesz już wyjść. -oddycham coraz ciężej.

-Nie bądź nie mądra. Po prostu chciałem porozmawiać.

-To już porozmawialiśmy, teraz możesz już wyjść. - pokazuję drzwi, jednak ten ani drgnie.

-Zmieniłaś się.

-Wszystko się zmienia, takie jest życie. -odpowiadam. -Chcesz wody?-pytam niby grzecznie, jednak to zwykły kit. Przebywanie po tak długim czasie w jego towarzystwie sprawia, że chce mi się wymiotować. To wszystko wraca i nie jest tak proste.

Nie czekając na jego odpowiedz po prostu idę do kuchni.

-Tak, chętnie.-zimny głęboki głos przyniósł za sobą falę dreszczy.

-Nie musisz za mną łazić. Nie ucieknę -stawiam na blacie dwie szklanki. Uzupełniam je po brzegi starając się nie rozlać.

-Mógłbym się tego spodziewać. W końcu ucieczkę masz już opracowaną. -zamarłam.

-Po co przyszedłeś Harry?-pytam. Jego duża dłoń ozdobiona wyszukaną biżuterią chce złapać szklankę, jednak jestem szybsza. Przesuwam ją w drugą stronę nie opuszczając wzroku z bruneta, który jedynie się uśmiechnął.

-Pytam serio, o co chodzi?

-Nie wiem, po prostu..

-Po prostu co? Aż dziwne, że nie umiesz znaleźć słów, niegdyś miałeś ich aż za dużo. -pyskuje, jednak pamiętam, aby nie podnosić głosu. Gdyby Olivier tu wszedł chyba bym umarła.

-Gdy Cię zobaczyłem to wszystko wróciło..-marszcze brwi starając się wszystko zrozumieć. -Te pytania, które miałem, kiedy Ciebie już nie było.-kręcę głową starając się nie zaśmiać bezczelnie.

-Ty nie rozumiesz, że to było dawno? Minęło tyle czasu, że nawet ja pozapominałam większość powodów naszych kłótni.-mówię zgodnie z prawdą, jednoczenie podając mu wodę.

-Ja po prostu nie rozumiem wielu rzeczy, wtedy kiedy przyszłaś..byłaś tak przerażona, zagubiona. Widziałem rozpacz w Twoich oczach, które wiele miesięcy patrzyły na mnie z miłością, ale ja byłem zbyt ślepy, żeby to zauważyć.-zagryzam wargę zaczynając się gubić.-Nie mogę pojąć jak doszło do tego uczucia.

-Harry..-chce mu przerwać bo to naprawdę nie jest najlepszy czas ani miejsce na takie rozmowy.-Niby dopracowaliśmy wszystko, jednak zapomnieliśmy, że nawet w filmach takie rzeczy nie przechodzą. Byłam w Ciebie zapatrzona, potrzebowałam tak mocno miłości i zainteresowania, że postanowiłam oferować Ci siebie i to dosłownie. -patrzę na jego zmieszanie.-To była moja decyzja, moja nauczka i lekcja. Ty byłeś moją terapią.-uśmiecham się słabo chcąc zagłuszyć w nim wyrzuty sumienia. Nigdy również nie pomyślałabym, że rozmowa z nim na ten temat będzie dla mnie tak prosta, jakby słowa same chciały uciec z moich ust.


Harry był dla mnie tak ważny, że bez mrugnienia okiem byłabym w stanie poświęcić prawie wszystko, tylko aby był szczęśliwy. I wydaje mi się, że to zrobiłam. Nie byliśmy sobie pisani tak jak myślałam. Ta relacja była całkowicie toksyczna, pełna błędów tak ogromnych, że naprawa nie byłaby możliwa. Nie mogłabym go mieć nie niszcząc nas naszej przyjaźni, która już mi nie wystarczała, więc chciałam , żeby znalazł szczęście, które jednocześnie mu niszczyłam będąc podłą stosunku co do Leonie. To było zbyt pogmatwane, szalone, ale potrzebne, abym mogła rozumieć wiele rzeczy, które wtedy były dla mnie zagadką.

-Rozumiem, może i masz rację.-wzdycha pijąc resztę wody.-Chciałem tylko wiedzieć, że wszystko jest okey.-uśmiecha się jak małe dziecko a moje wnętrzności robią obrót bo to ten sam uśmiech, który posiada moje dziecko, nasze dziecko.

-Zbladłaś.-dotyka mojej dłoni, jednak na tak krótko jakby zorientował się, że to niestosowne, ale było już za późno.

-Jestem zmęczona.-mruczę dając mu do zrozumienia, że chyba powinien już iść.

-Pójdę już i tak zająłem Ci zbyt wiele czasu.-wywracam oczami nie mogąc się doczekać, aż opuści moje mieszkanie. Nie jestem już nauczona być przy nim tak długo.

-Dobranoc Harry.

-Nie mogę uwierzyć, że nasza historia się tak potoczyła, ale kto wie..-uśmiecha się stając między drzwiami a korytarzem.-w końcu życie pisze różne scenariusze.-śmieję się głośno i tak chłopięco jak wtedy, kiedy nasza historia się rozpoczynała.


🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸🌸

Kochani!

W związku z tym, że staram się na nowo rozruszyć mojego wattpada i na nowo złapać z Wami tę super więź proszę Was, abyście w komentarzach pisali Wasze imię, wiek i skąd jesteście!

Jestem ciekawa!

Dawać misie teletubisie

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 25, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Summer TimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz